Rewolucja w prawach jazdy na motorowery

Przed kilkoma dniami chłopiec na motorowerze wjechał w dziecko łamiąc mu nogę. Do zdarzenia doszło na terenie szkoły w miejscowości Podmokle Małe. Okazało się, że kierujący nie miał uprawnień do jazdy. – W tym wypadku ubezpieczenie nie pokryje kosztów leczenia osoby poszkodowanej i zaczynają się poważne problemy, bo spadną one na rodziców dziecka - mówi podinsp. Jarosław Tchorowski, naczelnik zielonogórskiej drogówki.

Problem młodzieży jeżdżącej na motorowerach bez uprawnień jest ogromny. Nie wyrabiają dokumentów, bo kursy są drogie, a proces egzaminacyjny wydłużony i kosztowny. W dodatku nieletni na motorowerach wiedzą, że policjanci niechętnie zatrzymują ich do kontroli. Dlaczego? Bo, nie mogą ukarać mandatem osoby nieletniej i zaczynają się schody, wtedy lepiej odpuścić. Na tym właśnie korzysta młodzież czując się bezkarnie. Wielu, włącznie z rodzicami, nie zdaje sobie jednak sprawy z konsekwencji, jakie wynikają w razie wypadku.

Skąd wzięły się problemy? Koszty prawa jazdy na motorower o pojemności do 50 cm sześć. są spore - kurs to wydatek ok. 900 zł. Egzamin, który jest długi i trudny, kosztuje 140 zł. Do tego teoria w cenie 30 zł. Jest jeszcze konieczne badanie lekarskie - do 200 zł. Potem mamy wydanie prawa jazdy za nieco ponad 100 zł. W sumie zbiera się kwota ok. 1.400 zł. Dużo. Do tego doszły problemy z długim egzaminem. – Kursanci jeździli tylko po Zielonej Górze i Gorzowie i tylko tam byli egzaminowani, oczywiście jak pozwalała na to pogoda - mówi Rafał Gajewski, dyrektor WORD w Zielonej Górze.

Wysokie koszty, problemy z kursami i tylko dwa place egzaminacyjne w województwie spowodowały, że młodzież przestała robić uprawnienia na motorowery kat. AM. Przymykać na to oko zaczęli również rodzice. Place egzaminacyjne w WORD-ach opustoszały. Jednak brak umiejętności spowodował jednak wysyp zdarzeń z udziałem motorowerzystów.

Szybki slalom był bez sensu, tylko zachęcał do niebezpiecznej jazdy

Z problemów szybko zdał sobie sprawę Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Zielonej Górze. - Żeby uniknąć podobnych zdarzeń ułatwiliśmy egzaminowanie na motorowery – mówi dyrektor Gajewski. Egzaminy mogą już odbywać się w każdym mieście na terenie woj. lubuskiego. Musi się zebrać grupa minimum 5 chętnych do jego zdawania.

To pierwsza taka inicjatywa w kraju. Egzaminy odbywają się na parkingach, szkołach czy nawet boiskach szkolnych. Skrócony został czas egzaminu praktycznego. Teraz trwa ok. 10 minut, a nie 25 minut i nie ma na nim szybkiego slalomu. – Był bez sensu, tylko zachęcał do niebezpiecznej jazdy - tłumaczy dyrektor Gajewski. To spowodowało, że koszt kursu w szkołach nauki jazdy spadł do kwoty 300-350- zł. Czas trwania kursu wynosi po 5 godzin - teoria i praktyka.

To jeszcze nie koniec. Senator PO Waldemar Sługocki wystąpił do ministerstwa o obniżenie kosztów związanych z prawem jazdy na motorowery dla młodzieży. – Kwota 200 zł za badanie lekarskie bez specjalistycznego sprzętu jest absurdalnie wysoka. 50 zł to stawka do przyjęcia za takie badanie – tłumaczy senator Sługocki i chce obniżenia kwoty za wydanie prawa jazdy do 50 zł. Koszt egzaminu miałby wynosić 90 zł. - Czekam na odpowiedź z ministerstwa, ale sprawę będę drążył – zapewnia senator.

Z takim samym projektem Sługocki zamierza wystąpić w sprawie egzaminów na motocykle. – Nie ma sensu, żeby osoby z Żar czy Słubic zdawały egzaminy tylko w Zielonej Górze i w Gorzowie – mówi senator Sługocki.