Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seniorzy z Międzyrzecza uczą się podstaw ratownictwa medycznego

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
Słuchaczka UTW Elżbieta Krawiec bezbłędnie wykonała masaż serca na fantomie, czym zaskoczyła swoje koleżanki i kolegów, a nawet ratowników.
Słuchaczka UTW Elżbieta Krawiec bezbłędnie wykonała masaż serca na fantomie, czym zaskoczyła swoje koleżanki i kolegów, a nawet ratowników. fot. Dariusz Brożek
Międzyrzeccy emeryci mają ogromny apetyt na życie. Jeżdżą na wycieczki, uczą się obsługi komputerów. Właśnie postanowili poznać tajniki udzielania pierwszej pomocy.

Co robić, jeśli schorowany mąż czy żona zasłabnie przed telewizorem? - Życie bliskiej osoby lub przypadkowego przechodnia możemy uratować w prosty sposób. Niekiedy wystarczy umiejętnie przeprowadzony masaż serca - przekonuje ratownik medyczny Marek Grządko z Rejonowego Sztabu Ratownictwa Społecznego, który przed kilkoma dniami prowadził szkolenie z zasad udzielania pierwszej pomocy.

W zajęciach uczestniczyli słuchacze międzyrzeckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Zaczęli od abecadła, czyli masażu i oddychania metodą usta-usta. - Jak ktoś zasłabnie, to wpierw należy sprawdzić, czy oddycha. To ważne, bo po trzech minutach niedotlenienia nasz mózg zaczyna umierać. Potem należy zadzwonić po pogotowie - zaznaczał ratownik.

Trenowali na fantomie

Seniorzy uczyli się masażu na specjalnym fantomie. Jako pierwsza podeszła do niego Elżbieta Krawiec. Bezbłędnie wykonała trzydzieści ucisków na klatkę i dwa głębokie wdechy do ust manekina. Potem zaczęła od nowa. Zaznacza, że masaż ma być kontynuowany aż do przyjazdu karetki. Skąd zna te zasady? - Jestem emerytowaną pracownicą służby zdrowia - wyjaśnia.

Większość słuchaczy nie miała jednak bladego pojęcia o podstawach reanimacji. Ani tym bardziej o zasadach używania defibrylatorów, które pobudzają pracę serca.

- Powinny się znajdować we wszystkich urzędach, kinach, dworcach, halach sportowych i innych obiektach użyteczności publicznej. Na zachodzie to standard. Tak jak gaśnice przeciwpożarowe. Niestety, w naszym kraju wciąż jest ich za mało - ubolewał Mirosław Janz, szef rejonowego sztabu ratownictwa.

Maria Musiał: - To łatwiejsze, niż myślałam

Słuchaczka UTW Elżbieta Krawiec bezbłędnie wykonała masaż serca na fantomie, czym zaskoczyła swoje koleżanki i kolegów, a nawet ratowników.
(fot. fot. Dariusz Brożek)

Aparaty używane przez międzyrzeckich ratowników kosztują około 6 tys. zł. Obsługa jest bardzo prosta, o czym przekonała się Maria Musiał. Pierwszy raz w życiu miała do czynienia z takim urządzeniem, ale przy niewielkiej pomocy M. Janza bez trudu przeprowadziła pozorowaną reanimację na fantomie.

- To łatwiejsze, niż myślałam. Wystarczy słuchać poleceń wydawanych przez urządzenie. Trzeba jednak zachować spokój - mówiła po pokazie.

Międzyrzeccy ratownicy prowadzą podobne szkolenia w szkołach, zakładach pracy i w jednostkach wojskowych. Słuchacze umówili się z nimi na kolejne spotkanie. - Nie wzięli nawet złotówki. Takie zajęcia są nam bardzo potrzebne. Większość z nas nie wiedziała, w jaki sposób możemy pomóc osobie, która zasłabła przy nas na ulicy czy w kolejce. A to takie proste - mówi Antoni Tkocz, prezes UTW.

Mają apetyt na życie

Emerycka uczelnia powstała cztery lata temu. Ma ponad 200 studentów, a właściwie studentek, gdyż w jej szeregach przeważają panie. - Jest nas tylko kilkunastu, ale nie dajemy się zagadać - zapewniają panowie.

Seniorzy nie kryją apetytu na życie. Niektórzy mówią wprost: - Dopiero po przejściu na emeryturę mamy czas dla siebie i możemy realizować swoje marzenia. Uczą się rękodzieła, biorą udział w zajęciach rehabilitacyjnych. Np. Irena Mastalerz nauczyła się tam obsługi komputera i teraz surfuje po internecie. Czego tam szuka? - Rozmaitych ciekawostek. Przede wszystkim czytam internetowe wydania różnych gazet - mówi.

Słuchacze UTW zaskakują aktywnością i pomysłowością sąsiadów, swoje dzieci, a nawet wnuki. Teraz szykują się do wigilijnej wieczerzy, ale przedtem pojadą jeszcze do poznańskiej opery, wezmą udział w koncercie i wykładzie prof. Andrzeja Ostachowskiego. Biorą udział w pieszych i rowerowych eskapadach po Ziemi Międzyrzeckiej. Jeżdżą na wycieczki autokarowe po regionie.

- Byliśmy w Międzychodzie, Zielonej Górze i Paradyżu - wyliczają Maria Grajter i i Stanisława Kwiatkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska