MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Różne drogi

TOMASZ RUSEK
Mało komu się chce tak po prostu wstać sprzed telewizora i zrobić coś pożytecznego. Ludzie tłumaczą bierność brakiem czasu, pieniędzy albo pomysłów. Pomimo tego ciągle można spotkać zapaleńców starających się działać na rzecz miasta, sportu, kultury czy edukacji. - Są niezbędni, bo wciąż jesteśmy za mało obywatelscy - ocenia gorzowski politolog Tomasz Marcinkowski.

Artur Radziński, współtwórca stowarzyszenia Forum Gorzowa, nie boi się wielkich słów. - Kocham to miasto. Chcę działać na rzecz jego dobra i rozwoju. Jestem lokalnym patriotą i nie potrafię być obojętny, gdy dzieje się źle. Dlatego razem z kilkoma innymi zapaleńcami postanowiłem działać w ramach stowarzyszenia. Czy to postawa obywatelska? Pewnie tak - odpowiada sam sobie.

Różne drogi

Przez trzy lata przećwiczył już wysyłanie listów (aktualnie bombarduje e-mailami polityków, którzy mogliby pomóc w budowie nieopodal Gorzowa lotniska), publiczne wystąpienia i apele do samorządowców. - Ale to za mało. Chcemy mieć realny wpływ na to, co dzieje się w mieście. Nie wykluczamy startu w wyborach. Bo tylko w ten sposób można zrobić coś dobrego - mówi A. Radziński. Do forum należy około 30 osób.
Coś dobrego, ale z dala od polityki, chcą robić miłośnicy komunikacji miejskiej. Zarejestrowali się, dostali nawet od MZK pomieszczenie klubowe. - Chcemy promować w regionie i całym kraju nasze autobusy i tramwaje, a przy okazji wszędzie podkreślamy, że jesteśmy z Gorzowa. Czyli robimy dobrą robotę i dla tramwajów, i dla miasta - mówi Paweł Staszak, wiceprezes stowarzyszenia ,,Gorzowski Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej’’. Razem z prezesem Marcinem Pejskim i kilkunastoma kolegami poświęcają klubowi swój prywatny czas.

Trzeba poganiać

Marzena Sawicka z miejskiego wydziału spraw obywatelskich, który prowadzi ewidencję stowarzyszeń: - Mamy wpisanych około 185 organizacji. Z każdym rokiem dochodzi kilka nowych. Część z nich działa jednak na papierze. Ludzie coś założą i zapominają. Doszło nawet do tego, że niektóre organizacje trzeba pismami popędzać do rozwiązania się, bo same się do tego nie kwapią! - Urzędniczka ocenia, że naprawdę aktywnie działa kilkanaście stowarzyszeń, a więc kilkaset osób.
Jednym z prężniej działających jest Lubuskie Centrum Wolontariatu. - Nam się chce. Po prostu. Próbujemy zaszczepić ideę społeczeństwa obywatelskiego młodym ludziom. Uczymy ich samodzielności, działania, otwieramy na świat. Liczę, że dzięki temu będą aktywni też jako dorośli - tłumaczy prezes LCW Sebastian Chrzanowski. Na stałe z centrum jest związanych około 30 osób, ale w akcjach (np. zbiórkach pieniędzy) uczestniczy nawet po 200 osób.
Inną drogę wybrał Maciej Zakrzewski. Samodzielnie, za własne pieniądze i poświęcając wolny czas, prowadzi nieoficjalny portal Gorzowa. Na www.gorzow24.pl jest wszystko, co internauta chciałby dowiedzieć się o mieście. - Czuję się lokalnym patriotą. Wiem, że wiele osób też tak czuje, ale z drugiej strony nie za wszystkimi takimi deklaracjami idą działania. Robię stronę o mieście i dla miasta. Ludzie ją doceniają, czyli mam to, co chciałem: satysfakcję - tłumaczy M. Zakrzewski.
Wszyscy nasi rozmówcy zapewniają, że chętnych do działania na rzecz miasta i regionu jest wielu, trzeba ich tylko mądrze zagospodarować: - A im więcej aktywnych, tym lepiej.
A co państwo o tym myślą?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska