Siatkarze Olimpii Sulęcin nabierają rozpędu. Krispol Września nie miał żadnych szans

• Olimpia: Frankowski, Lipiński, Turek, Subotić, Zrajkowski, Michalak, Sobczak (libero) oraz Owczarz.
• Krispol: Lipiński, Polczyk, Laskowski, Tupta, Cichosz-Dzyga, Kaciczak, Zieliński (libero) oraz Ziółkowski, Ratajewski, Olszewski i Sadkowski.
• Widzów: 500.

W hali LO przy ul. Emilii Plater spotkali się… starzy znajomi. Ekipę z Wrześni prowadzi już od sześciu lat były reprezentacyjny libero Marian Kardas, a w swoim zespole ma niedawnych siatkarzy Olimpii: środkowego bloku Patryka Cichosza-Dzygę i przyjmującego Tomasza Polczyka. Naprzeciw nim w żółtej koszulce sulęcińskiej drużyny stanął z kolei przyjmujący Filip Frankowski, przez poprzednie dwa sezony występujący w… Krispolu.

Zanim sędziowie dali sygnał do rozpoczęcia pierwszej akcji, burmistrz Sulęcina Dariusz Ejchart i przewodniczący miejscowego samorządu Zbigniew Szczepański wręczyli honorowemu prezesowi Olimpii Stanisławowi Szablewskiemu statuetkę Gołębiarki z dedykacją „Zasłużony dla gminy Sulęcin”. Jeden z twórców sulęcińskiej siatkówki, były trener i prezes Olimpii w pełni sobie na to wyróżnienie zasłużył.

Początek spotkania nie zapowiadał późniejszego triumfu gospodarzy. Melchior Wańkowicz napisał kiedyś, że kolej występuje w Polsce jako… zjawisko. To samo można było powiedzieć o przyjęciu sulęcinian. Mieli takie problemy z przyjmowaniem serwisów wrześnian, że ci błyskawicznie uciekli im w pierwszym secie na 3:0, 9:4 i 15:10. Gdy zanosiło się na spore kłopoty, sprawy wziął w swoje ręce młodzieżowy reprezentant Polski, środkowy Olimpii Seweryn Lipiński. Po serii kapitalnych zagrywek wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 16:15. W końcówce pierwsze skrzypce grali Frankowski i Grzegorz Turek. Pierwszy nie pomylił się ani razu w atakach z lewego skrzydła, a drugi już za pierwszym serwisem upolował potężnym serwisem Polczyka.

Drugą odsłonę przyjezdni, kierowani przez swego 43-letniego rozgrywającego Piotra Lipińskiego (były gracz kilku ekstraklasowych drużyn) znów rozpoczęli od dwupunktowego prowadzenia. Olimpia wyrównała na 12:12, by chwilę później serią szczelnych bloków odskoczyć rywalom na 23:17. W obronie miejscowych cuda wyczyniał Serb Igor Subotić, zaś nad siatką bardzo skuteczny był Turek. On też efektownym uderzeniem z pipa zdobył za drugą próbą ostatnie „oczko”.

Gdy w połowie trzeciej partii Olimpia odskoczyła na 13:10 i 17:14, losy spotkania wydawały się przesądzone. Inne zdanie mieli jednak na ten temat gracze Krispolu. Poprawili swe przyjęcie, w polu serwisowym zaczął szaleć Polczyk i na świetlnej tablicy pojawił się niespodziewanie… remis 18:18. Od stanu 19:18 gościom przydarzyły się jednak trzy sportowe nieszczęścia z rzędu. Najpierw Jakub Buczek posłał piłkę w aut, a potem wspólnie z kolegami dwukrotnie nie był w stanie przyjąć zagrywki Frankowskiego. Rezultat 22:18 praktycznie przesądził losy rywalizacji. Kropkę nad „i” postawił za drugim meczbolem wybrany chwilę później MVP całego spotkania Frankowski, bezapelacyjnie uderzając z pipa. Mecz trwał godzinę i 35 minut.

• Lechia Tomaszów Mazowiecki – Exact Systems Norwid Częstochowa 3:2
• Chrobry Głogów – AZS AGH Kraków 3:0
• SMS PZPS Spała – Legia Warszawa 0:3
• MKS Będzin – Chemeko-System Gwardia Wrocław 3:0
• KPS Siedlce – Visła Proline Bydgoszcz 2:3
• BAS Białystok – Avia Świdnik 1:3
• Awansem: Mickiewicz Kluczbork – Astra Nowa Sól 3:0
• Zaległe mecze: Avia – SMS PZPS 3:1, Krispol – Exact Systems Norwid 1:3

• 1. MKS 4 10 11:3
• 2. Visła 4 9 12:7
• 3. Mickiewicz 4 9 10:3
• 4. Gwardia 4 9 9:4
• 5. Avia 4 8 10:7
• 6. Norwid 4 8 10:8
• 7. Lechia 4 7 10:9
• 8. Olimpia 3 6 6:4
• 9. Astra 4 6 7:7
• 10. Legia 4 5 7:8
• 11. AZS AGH 4 4 7:10
• 12. Chrobry 3 4 5:6
• 13. KPS 2 1 2:6
• 14. BAS 4 1 4:12
• 15. Krispol 3 0 1:9
• 16. SMS PZPS 3 0 1:9

Czytaj również: