Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słynął z pracy z młodzieżą. Teraz Jan Grabowski trenuje gdzieś indziej

jakub lesinski
jakub lesinski
Jana Grabowskiego pożegnano w piątek, 17 lutego. Urnę z prochami złożono na starym cmentarzu w Zielonej Górze.
Jana Grabowskiego pożegnano w piątek, 17 lutego. Urnę z prochami złożono na starym cmentarzu w Zielonej Górze. Mariusz Kapała / GL
Silnik motoru żużlowego słychać było przez minutę. Pojawili się żużlowcy z Zielonej Góry i Rybnika. W piątek, 17 lutego, na starym cmentarzu przy ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze odbył się pogrzeb Jana Grabowskiego, byłego zawodnika i trenera Falubazu.

Trenera Grabowskiego pożegnało w piątek, 17 lutego, około 200 osób. Wśród nich byli obecni żużlowcy zielonogórskiego klubu: Piotr Protasiewicz, Grzegorz Walasek, Sławomir Dudek z żoną, były zawodnik Falubazu Jan Krzystyniak (startował w jednej drużynie z trenerem Grabowskim). Widzieliśmy także gości z Rybnika - żużlowca Przemysława Gierę, który jest wychowankiem zmarłego oraz mechanika klubu Artura Tymona, współpracownika Jana Grabowskiego, Zdzisława Dobruckiego z Leszna i Aleksandra Janasa, trenera i wychowawcę młodzieży, trenera Stali Gorzów Stanisława Chomskiego.

Urnę z prochami Jana Grabowskiego złożono na starym cmentarzu w Zielonej Górze. Za urną niesiono sztandar ROW-u Rybnik, na grobie położono wieniec od Stali Gorzów.

Jan Grabowski jeździł w Falubazie (Zgrzeblarkach) w latach 1970-1980. Zdobył z nim dwa brązowe medale drużynowych mistrzostw Polski (1973 oraz 1979). Po zakończeniu kariery rozpoczął pracę jako trener młodzieży w zielonogórskim klubie. W 1985 objął pierwszoligowy Falubaz i w tym samym sezonie wywalczył tytuł DMP. Kolejny medal (srebrny) nasza drużyna prowadzona przez tego szkoleniowca zdobyła w 1989. Pracował także w Rybniku oraz Ostrowie Wlkp. Do Zielonej Góry wrócił w 2007 roku i przez jeden sezon prowadził ZKŻ Kronopol. Po raz ostatni w roli trenera można było zobaczyć go w ROW-ie Rybnik, w 2015 roku. Jana Grabowskiego cechowała charyzma oraz dyscyplina.

- Urodził się w tym samym roku co ja. Razem się ścigaliśmy. Jeszcze dwa lata temu miałem z nim kontakt, kiedy prowadził drużynę z Rybnika, a ja wtedy pracowałem w Ostrowie, też w pierwszej lidze - zauważył obecny trener Ekantor.pl Falubazu Marek Cieślak. - Trzeba współczuć rodzinie. Dopiero co poszedł na emeryturę. Cieszył się, że już nie musi pracować, bo czuł się trochę zmęczony tym wszystkim. Naprawdę porządny facet poszedł trenować gdzieś indziej... - dodał szkoleniowiec.

Wzruszony tą smutną informacją był Piotr Protasiewicz, do którego smutna wieść dotarła podczas zgrupowania w Szklarskiej Porębie. - Odczuwam wielki ból, bo nastąpiło to za szybko. Pan Jan był dla mnie osobą, pod okiem której stawiałem „pierwsze kroki”, szlify na żużlu. Nauczył mnie podstaw. Jestem mu za to bardzo wdzięczny - przyznał kapitan Ekantor.pl Falubazu.

Jan Grabowski bardzo dobrze znał się z legendą zielonogórskiego żużla. - Mnie co prawda nie uczył jeździć, ale później był moim szkoleniowcem. Wcześniej natomiast razem startowaliśmy i sięgaliśmy wspólnie po różne medale - wspominał Andrzej Huszcza. - Nadawał się do tej pracy. Był dobrym pedagogiem, umiał do każdego dotrzeć. Chociaż jak widział, że ktoś „gwiazdorzy”, to nie podejmował dyskusji. Był człowiekiem konsekwentnym, wiedział co robi - dodał.

Jan Grabowski nie żyje, były zawodnik i trener Falubazu Zielona Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska