Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina jest tańsza

RENATA OCHWAT 722 57 72 [email protected]
Do opieki nad dziećmi bez rodziców najlepiej nadają się rodziny zastępcze
Do opieki nad dziećmi bez rodziców najlepiej nadają się rodziny zastępcze PAWEŁ SIARKIEWICZ
Kandydatów na rodziny zastępcze szuka już gorzowskie Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. W jego ślady pójdą inne centra. Bo właśnie do rodzin zastępczych mają głównie trafiać dzieci bez rodziców. Specjaliści obawiają się jednak, że może zabraknąć chętnych rodzin do opieki, zwłaszcza nad dziećmi upośledzonymi i chorymi.

Do opieki nad dziećmi bez rodziców najlepiej nadają się rodziny zastępcze
(fot. PAWEŁ SIARKIEWICZ )

Ogłoszenie o poszukiwaniu kandydatów na rodziny zastępcze pojawiło się w gazetach kilka dni temu. - Nie ma się czemu dziwić, my też będziemy dawać takie ogłoszenia - tłumaczy dyrektor gorzowskiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego Jolanta Kwiatkowska. Jej zdaniem właśnie rodziny zastępcze i adopcyjne oraz rodzinne domy dziecka najlepiej nadają się do opieki nad dziećmi, które nie mogą przebywać w domach rodzinnych i decyzją sądu trafiają do instytucji opiekuńczych, jakimi są domy dziecka.

Rodzina jest tańsza

- Nigdy bym nie pozwoliła, żeby dzieci moich krewnych albo bliskich znajomych trafiły do domu dziecka. Według mnie to straszne instytucje, wszystko tam się odbywa w mechaniczny sposób, bez miłości. A ja dzieci po prostu kocham - mówi Elżbieta Łukszo, która najpierw wychowała troje własnych dzieci, a teraz jest rodziną zastępczą dla kolejnej trójki.
E. Łukszo jest wyjątkiem, bo rodzin zastępczych ciągle brakuje. Specjaliści mają jednak nadzieję, że wkrótce chętne rodziny się znajdą. Nie bez znaczenie będzie bowiem dla nich kwota, jaką dostaną na utrzymanie dziecka. Chodzi o około 1,2 tys. zł. Centra pomocy szukają takich rodzin, gdyż samorządy dokładnie liczą pieniądze, które będą musiały wydawać od nowego roku. Bo zgodnie z nowelizacją ustawy o pomocy społecznej właśnie one przejmą od państwa obowiązek utrzymania domów dziecka. A rodzina zastępcza to tańsza metoda opieki niż instytucja.

Pogotowie dla maluchów

Gorzowski Urząd Miasta rozpoczął program przekształceń obu gorzowskich domów dziecka. Po zmianach nie będzie Domu Małego Dziecka, w którym przebywają maluchy do czwartego roku życia. - Miejsce w nim jest bardzo drogie, bo pracuje tu sporo personelu wychowawczego i pomocniczego. Miesięczny koszt na jedno dziecko wynosi około 3,5 tys. zł. Dlatego też większość powiatów nie chce korzystać z tej instytucji - mówi dyrektor Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie i Polityki Społecznej Barbara Steblin-Kamińska.
W miejsce Domu Małego Dziecka powstanie siedem miejsc, które będą funkcjonowały jako pogotowie. To na wypadek, gdyby nagle trzeba odebrać malucha od rodziców, a nie będzie rodziny zastępczej. - Na potrzeby miasta to wystarczająca liczba. Natomiast nie wiem, czy wystarczy tych miejsc, kiedy trafią do nas dzieci z innych powiatów - mówi dyrektor Domu Małego Dziecka Beata Wykrzykacz-Leszczyńska. - Pojawia się problem dzieci niepełnosprawnych i chorych, bo dla nich najtrudniej jest znaleźć rodziny. A nie ma specjalistycznych domów pomocy społecznej.
Ideałem są adopcje. - Niestety, adoptowane są przede wszystkim dzieci małe i w dodatku zdrowe. Adopcje dziecka niepełnosprawnego i po dziesiątym roku życia to wyjątkowa rzadkość - tłumaczy J. Kwiatkowska. Dlatego do sukcesów należy zaliczyć adopcję dziecka niepełnosprawnego, którą w Gminnym Centrum Pomocy Rodzinie w Słubicach zakończono w ubiegłym tygodniu. - Maluszek trafił do rodziny w USA - cieszy się kierownik centrum Teresa Rukwiesznikow.

Będzie przeprowadzka

Dla dzieci z Domu Dziecka przy ul. Walczaka zmiana oznacza przeprowadzkę do budynków przy ul. Kazimierza Wielkiego, gdzie teraz jest Dom Małego Dziecka. - Zamiast typowych grup powstaną grupy rodzinkowe. Mają one funkcjonować w sposób maksymalnie zbliżony do działania prawdziwego domu. Wychowankowie sami będą musieli zadbać o przygotowanie posiłków, pranie, sprzątanie, załatwianie drobnych spraw w urzędach - opowiada B. Steblin-Kamińska. Ten wzór podpatrzony został w Niemczech i sprawdzony przez fundację "Nasz Dom". Zdaniem pracowników socjalnych jest to najlepszy model wychowania w placówce, bo uczy zasad współżycia, zapobiega syndromowi odrzucenia społecznego, a w konsekwencji zmniejsza zagrożenie bezdomnością. B. Steblin-Kamińska mówi: - Po osiągnięciu pełnoletności wychowanek trafi do mieszkania chronionego i będzie mógł spokojnie zająć się nauką i szukaniem dla siebie własnego mieszkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska