Jednak to nie dla linii wybrali się rowerami w podróż dookoła Polski. Wyruszyli 13 lipca z Jasienia, ich zamiarem było okrążenie kraju wzdłuż jego granic. Udało się, wrócili w okrojonym składzie, ale zadowoleni, dumni z siebie i pełni wrażeń po niezapomnianym urlopie.
Przed urzędem miejskim w Jasieniu burzą oklasków powitali ich rodzice, znajomi i pracownicy magistratu. Piotr Stokłosa, inicjator tej niezwykłej wyprawy natychmiast pokazał nam licznik rowerowy, a na nim dokładnie3965 km. Ani mniej ani więcej. - Najtrudniejsze do pokonania były góry - przyznaje mieszkaniec Jasienia. - Jednak warto było pokonać każde wzniesienie, bo widoki jakie mogliśmy z nich podziwiać były niezapomniane.
Dziewczyna Piotrka, Joanna Nadborska z Wrocławia, przyznaje, że miała chwile załamania. - Już drugiego czy trzeciego dnia dopadł mnie mały kryzys, ale na szczęście szybko minął - opowiada.
Mieli towarzystwo
Z Piotrkiem i Asią jechał także Mateusz Jamrozik z Żar. Cała trójka wyruszyła z dwójką znajomych z Łodzi, jednak po kilku dniach musieli się rozstać. - Zwyczajnie nie mogliśmy się dogadać ze sobą, czasem niestety tak bywa - tłumaczą uczestnicy wyprawy.
To na szczęście był jeden z niewielu, o ile nie jedyny, nieprzyjemny akcent całej podróży. - Praktycznie na każdym odcinku towarzyszyli nam znajomi z całej Polski. Sami przejechaliśmy niewiele kilometrów. Przyłączali się do nas ludzie z Dąbrowy Górniczej, Poznania, Łodzi, Elbląga - mówi Piotrek. - Wszystko to dzięki portalowi bikestats.pl, dzięki któremu mogliśmy się poznać.
Założyciel portalu, Błażej Łyjak, też dołączył do rowerzystów w ostatnich dniach wyprawy. Wrocławianin przyznaje, że nic nie łączy tak jak pasja do jazdy jednośladem: - Sama strona internetowa to nie wszystko. Najważniejsze jest to, że ludzie oprócz klikania ze sobą, potrafią też się zwołać i wyruszyć w taką trasę - mówi.
Marzenia o Gotlandii
Na pytanie, które strony kraju były najciekawsze, uczestnicy wyprawy odpowiadają jednym głosem: - Wschodnie granice Polski. To przepiękne, zielone, dziewicze tereny, wspaniała przyroda, ciekawych ludzi, którzy w tamtych rejonach żyją dużo wolniej niż na zachodzie. Mniej interesujące były odcinki wzdłuż wybrzeża, gdzie można było spotkać tłumy plażowiczów - mówią.
- Na szczęście dopisała nam pogoda, na 30 dni zaledwie 4 były deszczowe. Codziennie pokonywaliśmy ponad 100 kilometrów. Jeszcze się nie ważyliśmy, ale na pewno trochę kilogramów nam zleciało.
Na kilkaset kilometrów przed metą towarzyszyli im także: Monika Kosmala z Dąbrowy Górniczej oraz Jerzy Hille z Buka pod Poznaniem. Cała szóstka dojechała szczęśliwie do mety we wtorkowe popołudnie. Już teraz myślą o kolejnej podróży. - Już wiem na pewno, że chciałbym pojechać rowerem do Gotlandii - mówi Piotrek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?