Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys wzywa trąbką ludzi na wały

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Mirosław Opiłowski za pomocą tego urządzenia potrafi skrzyknąć całą wieś w kilka minut
Mirosław Opiłowski za pomocą tego urządzenia potrafi skrzyknąć całą wieś w kilka minut fot. Dorota Nyk
- Ze 20 tirów piachu urobiliśmy, sama nasza wieś Klucze - opowiada sołtys Mirosław Opiłowski z Kluczy pod Głogowem. Ostatnie dni były dla niego i jego sąsiadów wielkim sprawdzianem. Zapracowali na szóstkę.

Sytuacja na Odrze powoli się stabilizuje, rzeka opada średnio po 20 cm dziennie. Mieszkańcy Głogowa już czują, że jest po powodzi. Nawet sobie nie zdają sprawy, że na wsiach położonych w okolicach Odry non stop trwa walka.

Codziennie, dzień i noc. Mieszkańcy wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na uśpienie czujności, bo wały są już w bardzo złym stanie, rozmiękłe, w każdej chwili mogą przepuścić wciąż wysoką Odrę.

Przy akcji przeciwpowodziowej pracują żołnierze z 10. Batalionu Zmechanizowanego Dragonów ze Świętoszowa, ochotnicza straż pożarna i zwykli mieszkańcy, którzy bronią przed zalaniem swego dobytku. Ludzie na wsiach nie śpią od wielu nocy. Pracują. Na przykład od wielu dni tak jest w Kluczach, kilkanaście kilometrów od Głogowa.

Tu akcją dowodzi sołtys Opiłowski. - Po dwie godziny się śpi - opowiada zmęczony i niewyspany. Od krzyków i komenderowania ochrypł i ledwo mówi.

- W naszej wsi jest wielka mobilizacja, wszyscy mieszkańcy mnie słuchają. Jak tylko przejadę na sygnale przez wieś, to dosłownie w ciągu dziesięciu minut gotowa do pracy stawia się cała wioska - opowiada i pokazuje swoją "trąbkę", za pomocą której wzywa mieszkańców.

To jest urządzenie z syreną, na korbkę. Jego odgłos zna już cała wieś, ostatnio mieszkańcy słyszeli je nawet kilka razy na dobę. Na szczęście tak jest coraz rzadziej.

- Obliczyłem, że nasza wieś urobiła już ze 20 tirów piasku. Pracowali nie tylko mężczyźni, kobiety i dzieci też - opowiada sołtys. - Liczę, że na jednym tirze jest nawet do 30 ton.

Praca mieszkańców polegała głównie na ładowaniu piachu do worków. Pełne worki lądowały na wojskowych samochodach i były przewożone na wały - bo w Kluczach przy wałach porobiły się wielkie rozlewiska z podsiąków, mogą przez nie przepłynąć tylko wojskowe amfibie. Worki na wałach rozwożą strażacy lub wybrani mieszkańcy - na rowerach.

Wczoraj Odra opadła o metr od stanu kulminacyjnego. Lecz od kilku dni w podgłogowskich gminach pojawiły się inne bardzo poważne problemy.

- W związku z podsiąkami i wychodzeniem wód gruntowych - wyjaśnia wicestarosta Rafael Rokaszewicz, szef powiatowego sztabu kryzysowego. - Tej wody jest bardzo dużo, a kanały i rowy melioracyjne nie są w stanie jej odprowadzić.

Najgorsza sytuacja jest na odcinku Serby - Klucze w gminie wiejskiej Głogów, podobnie w Borku i częściowo w Białołęce w gminie Pęcław. Wkrótce podobne problemy może mieć gmina Kotla.

Dzisiaj do Głogowa w tej sprawie przyjechali przedstawiciele Dolnośląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Razem ze sztabem kryzysowym mieli szukać rozwiązania tej trudnej sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska