Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rajd Dakar dla gołębi pocztowych

Janczo Todorow [email protected] 68 324 88 80
- Lady Barcelona jest wyjątkowa, pokonała tyle kilometrów - cieszy się Krzysztof Golec.
- Lady Barcelona jest wyjątkowa, pokonała tyle kilometrów - cieszy się Krzysztof Golec. Janczo Todorow
Doroczne loty dystansowe to taki rajd Dakar dla gołębi pocztowych. W niedawno zakończonych najszybsza była Lady Barcelona. Na co dzień mieszkanka gołębnika w Sieniawie Żarskiej.

Tydzień temu, w piątek z Barcelony wystartowało 1.283 gołębi pocztowych z Polski. Najszybsza była samica Krzysztofa Golca, dyrektora szkoły podstawowej w Sieniawie Żarskiej. Zameldowała się w swoim gołębniku już w niedzielny ranek.

- Byłem na mszy i modliłem się, żeby doleciała do domu cała i zdrowa - opowiada. - Przychodzę do domu, patrzę, a ona siedzi jak gdyby nigdy nic na zadaszeniu nad wejściem do gołębnika. Chyba oboje się ucieszyliśmy. Natychmiast wsiadłem z nią do samochodu i pojechałem do Łęknicy, do organizatora lotów, aby zarejestrować czas jej przylotu w specjalnym zegarze.

Służy do tego specjalny pasek na nodze ptaka. A tu Lady uciekła na dach budynku. Mało zawału nie dostałem. Wróciłem do domu, za chwilę przyleciała i ona. Wtedy zadzwoniłem do kolegi z Żar, przyjechał z zegarem. Bo trzeba było jak najszybciej odesłać do organizatorów odczyt.

Nie, to nie był przypadek, że to właśnie Lady Barcelona pokonała dystans w rekordowo krótkim czasie. Ma w swoim drzewie genealogicznym wielu uczestników długodystansowych lotów. Nawiasem mówiąc tym razem jej tata i mama także lecieli. Ale ona była najszybsza.

- To już drugi mój sukces w tej imprezie - nie kryje zadowolenia Krzysztof Golec. - W 2008 roku także mój gołąb wrócił pierwszy do Polski.

Co roku w Barcelonie startuje ponad 26 tys. gołębi pocztowych należących do hodowców z całej Europy. Jest to największa tego typu impreza i porównuje ja się do rajdu Dakar. Przede wszystkim za sprawą skali trudności.

- Tym razem wystartowało dziewięć moich gołębi, ale tylko czteroletnia samica Lady Barcelona wróciła w tak dobrym czasie do kraju - dodaje hodowca. - Odległość od startu do gołębnika wynosi ponad 1,5 tys. km w linii prostej. Ale ptak leciał nieco okrężną drogą i z pewnością pokonał, co najmniej 1,8 tys., km. Wrócił do domu bardzo zmęczony.

- Wynik jest rzeczywiście rewelacyjny - mówi hodowca Krzysztof Lepuch z Łęknicy. - Loty dystansowe z Barcelony organizujemy od siedmiu lat. Wynik jest lepszy o prawie siedem godzin od ostatniego rekordu, który ustanowiła nasza gołębica Julia w 2006 roku.

Golec od dziecka uwielbiał gołębie. Jednak na poważnie zaczął interesować się ptakami pocztowymi dopiero w 1994 roku, kiedy został członkiem Polskiego Związku Hodowców Gołębi. Każdą wolną chwilę poświęca swoim pupilom. Ma ich teraz 150. I przekonuje, że opieka nad gołębiami pocztowymi to nie jest prosta sprawa. Karma najwyższej jakości, szczepienia... - Gołębi pocztowych nie można karmić byle, czym, tylko specjalną karmą i to taką z najwyższej półki - zaznacza pasjonat.

Gołębie, które biorą udział w lotach długodystansowych zwożone są z całej Polski do Łęknicy. Stąd jadą specjalnym samochodem najpierw do Brukseli, a później do Barcelony, gdzie ptaki startują do najsławniejszych na całym świecie lotów gołębi pocztowych.

Organizatorem jest Belgijska Federacja Gołębi Pocztowych Cureghem Centre. Udział biorą hodowcy z Belgii, Holandii, Niemiec, Francji, Luksemburga, Anglii i od siedmiu lat z Polski. Drogę do Barcelony ptaki odbywają pod opieką pielęgniarzy, są karmione i pojone.

- Trasa do Polski jest naprawdę karkołomna, po drodze ptaki musza pokonać Alpy i Pirineje. Ale gołębie czują, że tam czyhają na niebezpieczeństwa, choćby sokoły i jastrzębie, dlatego jadą drogą okrężną przez Francję. Wysłałem do startu dziewięć gołębi, wśród nich i rodzice Lady, ale reszta na razie nie wróciła. Zdarza się, że pojawiają się w gołebniku po miesiącu, a nawet po roku - tłumaczy K. Golec.

Wiele nie wraca. Padają ofiarą drapieżników, linii energetycznych.... Niestety nie próżnują także tzw. łapacze, czyli złodzieje gołębi pocztowych, którzy je wyłapują, a później sprzedają dla zysku.

- Zawsze są straty, ofiary. Ale można i sporo zyskać. Za Lady Barcelonę mógłbym dostać kilka tysięcy euro. Po to, żeby znosiła jajka, z których wylęgną się kolejne gołębie długodystansowe. Kolejni mistrzowie - opowiada Golec.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska