CELULOZA KOSTRZYN - POGOŃ ŚWIEBODZIN 1:2 (1:1)
CELULOZA KOSTRZYN - POGOŃ ŚWIEBODZIN 1:2 (1:1)
Bramki: Anioł (11) - Kruszyński (9), Maślenik (74).
CELULOZA: Grabarski - Ossowski, Jankowski, Rajkiewicz, Hojka (od 82 min Krupa) - Bednarek (od 62 min Ryżyk), Głowicki (od 46 min Siembida) - Kuśnierczak, Anioł, Latuszek - Budzałek.
POGOŃ: Mikołajczuk - Jasiński, Olejniczak, Stachowiak, Pawliczak - Górecki - Szymański (od 89 min Klimczak), Andrzejczak (od 70 min Maślenik), Kruszyński (od 90+2 min Łysiak), Dorniak - Duchnowski (od 82 min Brejdak).
Żółte kartki: Bednarek, Strojny - Górecki, Jasiński. Sędziował Maciej Dudek (Dziećmirowice). Widzów 200.
Obie drużyny miały przed sobotnim spotkaniem po zaledwie "oczku". Punktów wyglądały więc, niczym kania dżdżu. Początek należał do gości. W 7 min rezerwowy bramkarz kostrzynian Norbert Grabarski (zastąpił kontuzjowanego podczas rozgrzewki Mirosława Dębca) zdołał obronić ostry strzał Andrzeja Dorniaka z 25 m, lecz dwie minuty później musiał wyjąć piłkę z siatki. Po centrze Piotra Andrzejczaka z rzutu rożnego Tomasz Pawliczak trafił w poprzeczkę, zaś Kamil Kruszyński popisał się skuteczną dobitką.
Gospodarze szybko wyrównali. W 11 min najlepszy na murawie Artur Anioł otrzymał długie podanie od Krzysztofa Bednarka i pokonał Michaela Mikołajczuka uderzeniem z woleja w dalszy róg bramki. Wyczyn kolegi próbował skopiować w 38 min Bartosz Latuszek, ale tym razem górą był golkiper Pogoni.
Po zmianie stron kibice przez pół godziny pasjonowali się... przejeżdżającymi koło stadionu pociągami. Naliczyli trzy towarowe i jeden osobowy. Nudę przerwał w 74 min rezerwowy gracz przyjezdnych Michał Maślenik. Wzorowo zamknął na lewej flance akcję swego zespołu i strzałem z powietrza zamienił dobre dośrodkowanie Jakuba Jasińskiego na drugiego gola. Kostrzynianie rzucili się do odrabiania strat.
Wyrównać mogli Robert Budzialek w 78 i Latuszek w 83 min. Obaj szpetnie chybili, mając przed sobą tylko Mikołajczuka. Tuż przed zakończeniem pojedynku goście byli bliscy zdobycia trzeciej bramki. Ich kolejny rezerwowy Robert Brejdak zmarnował jednak sytuację ,,sam na sam''.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?