Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

San-Bud znów nawalił?

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Tak ma wyglądać siedziba nowego archiwum (wizualizacja - IDS Maciej Panek)
Tak ma wyglądać siedziba nowego archiwum (wizualizacja - IDS Maciej Panek)
Przez San- Bud Archiwum Państwowe straciło ponad 800 tys. rządowej dotacji. Z placu budowy oddziału ratunkowego ta firma wykluczyła się sama.

San-Bud nie ma dobrej passy. Tydzień temu prezydent Janusz Kubicki wyrzucił go z placu budowy Jędrzychowskiej. Bo przez ślimaczący się remont ulica nie będzie otwarta przed zimą.

Okazuje się z zielonogórską firmą problem mają też inni inwestorzy. We wrześniu rozpoczęła się rozbudowa zielonogórskiego szpitalnego oddziału ratunkowego. Dzięki niej mamy zyskać np. lądowisko dla helikopterów na dachu placówki. Pierwszy etap prac, dofinansowanych z pieniędzy europejskich, miał zakończyć się w styczniu. Ale jest poślizg.

Czytaj też: Zielona Góra. Miasto ma kłopoty z firmą remontującą drogi

- Do tej pory San-Bud wykonał mniej niż 20 procent prac - tłumaczy Adrianna Wilczyńska, rzeczniczka szpitala. - I to głównie porządkowych. W połowie listopada poprosiliśmy tę firmę o przyspieszenie. I daliśmy jej czas do 29 listopada na nadrobienie zaległości.

Firma nie wywiązała się z obietnic. Szpital zastanawiał się nad rozwiązaniem z nią umowy.

- San-Bud był sprytniejszy - komentuje rzeczniczka. - Wypowiedział nam umowę na dzień przed terminem. Rozpiszemy nowy przetarg.

Problemy pojawiły się też przy budowie nowej siedziby Archiwum Państwowego, które ze Starego Kisielina zostanie przeniesione na Wojska Polskiego, przy UZ. Bryła budynku już stoi. W tym roku trzeba jeszcze wstawić okna i wykonać dach.

- Mamy opóźnienie - przyznaje dyrektor Tadeusz Dzwonkowski. - Pieniądze z ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego otrzymujemy w transzach. Z tegorocznej dotacji musimy rozliczyć się do 31 grudnia. I już wiadomo, że z przyznanych nam 4,5 mln zł straciliśmy 877 tys. zł. Te pieniądze musieliśmy zwrócić do budżetu państwa. San-Bud się starał, ale ostatnio, co jakiś czas musimy mu przypominać o terminach. Zresztą mamy rozliczenia miesięczne.

Dyrektor mówi, że jego placówka jest zabezpieczona przed ewentualnymi kłopotami. Bo zapis w umowie z wykonawcą mówi, że jeśli przez dwa tygodnie nikt nie pojawi się na placu budowy, to kontrakt jest zerwany. Nie wspominając już o dotkliwych karach finansowych w wysokości 10 proc. kontraktu, czyli 860 tys.

Czytaj też: Zielona Góra: Rusza budowa archiwum

- A czy nie obawia się pan, że San-Bud nie podoła zadaniu? - dopytujemy.

- Oczywiście, że tak - pada odpowiedź. - Ale słyszałem też o zmianach w tej firmie, które dają nadzieję na poprawę sytuacji. W ostateczności ogłoszę przetarg na innego wykonawcę. Termin zakończenia inwestycji jest na tyle odległy, że raczej nie muszę się martwić. Prawdą jest jednak, że San-Bud pracuje u nas za niską cenę i to również może mieć wpływ na jakość prac.

Koszt całej inwestycji, która ma się zakończyć w sierpniu przyszłego roku - 16,5 mln zł.

W siedzibie firmy dowiedzieliśmy się, że prezes jest chory. Ale po kilku godzinach oddzwonił. - Chciałbym, żebyście znali prawdę - powiedział W. Pawlik. - W sprawie rozbudowy oddziału ratunkowego wysłałem kilka pism. Wytknąłem błędy projektowe, które mogły doprowadzić do katastrofy budowlanej, dlatego zerwałem umowę. Archiwum zaś wybudujemy w terminie..

A. Wilczyńska odpiera zarzuty. - Te słowa to nadużycie - mówi rzeczniczka. - O katastrofie budowlanej nie może być mowy. Rozumiem, że San-Bud musi mieć jakąś linię obrony.

Mieszkańcy zaś wspominają jeszcze remont Jedrzychowskiej. - Dobrze się stało, że prezydent pogonił stamtąd San-Bud - uważa Dorota Grzegorzewska. - Bo wszyscy mają z nim kłopoty. Szkoda mi jednak pracujących tam ludzi. Jak tak dalej pójdzie, to stracą etaty.

Podobnego zdania jest Miłosz Jastrzębski: - Żal mi pracowników San-Budu.

Czytaj też: San-Bud. Pracę straci 270 pracowników

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska