MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sposób na piwo

HENRYKA BEDNARSKA 0 95 722 57 72 [email protected]
NIK sprawdziła Przystanek Woodstock z lat 2004-2005. W raporcie zarzuciła burmistrzowi Kostrzyna, że wbrew prawu godził się na sprzedaż piwa na imprezie. W tym roku burmistrz nie powtórzył błędu.

Najwyższa Izba Kontroli prześwietliła organizację Przystanku Woodstocku w latach 2004-2005. W raporcie pochwaliła organizatorów za to, że dbają o bezpieczeństwo uczestników, a większość znalezionych uchybień nazwała formalnymi. Ale były też błędy. Najwięcej dostało się burmistrzowi Kostrzyna. Kontrolerzy stwierdzili, że złamał ustawę o wychowaniu w trzeźwości, bo pozwolił na sprzedawanie piwa na festiwalu. - Można to różnie interpretować. Dla nas była to tzw. impreza masowa, tymczasem NIK uznała ją za masowe zgromadzenie, a tam zgodnie z ustawą alkoholu być nie może - mówi burmistrz Andrzej Kunt.

Sposób na piwo

NIK prowadziła kontrolę jeszcze przed tegorocznym Przystankiem i już wtedy urzędnicy poznali zastrzeżenia. W tym roku piwo sprzedawano więc za terenem Przystanku, na prywatnej działce. - O zezwolenie poprosiła kompania piwowarska, spełniła wszystkie warunki, musieliśmy się zgodzić - tłumaczy sekretarz urzędu w Kostrzynie Anna Suska.
Kompania uzyskała wyłączność na sprzedaż piwa od Fundacji Wielkiej Orkiestry Pomocy Świątecznej Pomocy, organizatora Przystanku. - Fundacji zależy, żeby piwo było na imprezie. Prohibicja to nieporozumienie, prowadzące do nielegalnego obrotu alkoholem, na co wskazują nasze doświadczenia przy organizacji Woodstock - mówi rzecznik Orkiestry Krzysztof Dobies. I tłumaczy, że sprzedaż piwa na działce obok to nie obejście prawa, ale dostosowanie się do niego.

Niewypałów nie było

Kontrolerzy dopatrzyli się także, że nie zbadano dokładnie, czy na terenie festiwalu nie ma niewybuchów i niewypałów. Bo w 2005 r. w pobliżu Przystanku znaleziono jeden niewybuch. - To było w lesie, poza terenem imprezy, gdzie uczestnicy Przystanku sami rozbili namioty. Ale w tym roku - zgodnie z sugestią NIK - saperzy na wszelki wypadek sprawdzili dodatkowo 20 ha wokół. Nie znaleźli niczego - wyjaśnia sekretarz Suska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska