Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis w meczu Lechia Zielona Góra - Górnik Wałbrzych

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Rafał Figiel rozegrał kolejny dobry mecz i często rywale, tak jak Jan Rytko, musieli się uciekać do faulu
Rafał Figiel rozegrał kolejny dobry mecz i często rywale, tak jak Jan Rytko, musieli się uciekać do faulu Tomasz Gawałkiewicz / ZAFF
Dobry choćby punkt i świadomość, że zespół nie poniósł kolejnej porażki. Tak można ocenić potyczkę z Górnikiem Wałbrzych, biorąc pod uwagę występy zielonogórskiej Lechii w kończącym się sezonie.

Ambicja prezentowana przez drużynę jest bardzo widoczna po objęciu jej przez duet trenerski Tomasz Trubiłowicz - Przemysław Adamczak. Więcej dwaj młodzi szkoleniowcy w tak krótkim czasie nie byli w stanie coś zmienić. Sytuacja Lechii jest znana od dawna. Ekipa spada do trzeciej ligi. W drugiej utrzyma się tylko w przypadku, gdy w pierwszej pozostaną MKS Kluczbork i Odra Wodzisław. Jeszcze kilka tygodni wcześniej wydawało się to niemal pewne. Dziś Odra już jest pod kreską, a to oznacza dla naszych spadek. Mecz z Górnikiem znów pokazał ile trenerzy muszą zmienić w zespole, jeśli chcą by w trzeciej lidze mógł odegrać ważną rolę. Mieliśmy dwóch zawodników, którzy wystawali ponad przeciętność: Rafała Figiela i Dawida Dłoniaka. Pozostali byli od przeciwników słabsi. Kilku stoi w miejscu, kilku się wręcz cofnęło. Pewnie dostrzegają to szkoleniowcy. Czeka ich więc wielka praca, obojętnie czy Lechia zagra w trzeciej lidze, czy jakimś cudem zostanie w drugiej. A cuda się czasem zdarzają, bo przecież ktoś może nie dostać licencji...

Wracając do meczu. Zielonogórzanie zaprezentowali starą taktykę. Skomasowana obrona, zagęszczanie środka pola i próby kontrataków. Z tymi ostatnimi mieliśmy wielki problem, bo do przerwy nie oddaliśmy ani jednego strzału na bramkę. Goście mogli przynajmniej dwa razy trafić, ale na ich drodze stanął Dłoniak.
Po przerwie mecz zaczął być bardzo ciekawy. W 47 min Figiel znalazł dziurę w murze i płaskim strzałem z rzutu wolnego zdobył gola. Radość była krótka. W 60 min z rzutu wolnego zacentrował Marcin Morawski, a Roman Maciejak głową trafił do siatki. Zawaliła obrona, bo Maciejak miał wielką swobodę. - Nie wykonaliśmy założeń przedmeczowych - mówił trener Trubiłowicz - Uczulałem zespół na to jak rzuty wolne wykonuje Morawski. Obrona miała się zachować zupełnie inaczej.

Po tym golu Lechia przejęła inicjatywę i przez chwilę był to bardzo wyrównany mecz. W 67 min, po rzucie rożnym Figiela, Michał Kojder trafił do siatki, ale sędzia asystent zasygnalizował, że przy centrze piłka opuściła pole gry i arbiter gola nie uznał. Ostatnie 20 minut to znów przewaga Górnika, który chciał jednak wywieźć trzy punkty z Zielonej Góry. Nie udało mu się, bo Lechia bardzo ambitnie broniła remisu i miała między słupkami Dłoniaka, który ,,wyciągnął" kilka bardzo trudnych piłek. - Gdyby podziękować najsłabszym, do tych ambitnych chłopaków dołożyć kilku solidnych rutyniarzy, to może coś z tego będzie - skomentował jeden z nielicznych widzów.
Wypada tylko mieć nadzieję, że tak się stanie.

LECHIA ZIELONA GÓRA - GÓRNIK WAŁBRZYCH 1:1 (0:0)

Bramki: Figiel (47) - Maciejak (60)

LECHIA: Dłoniak - Brzykcy, Tyktor, Górski, Sucharek - Kaczorowski (od 56 min Dorniak), Haraś, Sztonyk, Kojder - Figiel (od 89 min Małecki), Duchnowski (od 77 min Pytlarz).

GÓRNIK: Jaroszewski - Wojtarowicz, Zawadzki, Wepo, D. Michalak - Kłak, Rytko, Morawski, G. Michalak - Zinke (od 68 min Moszyk), Maciejak.

Żółte karki: Tyktor, Górski, Brzykcy, Kojder, Haraś, Kłak, Zawadzki, Wepo, Rytko. Sędziował Tomasz Zieliński (Poznań). Widzów 100.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska