Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył bój o Winobranie

Artur Matyszczyk
Firmy walczą o organizację Dni Zielonej Góry. Ale nie ma się czemu dziwić, to wydarzenie, które przyciąga dziesiątki tysięcy ludzi.
Firmy walczą o organizację Dni Zielonej Góry. Ale nie ma się czemu dziwić, to wydarzenie, które przyciąga dziesiątki tysięcy ludzi.
Jutro o 11.00 kończy się termin składania wniosków o dopuszczenie do przetargu na organizację Dni Zielonej Góry 2009.

To pierwszy etap, tzw. negocjacje z ogłoszeniem. Ważny, bo kto się nie zgłosi, już nie ma szans w walce o organizację Dni Zielonej Góry. Rozpoczął się 17 października. Firmy miały na decyzję raptem 11 dni.
W kuluarowych rozmowach włodarzom miasta zarzuca się, że nie nagłośnili odpowiednio rozpoczęcia zmagań o możliwość poprowadzenia święta miasta.

Na pewno nic nie umknęło

- Firmy z branży, które poważnie traktują swoją pracę, na bieżąco sprawdzają biuletyny zamówień publicznych. Prowadzą monitoring, interesują się przetargami. Na pewno nic im nie umknęło - odmiennego zdania jest kierownik prezydenckiego gabinetu Tomasz Nesterowicz.

Nesterowicz utrzymuje w tajemnicy to, ile firm już zgłosiło swój akces do organizacji święta miasta. Wiadomo jednak, że prezydent Janusz Kubicki do komisji, która wybierze najlepszych kandydatów do kolejnych etapów zaprosił dziennikarzy.

- Komisja złożona z samych urzędników może nie dostrzec mankamentów. A nikt tak dobrze jak żurnaliści nie zna słabości Winobrania - argumentuje decyzję Kubickiego.

Wczoraj skontaktowaliśmy się z dwiema firmami, które stoczyły zażarty bój o możliwość organizacji tegorocznego Winobrania.

Aspe się zastanawia

- Jeszcze nie podjęliśmy decyzji. Specyfikacja jest bardzo rozbudowana. Zastanawiamy się, czy to w ogóle będzie się nam opłacało. Siedzieliśmy ostatni tydzień i dyskutowaliśmy o plusach i minusach. Szacowaliśmy. Zastanawialiśmy się nad ewentualnymi gwiazdami. Jutro podejmiemy ostateczne decyzje - zdradza Wojciech Załustowicz z poznańskiej firmy Aspe, która organizowała Winobranie 2007 i 2008.

Wciąż dokumentów nie złożył też Jarosław Owsianny i jego firma Bis. - O rozpoczęciu procedur dowiedziałem się w czwartek. W piątek musiałem wyjechać służbowo. Zostało mi więc półtora dnia. Jeśli zdążę przygotować komplet materiałów, wtedy je złożę - mówi Owsiany. - Zawsze miasto zapraszało nas do udziału w przetargu. Teraz jednak było inaczej. Na szczęście mój kolega przypadkiem zauważył, że procedury się rozpoczęły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska