Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledztwo umorzone

Tomasz Hucał
Przez długie miesiące Adam Pernal czekał na decyzję prokuratury. Teraz może już odetchnąć z ulgą, bo ta przestępstw nie stwierdziła.
Przez długie miesiące Adam Pernal czekał na decyzję prokuratury. Teraz może już odetchnąć z ulgą, bo ta przestępstw nie stwierdziła. fot. Tomasz Hucał
Decyzja nie jest jeszcze prawomocna i można się od niej odwołać. Ale na dziś temat przestępstw w Żagańskim Pałacu Kultury został zakończony.

Nie ma winnych, nie ma śladów.

Przypomnijmy - w ubiegłym roku do prokuratury rejonowej w Żaganiu wpłynęło doniesienie z urzędu miasta, w sprawie nieprawidłowości w ŻPK. Chodziło o trzy sprawy - nieprawidłowości finansowe, "lewa" faktura na 8.000 zł dla zespołu rockowego oraz niejasny zakup płyt wiórowych.

Był nawet zysk
Najpierw wyjaśnił, a raczej nie wyjaśnił się temat faktury.

- Umorzyliśmy śledztwo w tej sprawie, ponieważ biegły grafolog stwierdził, że podpisy na fakturze nie należą ani do dyrektora, ani do głównej księgowej - informuje prokurator rejonowy Anna Pierścionek.

Teraz natomiast umorzone zostały dwa kolejne śledztwa. Wszystko po kilkusetstronnicowym raporcie biegłego księgowego. Badał on finanse pałacu za lata 2004-05. - Według tego raportu już w 2003 roku pałac wygenerował ok. 93 tys. zł strat - wyjaśnia A. Pierścionek. - I to miało duży wpływ na stratę ok. 115 tys. zł w kolejnym roku.

A przecież w 2003 roku Adama Pernala, późniejszego dyrektora ŻPK jeszcze na tym stanowisku nie było. - Przez 27 lat mojej pracy miałem wiele kontroli i żadna z nich nieprawidłowości nie wykazała - zapewnia Adam Stawczyk, wieloletni szef placówki, pracujący przed Pernalem.

A co ze stratą w 2004 roku. Tu biegły nie stwierdził przestępstwa, bo uznał, że dyrektor działał w dobrej wierze próbując naprawić instalację elektryczną, czy otwierając kino. - A w 2005 roku odnotowano nawet ok. 23 tys. zysku - dodaje żagańska prokurator.

Umorzono także śledztwo w sprawie płyt, bo uznano, że było to jedynie złe zaszeregowanie zakupu.

Nie ma żalu

Raport biegłego zamyka się generalnie w kilku słowach - przekrętów nie było, a jedynie chaos przy prowadzeniu dokumentacji finansowej.

- Dyrektora, czy głównego księgowego nie mogą cechować nonszalancja i bałaganiarstwo. Zwłaszcza jeżeli chodzi o finanse - komentuje burmistrz Sławomir Kowal.

- Mając do wyboru - kreować coś nowego, czego chcieli mieszkańcy, czy przekładać papierki - wybrałem to pierwsze - mówi A. Pernal. - Oczywiście czuję się odpowiedzialny za to, co działo się przez dwa lata. Za te dobre rzeczy, jak i bałagan w księgowości, a nawet sprawę fałszowanych podpisów.

Czy mam do kogoś żal? - Nie mam żalu do nikogo, jeno do siebie niebogo - odpowiada, cytując klasyków.

- Dyrektor złożył wypowiedzenie sam, bo czuł się odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Za te nieprawidłowości - dodaje burmistrz.

Czemu więc główna księgowa została zwolniona dyscyplinarnie, skoro ostatecznie prokuratura przestępstwa nie znalazła? - A czy bałaganiarstwo nie jest nieprawidłowością - pyta S. Kowal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska