O co chodzi? Spółdzielnia zdecydowała, że od 1 lutego opłaty za wywóz śmieci będą naliczane według ilości metrów kwadratowych mieszkania, a nie osób w nim zameldowanych. "Jestem bardzo rozgoryczona tym, co prezes spółdzielni mieszkaniowej w Lubsku zrobił samotnym rencistom i emerytom - napisała do ans pani Zofia. - Chodzi o opłaty za wywóz śmieci. Jeszcze w styczniu opłata wynosiła 5,70 zł od osoby zamieszkującej w mieszkaniu. Wiadomo było, że opłata ta wzrośnie (...) okazało się jednak, że za wywóz śmieci mam płacić 18,16 zł. Jestem osobą samotną i faktycznie zamieszkuję sama, co można sprawdzić. Liczenie śmieci według powierzchni mieszkania jest śmieszne i nielogiczne. Wiadomo na zdrowy rozum, że samotna rencistka produkuje mniej śmieci"
No gdzie tu sprawiedliwość?
Po przeczytaniu tego dramatycznego listu jedziemy do Lubska. W jednym z osiedlowych bloków odwiedzamy Czesławę Skrzypek. W małym mieszkanku jest skromnie, ale schludnie. Pani Czesława od lat mieszka sama. Zanim ze swojej emerytury wyda złotówkę obejrzy ją z każdej strony. - Jedzenie drogie i rachunki ciągle w górę idą, a emerytura ciągle taka sama - tłumaczy. Siada przy stole przykrytym kolorową ceratą i kolejny raz wczytuje się w pismo od spółdzielni. - Co oni porobili? - pyta, załamując ręce. - Do tej pory płaciłam od osoby za śmieci, czyli 5,70 złotego, a teraz? Od metrów to mi wyjdzie ponad 20 zł! Gdzie tu jest sprawiedliwość? No, gdzie? - pyta.
Idziemy do spółdzielni mieszkaniowej w bloku przy ul. Norwida, żeby powtórzyć pytanie pani Czesławy. - Prezes w terenie - informuje sekretarka. Kilkadziesiąt minut później. Prezesa nadal nie ma, a komórkę zostawił na biurku.
Wrze w całym mieście
Osiedle, jakim zarządza spółdzielnia, to kilkanaście bloków przy ul. XX - lecia i kilka kolejnych nad zalewem przy ul. Przemysłowej. Łącznie kilka tysięcy mieszkańców w 15-tysięcznym Lubsku. W mieście nie mówi się o niczym innym. Do spółdzielni napływają kolejne skargi. Jedną z nich napisała Józefa Andruszak. Kobieta zaprasza nas do siebie, cały czas nie rozstaje się z kalkulatorem. - Wcześniej płaciliśmy 5,70 zł od osoby, za siebie i męża łącznie 11,40. Teraz będziemy płacić ponad 20 zł. - Nad nami mieszka sześcioosobowa rodzina. Chyba łatwo policzyć, kto więcej śmieci wytwarza - denerwuje się pani Józefa. Z sąsiadami zaczęła już zbierać podpisy pod petycją do prezesa. W piśmie do spółdzielców zarząd wyjaśnił, że nie wszyscy mieszkańcy zgłaszają faktyczną liczbę lokatorów, dlatego łatwiej będzie naliczać opłaty za wywóz śmieci według ilości metrów.
- Spółdzielnia poszła po linii najmniejszego oporu. Nas to już śmieszy, skąd takie pomysły wzięli, w końcu śmieci są wytwarzane przez metry, czy przez ludzi? - pyta Janina Kowalska.
Prasa szuka kontaktu
To pytanie również chcieliśmy zadać prezesowi spółdzielni. W sumie kontakt z nim próbowaliśmy nawiązać aż dziewięć razy. Także pozostali członkowie zarządu przebywali - jak nas poinformowano - w terenie. Mieszkańców osiedla taki obrót sprawy nie dziwi. - Niech się pani nie wysila, bo dzisiaj i tak się nikt nie pojawi, zwłaszcza że się tym prasa zainteresowała - mówią. - Od rana ludzie odchodzą z kwitkiem, księgowa coś tam tłumaczy w sprawie tych podwyżek, ale prezesa nie ma i nie będzie.
Jak zapewniła nas sekretarka, prezes chętnie porozmawia z nami dzisiaj. Będziemy próbować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?