Nie ma winnych, nie ma śladów.
Przypomnijmy - w ubiegłym roku do prokuratury rejonowej w Żaganiu wpłynęło doniesienie z urzędu miasta, w sprawie nieprawidłowości w ŻPK. Chodziło o trzy sprawy - nieprawidłowości finansowe, "lewa" faktura na 8.000 zł dla zespołu rockowego oraz niejasny zakup płyt wiórowych.
Był nawet zysk
Najpierw wyjaśnił, a raczej nie wyjaśnił się temat faktury.
- Umorzyliśmy śledztwo w tej sprawie, ponieważ biegły grafolog stwierdził, że podpisy na fakturze nie należą ani do dyrektora, ani do głównej księgowej - informuje prokurator rejonowy Anna Pierścionek.
Teraz natomiast umorzone zostały dwa kolejne śledztwa. Wszystko po kilkusetstronnicowym raporcie biegłego księgowego. Badał on finanse pałacu za lata 2004-05. - Według tego raportu już w 2003 roku pałac wygenerował ok. 93 tys. zł strat - wyjaśnia A. Pierścionek. - I to miało duży wpływ na stratę ok. 115 tys. zł w kolejnym roku.
A przecież w 2003 roku Adama Pernala, późniejszego dyrektora ŻPK jeszcze na tym stanowisku nie było. - Przez 27 lat mojej pracy miałem wiele kontroli i żadna z nich nieprawidłowości nie wykazała - zapewnia Adam Stawczyk, wieloletni szef placówki, pracujący przed Pernalem.
A co ze stratą w 2004 roku. Tu biegły nie stwierdził przestępstwa, bo uznał, że dyrektor działał w dobrej wierze próbując naprawić instalację elektryczną, czy otwierając kino. - A w 2005 roku odnotowano nawet ok. 23 tys. zysku - dodaje żagańska prokurator.
Umorzono także śledztwo w sprawie płyt, bo uznano, że było to jedynie złe zaszeregowanie zakupu.
Nie ma żalu
Raport biegłego zamyka się generalnie w kilku słowach - przekrętów nie było, a jedynie chaos przy prowadzeniu dokumentacji finansowej.
- Dyrektora, czy głównego księgowego nie mogą cechować nonszalancja i bałaganiarstwo. Zwłaszcza jeżeli chodzi o finanse - komentuje burmistrz Sławomir Kowal.
- Mając do wyboru - kreować coś nowego, czego chcieli mieszkańcy, czy przekładać papierki - wybrałem to pierwsze - mówi A. Pernal. - Oczywiście czuję się odpowiedzialny za to, co działo się przez dwa lata. Za te dobre rzeczy, jak i bałagan w księgowości, a nawet sprawę fałszowanych podpisów.
Czy mam do kogoś żal? - Nie mam żalu do nikogo, jeno do siebie niebogo - odpowiada, cytując klasyków.
- Dyrektor złożył wypowiedzenie sam, bo czuł się odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Za te nieprawidłowości - dodaje burmistrz.
Czemu więc główna księgowa została zwolniona dyscyplinarnie, skoro ostatecznie prokuratura przestępstwa nie znalazła? - A czy bałaganiarstwo nie jest nieprawidłowością - pyta S. Kowal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?