Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sen miał kamienny

TATIANA MIKUŁKO
Ze wsi odjechać można było koleją w sześciu kierunkach: do Poznania, Leszna, Głogowa, Żar, Żagania i granicy. Dziś, jak ktoś nie ma samochodu, nigdzie nie pojedzie.

Osobowe kursowały co dwie godziny. Towarowe jeszcze częściej. - W ciągu 12 godzin przejeżdżało i 40 - wspomina Genowefa Skrabacz, która mieszka na dworcu w Bukowinie, a kiedyś pracowała jako mostowniczy.
Ludzie jeździli do szkoły, do pracy, na targ w Żarach. Stamtąd można było dostać się do Zielonej Góry i dalej. Na dworcu była bileterka, dyżurny, dróżnik... Teraz pozostał tylko dróżnik przejazdowy czyli Władysław Bednarz i jego zmiennik. Odprawiają pociągi towarowe. Codziennie przed południem pan Władysław wsiada na rower, starego diamanta, i jedzie do pracy. Mieszka we wsi, więc na tak krótką trasę samochodu mu szkoda. Na kolei jest od 37 lat. Do zasłużonej emerytury brakuje mu trzech. O tym, jak mu się pracuje i co dokładnie robi, opowiadać nie może. - Żadnych wywiadów. Takie służbowe polecenie. Zresztą tutaj człowiek skupiony musi być. Chwila nieuwagi i tragedia. Powiem tylko, że mam żonę i dwie córki - mówi kolejarz.

Sen miał kamienny

Jak stacja wyglądała kiedyś, a jak jest dziś z chęcią opowiadają emerytowani kolejarze. Kilka lat temu pracowali na kolei w Bukowinie, teraz żyją w mieszkaniach w stuletnim dworcu.
- Łubudubu, łubudubu, dudniło tu wszystko gdy pociąg jechał. Mnie nie przeszkadzało, bo byłem przyzwyczajony - mówi Kazimierz Dziurawiec. - Nieraz ze służby schodziłem po 24 godzinach. Człowiek był tak zmęczony, że od razu szedł spać. Sen miał kamienny, więc pociągów nie słyszał. Za to dziś kolej śni mi się po nocach.
Na dworcu pan Kazimierz z żoną wychował czwórkę dzieci. Uważał na nie bardzo, bo wiadomo, dzieci małe to i ciekawskie. Na tory mogły wybiec i nieszczęście gotowe.- A pociągi fest jeździły! Nie było kiedy od nich odpocząć - wspomina pan Kazimierz. - Dziś tylko co jakiś czas towarowy przejedzie. Cisza, spokój. Dla emerytów to dobrze.
Żona pana Kazimierza bawi wnuka w Tomaszowie. Mają ich razem siedmioro. Wnuczęta lubią pociągi. Ich dziadek już raczej nie. Kiedyś jeździł nimi do Szczecina, Zakopanego... Teraz woli siedzieć w domu. Byłym kolejarzem jest też jego brat Ryszard.

Poznali się na kolei

G. Skrabacz wybiera się pociągiem do Wrocławia na święta. Sąsiad zawiezie ją na dworzec do Małomic. - Jak nie masz auta, to się z Bukowiny nie wydostaniesz. Kiedyś byliśmy w centrum życia, dziś odcięci od świata. Kiedyś był tu ruch, dziś spokój - mówi pani Genowefa.
Jej mąż był maszynistą. Poznali się na kolei. Kolejarzem był stryj, a w służbie wciąż jest zięć i jego ojciec. - Ja zwrotki przekładałam, semafory podawałam. Ciężka to była praca. Nie dla kobiety, ale co było robić. Kolej mieszkania dawała, to się za-trudniłam - wspomina kobieta. - Przed wojną kolejarz to był pan. Służącą miał i wielki dom. Dziś z kolejarskiej pensji wyżywić się trudno. Idą pogłoski, że i naszą stację mają zamknąć.
Pani Genowefa w zawodzie przepracowała 25 lat. Gdy była młoda, obiecała sobie, że na emeryturze będzie gościem w domu. Chciała podróżować. - Kiedyś do rodziny do Krakowa jeździłam. Wsiadało się w pociąg z Bukowiny do Głogowa. Tam była przesiadka. Niedawno siostra długo musiała mnie namawiać, bym do Wrocławia na święta zgodziła się przyjechać - zdradza pani Genowefa.

Byle do świąt

O 20.30 na stacji panuje małe poruszenie. To pan Władysław kończy zmianę. Wsiada na diamanta i rusza do domu. Już nie może doczekać się świąt. Mają przyjechać córki i żona z Italii. Wyjechała tam, jak inne kobiety z powiatu żagańskiego, dorobić. Pan Władysław Włoch nie widział. Może na urlopie? - Pani, w mojej pracy wszystko może się wydarzyć. Człowiek pojedzie na wypoczynek i zaraz wracać musi, bo go ściągają. Lepiej ja już na świętach poprzestanę - żartuje kolejarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska