Słubice: "Nie" dla obwodnicy pod oknami

O sporze wokół lokalizacji przyszłej obwodnicy pisaliśmy kilka razy (ostatnio 6 czerwca ubiegłego roku w tekście "Powiedz, co sądzisz o obwodnicy"). Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która ma być inwestorem, chce żeby obwodnica biegła m.in. przez os. Leśne. To nie podoba się osobom, która wybudowały tam domy. Z powodu licznych protestów miasto zdecydowało się przeprowadzić konsultacje społeczne. Latem zeszłego roku 725 osób przyklasnęło pomysłowi, a 15 było przeciw. Potraktowano to jak zielone światło dla budowy.

Optymizm w magistracie

Tomasz Pisarek, szef wydziału inwestycji w słubickim magistracie, powiedział nam we wtorek, że wszystko jest na dobrej drodze, żeby obwodnica powstała do 2011 r. - Prawomocna jest już decyzja środowiskowa, gotowa jest koncepcja. W tym roku dyrekcja dróg chce wyłonić wykonawcę projektu, a pod koniec przyszłego roku rozpocząć budowę - tłumaczył urzędnik. Prace miałaby potrwać około dwóch lat. - Takie są plany, ale wszystko zależy od pieniędzy - mówiła nam też wiceburmistrz Słubic Katarzyna Mintus. Jest jednak optymistką i liczy, że za trzy lata Słubice będą miały obwodnicę.

Cieszą się z tego głównie mieszkańcy Wojska Polskiego, przelotowej drogi w mieście. Tiry jeżdżące im pod domami są utrapieniem nie tylko z powodu hałasu. Pękają też mury budynków. Poza tym jest to jedna z najbardziej niebezpiecznych ulic w mieście.
Niezadowoleni z tej lokalizacji są natomiast mieszkańcy osiedla Leśnego. W poszukiwaniu ciszy wybudowali domy za miastem. Teraz okazuje się, że niektórzy z nich
będą mieli obwodnicę niemal za płotem. T. Pisarek tłumaczył, że ta lokalizacja jest najkorzystniejsza, bo droga przebiegać będzie m.in. przez łąki należące do Skarbu Państwa i łatwiej jest wybudować tam drogę niż na terenach należących do osób prywatnych czy nadleśnictw.