Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SOS dla mamy łabędzi!

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Strażacy obiecali, że pomogą łabędzicy i pisklakom
Strażacy obiecali, że pomogą łabędzicy i pisklakom Archiwum
Ratujcie łabędzie! Mama sześciu piskląt pływa po jeziorze Paklicko Wielkie z haczykiem przybitym do dzióbka! - zaalarmowała nas pani Józefa. Po naszej interwencji pomoc obiecali świebodzińscy strażacy.

Łabędzie w niebezpieczeństwie

Rzadko odbieramy aż tak dramatyczny telefon. Pani Józefa przekazała nam straszną wiadomość: - W Nowym Dworku, na jeziorze Paklicko Wielkie, cierpi łabędź - opowiada zdenerwowana kobieta. - To mama, która opiekuje się sześcioma pisklętami. Spotkało ją coś bardzo złego. Do dzióbka ma przyczepiony haczyk wędkarski na węgorze. Trzeba ją złapać, w przeciwnym wypadku pewnie zdechnie. A bez niej małe łabędzie na pewno sobie nie poradzą.

Nasza Czytelniczka twierdzi, że o sprawie poinformowała kilka zielonogórskich organizacji ekologicznych, ale została poinstruowana, że najlepiej w takiej sytuacji wysłać pismo do Nadleśnictwa Świebodzin.

- A my przecież nie mamy czasu do stracenia - przekonywała. - Mam nadzieję, że chociaż Gazeta zrobi wszystko, co możliwe, żeby pomóc łabędzicy i jej potomstwu. Tyle się przecież mówi o ekologii i pomocy zwierzętom.

Takich sygnałów nigdy nie lekceważymy. Wczoraj przed południem odwiedziliśmy Nowy Dworek. Mieszkańcy nie słyszeli o łabędzicy.

- Kiedyś kilka ładnych parę lat temu wydarzyła się podobna historia - wspomina pan Bartosz. - To nieuniknione w sytuacji, kiedy łabędzie podpływają blisko brzegu, bo liczą na to, że ktoś je nakarmi. No i śmiertelną pułapkę zastawiają na nich wędkarze, którzy moczą kije, gdzie popadnie. A kto wie, może młokosi dla zabawy skrzywdzili te ptaki.

Więcej dowiedzieliśmy się w ośrodku wypoczynkowym "Nowy Dworek", gdzie wszyscy już wiedzą o tym, co przydarzyło się łabędzicy. Tomasz Bińczycki chętnie udzielił nam informacji.

- O tej porze trudno będzie zapolować na łabędzie - przekonuje kierownik. - Te ptaki przypływają do brzegu zwykle późnym popołudniem lub pod wieczór. A przy takiej wietrznej pogodzie mogą się schować w szuwarach. Ale rzeczywiście jest problem z ranną łabędzicą.

Strażacy na pomoc!

Ojciec T. Bińczynckiego miał spotkanie oko w oko z mamą piskląt. - Miałem ją na wyciągniecie ręki - wspomina mężczyzna. - Zastanawialiśmy się z żoną, czy ją nie złapać, ale to za duże ryzyko. Łabędzie bywają agresywne. Potrafią ugryźć. Zwłaszcza, kiedy bronią swojego potomstwa. To robota dla fachowców. Najlepiej dla obrońców zwierząt. Pech polega na tym, że nie ma ich nigdy, kiedy naprawdę potrzeba.

Próbowaliśmy zaczaić się na rodzinkę łabędzi. Ale nie wypatrzyliśmy żadnego z nich. Ostatnią deską ratunku jest straż pożarna. - Proszę powiedzieć, gdzie są łabędzie - powiedział nam starszy aspirant Tomasz Jagiełło ze świebodzińskiej straży - Na pewno przyjedziemy i złapiemy ptaka.

Kierownik Bińczycki obiecał nam, że o wizycie łabędzi natychmiast poinformuje strażaków. A my będziemy trzymać ręce na pulsie i napiszemy, jak przebiegała akcja ratownicza.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska