Fabryka jest jedną z niewielu na świecie, która produkuje od podstaw ciężkie maszyny do kopalń, głównie tych, należących do koncernu KGHM. – Sprzęt, który schodzi z taśmy ma indywidualne cechy, zgodne z wymogami nawet najbardziej specyficznego zamówienia – mówi kierownik obsługi działu produkcji Marian Małysa. – Możemy wykonać od podstaw wielkie ładowarki, wozy dostawcze, wozy do kruszenia skał. Trafiają do Rosji, Niemiec, na Ukrainę, a nawet do Afryki. Przeznaczeniem wszystkich jest praca kilka tysięcy metrów pod ziemią - wyjaśnia. Jak opowiada, cykl powstawania maszyny w zakładzie może trwać od trzech do pięciu tygodni, a większość elementów wozów jest produkowana w Polkowicach i w Legnicy, gdzie znajduje się oddział firmy. Elementy sprowadzane, to głównie elektronika.
- Jedno to wyprodukowanie kilkutonowej maszyny – opowiada M. Małysa. – Inna sprawa to spuszczenie jej na dół do kopalni. Pojazd trzeba w tym celu przepołowić w wyznaczonym miejscu i spuścić specjalnym szybem. Pod ziemia jest znów skręcany – objaśnia. Czas użytkowania maszyn samojezdnych w kopalni to nie więcej niż 15 lat, ze względu na trudne warunki. Temperatura pod ziemią sięga 30 st. Celsjusza. – Część wozów, które wykonujemy, ma klimatyzowane kabiny, praca w nich to przyjemność – opowiada kierownik. – Są też bezpieczne. W przypadku tąpnięcia kabina wytrzymuje nacisk kilkuset ton, co jest przez nas przetestowane w zakładzie doświadczalnym.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?