Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serby: Odbudują za to spalony dom

Anna Białęcka
Ciasta upieczone przez mieszkanki Serbów i Głogowa cieszyły się dużym powodzeniem. Każdy wrzucał za nie datek do puszki.
Ciasta upieczone przez mieszkanki Serbów i Głogowa cieszyły się dużym powodzeniem. Każdy wrzucał za nie datek do puszki. Anna Białęcka
W niedzielę mieszkańcy Serbów bawili się na pierwszym we wsi charytatywnym festynie. Zorganizowali go, by pomóc pogorzelcom. Za zebrane pieniądze kupią materiały budowlane na remont spalonego domu.

To była pierwsza tego typu impreza w Serbach. Tylko podczas licytacji udało się zebrać 3.860 zł. To, ile wrzucili mieszkańcy wsi do puszek będzie wiadomo dzisiaj. - Od razu po pożarze, gdy wróciliśmy do remizy, postanowiliśmy jakoś pomóc pani Zofii - mówi naczelnik OSP w Serbach Marian Lalak. Inni mieszkańcy wsi wsparli strażaków i wspólnie zorganizowali festyn. A wszystko, by pomóc pani Zofii, której w sierpniu spalił się dom. - Chcemy pomóc jej w odbudowaniu domu po pożarze. Festyn jest po to, by zebrać pieniądze na materiały budowlane. Pani Zofia nie przyszła na nasz festyn, bo to bardzo skromna osoba, trochę była zszokowana tym, co się zaczęło dziać - wyjaśnia Maja Zawadzka, strażaczka z OSP.

A działo się wiele. - Najpierw zaczęliśmy szukać sponsorów - wyjaśniają organizatorzy. - Takich, którzy ufundowaliby na przykład fanty na naszą loterię. Udało się, mamy nawet kosiarkę.

Mieszkanki Serbów, a także kilka pań z Głogowa, upiekły ciasta. Przed kawiarenką na placu festynowym, stała długa kolejka chętnych o spróbowania słodkich wypieków. Panie musiały nieźle się uwijać przy podawaniu wypieków i serwowaniu gorących napojów. - Mamy ciasta, proponujemy także i kawę lub herbatę - wyjaśnia Jolanta Krasicka. - Za każdy kawałek ciasta trzeba wrzucić coś do puszki, według uznania - dodaje Halina Zawadzka.

- Ja co prawda nie jadam ciasta, ale kupiliśmy kilka kawałków, żeby pomóc - powiedział nam Marcin Szulga. - Dobrze, że zrobiono taką imprezę. My też znamy panią Zofię, mieszka tu niedaleko - powiedziała jego żona Luiza.

Na scenie ustawionej na boisku występowały najpierw dzieci. Kiedy rodzice spędzali czas w festynowej kawiarence ich pociechy mogły szaleć na zabawkach dmuchańcach. Wystąpiły także zespoły muzyczne. Przeprowadzono także licytację. Najwyżej wylicytowano złoty łańcuszek - 400 zł oraz skok na bangi - także 400 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska