Rzeź przy granicy (wideo, zdjęcia)

[galeria_glowna]
Ranny kierowca trafił do szpitala, a poobijane świnki dochodziły do siebie na łące. Część z nich jednak nie przeżyła szoku i trzeba było je zarżnąć na miejscu.

Wypadek zdarzył się na zjeździe z autostrady w kierunku Trzebiela. Kierowca tira, Niemiec w średnim wieku, jechał prawdopodobnie za szybko. Na zakręcie stracił panowanie nad samochodem i ciężarówka wywróciła się na sąsiedni pas.

Strażacy z Żar, Trzebiela i Żarek Wielkich musieli wyciągać zszokowane i poobijanie świnki z wnętrza tira. Większość z nich nie chciała wyjść, strażacy musieli ciągnąć je za pomocą liny, przymocowanej do nogi. Kwik przerażonych zwierząt odbijał się echem w okolicy. Maciory spędzono na pobliską łąkę, gdzie powoli mogły dojść do siebie. Trzy sztuki padły, pięć innych odwieziono do rzeźni.

.

- Akcja przebiegała prawidłowo - ocenia Jacek Jaworski, powiatowy lekarz weterynarii, który przybył na miejsce wypadku. - Nie ma innego sposobu, żeby wyciągnąć z rozbitego auta tyle zwierząt, nie ma nic niehumanitarnego w akcji strażaków. Całe szczęście, że wypadek miał miejsce w pobliżu łąki, więc mogą one odpocząć i poskubać trawę.

Akcją ratowniczą dowodził Stanisław Lesiak z zawodowej straży pożarnej w Żarach. - Skontaktowaliśmy się z przewoźnikiem, który da inny samochód i zwierzęta pojadą dalej - stwierdził.

Jak nas poinformowała Kamila Zgolak - Suszka, rzecznik prasowy żarskiej policji, kierowca tira odniósł lekkie obrażenia.

Pan Tomasz, zawodowy kierowcy tira od 20 lat, obserwując akcję nie mógł powstrzymać się od komentarza: - Przecież ten kierowca nie ma pojęcia jak się wiezie żywy towar, zachował się, jakby wiózł ziemniaki. Wcale się nie dziwię, że wywrócił się na zakręcie.

Na miejsce zdarzenia przyjechał dźwig ze Świebodzina, który podniósł wrak tira. O 21.00 nie było jednak jeszcze transportu zastępczego dla świnek.

(tod)