Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samochód jest przeżytkiem!

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
Zbigniew Paruszewski - ma 60 lat, mieszka w Kożuchowie. Twórca nowosolskiego zakładu niemieckiej firmy Gedia, produkującej części do aut. Obecnie jest członkiem zarządu firmy Karmann w Żarach. Hobby: wschodnie sztuki walki, jazda konna, muzyka.
Zbigniew Paruszewski - ma 60 lat, mieszka w Kożuchowie. Twórca nowosolskiego zakładu niemieckiej firmy Gedia, produkującej części do aut. Obecnie jest członkiem zarządu firmy Karmann w Żarach. Hobby: wschodnie sztuki walki, jazda konna, muzyka.
Rozmowa ze Zbigniewem Paruszewskim, założycielem i byłym dyrektorem fabryki motoryzacyjnej Gedia w Nowej Soli, zdobywcy „samochodowego Oskara”, czyli lauru najlepszego dostawcy General Motors

- Koncern General Motors znalazł się na skraju bankructwa, a to dla niego wiele fabryk motoryzacyjnych w naszym regionie produkuje części. Co się stanie? - Jak pan wie, pracuję teraz dla fabryki Karmann w Żarach. Mogę powiedzieć, że kryzys wprawdzie dotyka naszą firmę bezpośrednio, ale z GM nie mamy wiele wspólnego, bo naszym głównym klientem jest BMW. Odnotowaliśmy spadek zamówień o ok. 20 proc. w tym roku, ale mam nadzieję, że na tym się skończy i gorzej nie będzie.

- Tym niemniej panuje przekonanie, że sytuacja koncernu GM to papierek lakmusowy sytuacji w całym przemyśle motoryzacyjnym... - Nie sądzę, by tak było. GM to wprawdzie ogromny konglomerat, a wielkie podmioty borykają się z wielkimi problemami. Ale na przykład w Volkswagenie sytuacja jest dużo lepsza i nie ma to związku z GM.

- Przedstawiciele nowosolskich firm motoryzacyjnych mówią, że kryzys dotknie tylko najbardziej luksusowe marki samochodów, bo ludzie i tak będą jeździć autami, ale tańszymi i bardziej oszczędnymi. A w ostateczności komunikacją autobusową. Zgadza się pan z tym? - W ogóle uważam, że samochód jest przeżytkiem! To wygodna zabawka, ale z punktu widzenia środowiska - coraz gorsza. Dzisiejsza sytuacja przypomina mi wiek XIX, kiedy miasta były pełne koni i powozów. Pojawił się samochód i zrobiła się rewolucja w komunikacji. Myślę, że do podobnego punktu właśnie teraz się zbliżamy.

- Jak to? Przecież w Polsce dopiero budujemy autostrady i drogi szybkiego ruchu! - Właśnie powinniśmy przestać je budować. Przecież podróżujemy głównie na krótkich odcinkach, z pracy i do pracy, i to zwykle stojąc w korkach. Tymczasem w Japonii wszyscy już podróżują koleją, która pędzi z prędkością 200 km na godz., a na dodatek jest bezpieczna, punktualna i komfortowa. A w czasie jazdy można poczytać gazetę, czy sprawdzić pocztę elektroniczną.

- Dziwnie to brzmi w ustach biznesmena, który całe życie pracował na rzecz motoryzacji... - No cóż, samochody jeszcze przez jakiś czas będą potrzebne, może nastąpi chwilowe ożywienie w produkcji nowych marek. Nie sądzę też, żeby po ewentualnym bankructwie GM została jakaś „czarna dziura”. Będzie przeciąganie liny między producentami. Lobby naftowe i motoryzacyjne tak szybko nie złoży broni. Ale na horyzoncie widać zasadniczą zmianę w podejściu do komunikacji, która musi się dokonać.

- Dziękuję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska