Hannę Walkowiak spotkaliśmy, gdy właśnie zmierzała do siłowni. - Byłam tam już kilkakrotnie. To wspaniały pomysł. Można tam naprawdę sporo się wypocić i tym samym poprawić sylwetkę. I oczywiście kondycję. W siłowni jest szczególnie tłoczno po południu. Wtedy przychodzą dzieci a także członkowie klubu piłkarskiego. Przyrządów do ćwiczeń jest sporo, stąd każdy może trenować bez przeszkód.
Razem z panią Hanną dochodzimy do siłowni. Prezentuje się ona wręcz imponująco. Pani Hanna ćwiczy, a my oglądamy poszczególne elementy ścieżki. Jest ich około tuzina. Na tabliczkach czytamy nazwy. Jest twister, wyciągi, orbitek, poręcze, surfer, wspornik, ławka, tai chi czyli małe koło, wioślarz, prasa nożna, biegacz. Każdy element jest wykonany solidnie, nawet laik jest pewny, że to porządna robota a nie przysłowiowa chińszczyzna.
Wracamy na wieś. Ryszard Amrogowicz obiecuje, że będzie stałym klientem siłowni.
- Już tam byłem i ćwiczyłem przez kilka minut. Teraz będę starał się wydłużać czas ćwiczeń. Nie jestem młody, stąd muszą dawkować obciążenie. Inaczej mogę sobie zaszkodzić.
Także Marian Koniecpolski deklaruje, że jak tylko będzie miał więcej czasu, to wybierze się, by poćwiczyć. - Wydaje się, że siłownia jest przeznaczona głównie dla młodych. Oni powinni tam bywać częściej. Tymczasem jak zauważyłem, młodzi wybierają raczej piwo. Dlatego taki starszy pan musi ich zastąpić - żartuje pan Marian.
Czytaj więcej w środowym (28 maja), papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Przeczytaj też:Szukasz mieszkania? Zobacz gdzie udać się w pierwszej kolejności
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
