Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Romek, jestem normalny

RENATA OCHWAT 0 95 722 57 72 [email protected]
Nad namiotowym miasteczkiem Przystanku Woodstock powiewa morze flag. Wśród nich sporo biało-czerwonych. Narodowe symbole widać też na koszulkach. Ale tylko niektórzy przyznają się, że patriotyzm jest dla nich ważną wartością.

- Patriotyzmu uczą rodzice. Jeśli nie wyniesie się tego z domu, to żadna szkoła nie pomoże - mówią woodstockowicze. Niektórzy na wiadomość, że gościem imprezy miał być kontrowersyjny minister oświaty, Roman Giertych reagują otwartą niechęcią. - Ja bym zbojkotowała imprezę - mówi Justyna Paszkowska z Bytomia (20 lat, uczy się i chce pracować w reklamie).

Romek, jestem normalny

Kilka tygodni przed Woostockiem podczas nieoficjalnej wizyty u ministra Giertycha szef Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurek Owsiak zaprosił go na Przystanek. - Niech sam posłucha, co młodych męczy - Owsiak tłumaczy swój pomysł. Minister jednak zaproszenia nie przyjął. Ale organizatorzy imprezy przygotowali koszulkę z napisem ,,Romek, jestem normalny’’. Kosztuje 35 zł albo 10 euro i dla większości to nieosiągalna cena. - Szkoda, bo chciałabym sobie taką kupić - mówi Iza Długołęcka z Łodzi. Dodaje, że bez wstydu założyłaby ją nawet u siebie, w Łodzi.
Przy kilku namiotach ustawionych w kółko siedzą ludzie z Warszawy i Żyrardowa. - Głupie działania ministra Giertycha powodują, że ludzie się odwracają od patriotyzmu, przestają postrzegać kraj i ojczyznę, jako coś bardzo wartościowego - mówi warszawiak Bartek Wyrwa, na co dzień student glottodydaktyki i nauczania zintegrowanego na Akademii Pedagogiki Socjalnej. I choć ministra bardzo nie lubi, to jednak pomysł z śpiewaniem hymnu bardzo mu się podoba. - Wszyscy powinni go umieć i to w wersji poprawnej - zaznacza. Ale na lekcje z patriotyzmu się nie zgadza. - Nie chcę mieszkać w kraju tylko wszechpolaków. Tu jest miejsce dla wszystkich kolorów skóry i wyznań - zaznacza.
Pomysł z lekcjami patriotyzmu nie podoba się Kaśce Reczko z Białobrzegów Radomskich (18 lat, od września będzie w maturalnej klasie ogólniaka, nosi jasne dready). - Przecież tu zadziała reguła odbicia. Im bardziej coś ci wtłaczają do głowy, tym bardziej tego nie chcesz - mówi. Słyszała ostatnio plotki, że minister od nowego roku szkolnego każe zgolić irokezy i dready. - Nie będę wtedy czekać do matury, po prostu wyjadę z tego kraju. I na pewno zostanę jego przeciwniczką, a o patriotyzmie nie będzie już żadnej mowy - mówi sympatyczna blondynka w okularach.

Jak grają hymn, wstaję

Dla sporej części woodstockowiczów patriotyzm to przede wszystkim przywiązanie do tradycji i narodu. - To kwestia mentalności, tego gdzie się żyje. Dlatego każda nacja różni się od siebie - podkreśla Bartek Wyrwa. Wraz z przyjaciółmi własne kółko namiotów obwiesili flagami w narodowych barwach. - Jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami - mówią. B. Wyrwa dodaje, że jak grają hymn to wstaje, zdejmuje czapkę. Do podobnych zachowań przyznają się też inni woodstockowicze. - Bywa, że palimy znicze na 11 listopada, wszystko zależy od chwili - mówi Malwina Pius z Kołobrzegu. Ma 21 lat i studiuje ekonomię na Uniwersytecie Szczecińskim. Pierwszy raz przyjechała na Woodstock i od razu jako członkini Pokojowego Patrolu. - Chciałam to zobaczyć od tej drugiej strony - tłumaczy. Dodaje, że patrol nie używa pojęcia patriotyzm, bo jest od roboty a nie od filozofowania.
J. Paszkowska tłumaczy, że pielęgnowanie wartości narodowych, to wręcz obowiązek wobec całej tradycji i historii narodowej. - Jak tego zaniechamy, to przestaniemy istnieć jako naród - mówi. Ale zaraz dodaje, że ona raczej nie jest patriotką. - Kiedyś Śląsk był wyraźną krainą geograficzną. Teraz stracił tożsamość. Prawie wszyscy młodzi wyjechali za pracą do Irlandii i Anglii. Trudno być patriotą w kraju, gdzie nie można znaleźć godziwej pracy - mówi. Natomiast Jakub Urbański, 20-latek z Kielc twierdzi, że patriotyzm jest jedną z najważniejszych wartości duchowych. - Trzeba tylko, żeby rząd się od tego odczepił, a wszystko wróci na swoje miejsce - przekonuje. A 25-letni Konrad Józefowicz z Lubska dodaje, że zanikowi patriotyzmu winny jest rząd, który tylko gada, rozlicza, karze, piętnuje. - Oni się w kółko odwracają do tyłu, a tu trzeba iść do przodu. My nigdy nie byliśmy w żadnych partiach czy układach i dopiero może naszemu pokoleniu uda się postawić ten kraj na nogi - tłumaczy.

I tak wyjadę

- Patriotyzm w dzisiejszych czasach to głupota - twierdzi Szymon Szymański, 18-latek z Lubska. Tłumaczy, że to niemodne, skompromitowane pojęcie, które tylko pęta ludziom wyobraźnię. Podobnego zdania jest Jędrzej Olechno z Kołobrzegu. Ma 20 lat i uczy się w szkole policealnej. - Nie jestem patriotą, moi rodzice też nie. Nie rozumiem tej kategorii. W dzisiejszych czasach liczy się otwartość na innych - deklaruje. Tak samo myśli K. Reczko. - W razie jakiejś wojny nie walczyłabym za ten kraj. Po maturze na pewno wyjadę i nie będę tęsknić. Tu nie da się żyć - mówi. A Wojtek Elżbieciak z Wadowic, który w koszulce z narodowym godłem pije piwo siedząc w bagażniku swego samochodu mówi, że jemu jest wszystko jedno. - Jakby pod ręką była amerykańska koszulka, to bym ją założył - mówi. Ale dodaje, że mimo wszystko, jak grają hymn narodowy, to wstaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska