Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skok na boisko do piłki?

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
Międzyrzecz. Odezwały się głosy sprzeciwu wobec przebudowy stadionu.

Zgrupą, która nazwała się Obywatelskim Komitetem Sprzeciwu Dewastacji Dóbr Narodowych spotykamy się na międzyrzeckim stadionie. - Remont? Oczywiście, że tak. Ale nie kosztem boiska! - mówią oburzeni. Jak twierdzą, po zmianach na stadionie, boisko piłkarskie będzie zbyt małe, by rozgrywać na nim poważne mecze, a jeśli miejscowa drużyna awansuje, nie będzie mogła tu trenować.

Władze zapewniają jednak, że piłkarze nie stracą na remoncie, a wręcz przeciwnie.

Wielkie pieniądze

Planowana przez władze miasta przebudowa stadionu już się rozpoczyna. Gmina dostała 1,5 mln zł na rozbudowę infrastruktury do uprawiania lekkiej atletyki, m.in. na budowę bieżni z tartanu, na którą międzyrzeccy biegacze czekają od wielu lat. - Teraz dostaliśmy z Totalizatora Sportowego 590 tys. zł na przebudowę płyty boiska. Dzięki drugiej dotacji będziemy mogli zamontować tam nowe lampy, przebudować trybuny i zrobić drenaż boiska. Zawodnicy i kibice tylko na tym skorzystają - zapewnia Katarzyna Szadkowska z urzędu miejskiego.

Jan Nałęcz - Pomesny, były trener i działacz piłkarski oraz lekkiej atletyki, który stoi na czele protestu, jest jednak innego zdania. - Jeśli przebudują stadion zgodnie z projektem, to boisko nie będzie pełnowymiarowe, bo część miejsca przeznaczą na kolejną skocznię lekkoatletyczną, a przecież spokojnie można byłoby ją umieścić przy dwóch istniejących, miejsca tam jest sporo. Żeby skok był widoczny z trybun, wystarczy odwrócić zeskok w drugą stronę - tłumaczy.

Według niego, boisko mogłoby zachować dotychczasowe wymiary, a można by nawet je powiększyć. - Po obu stronach o 1,8 m i mamy pełnowymiarowe, o międzynarodowych standardach, czyli 105 na 68 m. Innych boisk już nawet nie wolno budować w myśl przepisów - wyjaśnia międzyrzeczanin, który w tej sprawie wysłał pisma gdzie tylko mógł, m.in. do prezydenta Andrzeja Dudy, premier Beaty Szydło, ministra sportu Witolda Bańki, prezesa PZPN-u Zbigniewa Bońka oraz wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka. Zbiera też podpisy pod sprzeciwem w tej sprawie.

1,5 metra niezgody

Skocznia - według projektu - ma powstać wzdłuż boiska, przy jego krawędzi z bieżnią od strony trybun. Miłośnicy piłki obawiają się, że żadna poważna drużyna nie będzie chciała grać na boisku, które jest węższe niż 68 m. Jak twierdzą, jeśli Orzeł awansuje do czwartej ligi (dziś gra w okręgówce), nie będzie miał gdzie grać, bo PZPN określa rozmiar boiska. Wymiary licencyjne w czwartej lidze to minimum 60 na 100 m, więc nowe boisko - według projektów - spokojnie zmieści się w normie. Tyle że - jak twierdzą działacze - projekt jest błędnie wykonany. - Urzędnicy twierdzą, że boisko będzie miało 64 m, ale to błąd, bo nie wzięli pod uwagę, że skocznia od boiska musi być oddalona o przynajmniej 3 m. A oni założyli 1,5 m. To łamanie przepisów - oburza się Pomesny. Urzędnicy zapewniają, że projekt został zatwierdzony przez ministerstwo, dla pewności zasięgnęli jednak opinii Marcina Sabata z PZPN, który jest odpowiedzialny za weryfikację boisk pod kątem nadania odpowiedniej ligowej licencji dla obiektów piłkarskich. Według niego faktycznie szerokość pasów bezpieczeństwa wzdłuż dłuższych linii boiska wynosi 3 m. Podczas meczów, skocznię można jednak po prostu przykryć trawą. Zgodnie z przyjętą praktyką PZPN, wymagane jest zachowanie minimum 1,5 m pasa z trawy naturalnej, a na pozostałych 1,5 m praktykuje się rozkładanie mat lub dywanów z syntetycznej.

Burmistrz Remigiusz Lorenz zapewnia, że po remoncie na stadionie będą mogły się odbywać wojewódzkie zawody lekkoatletyczne, ale i rozgrywki piłkarskie, nawet drugoligowe.- Wymiary boiska po modernizacji to - zgodnie z projektem zatwierdzonym przez ministerstwo - 64 na 101 metry, więc wystarczające do drugiej ligi włącznie. Dziwi minie zachowanie grupy „działaczy”, których działania - zastanawiam się wręcz czy nie polityczne - de facto mogą doprowadzić do upadku projektu. Działają na szkodę piłki międzyrzeckiej i edukacji sportowej. Przecież po modernizacji, nasi piłkarze i sportowcy będą mogli uprawiać sport w godziwych warunkach, a wymiary boiska pierwszoligowego nie zabezpieczą ich od kontuzji i wstydu, jaki ten obiekt za sobą niesie - mówi burmistrz.

Do tej pory przy wielkich wysiłkach MOSIW jedynie nawierzchnia trawiasta nadawała się do użytku. Pracownicy podlewali płytę wężami ogrodowymi. Po zakończeniu prac wykonany będzie system odwodnienia oraz automatycznego nawodnienia boiska. - Przewidujemy również montaż oświetlenia - dodaje burmistrz. Cieszy to młodych piłkarzy,którzy będą mogli trenować nawet po zmroku.

Władze nie zgadzają się z argumentacją, że po zmianach nie będzie można tu rozgrywać meczów międzynarodowych. - Gminy nie stać na rozgrywki drugoligowe, a co dopiero pierwszą ligę. Na takie mecze płyta musi być podgrzewana, kolejnym warunkiem jest szatnia o odpowiednich parametrach. Nasz stadion to nie ma być mauzoleum, ale tętniący życiem obiekt sportowy. Lekkoatleci będą mogli w końcu tu rozwijać swoje talenty. Skończy się ich tułaczka - mówi burmistrz Lorenz.

Rację przyznaje mu prezes międzyrzeckiego Orła, Robert Gołębiowski. - Cieszymy się z remontu. Nie widzimy w nim zagrożeń. Wręcz odwrotnie. Będzie to sprzyjać rozwojowi piłki nożnej. Cieszy mnie zwłaszcza nowe oświetlenie - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska