Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stadion? Jestem na tak! Komentarz Bogusława Wontora do sprawy budowy stadionu

redakcja
Bogusław Wontor
Bogusław Wontor Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Komentarz Bogusława Wontora do sprawy budowy stadionu piłkarskiego w Zielonej Górze.

Seniorska piłka nożna w naszym województwie praktycznie nigdy nie należała do krajowych mocarzy. Wyjątki, jak na przykład awans Czarnych Żagań do finału Pucharu Polski (to jeszcze lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku), tylko potwierdzały tę regułę.

W Zielonej Górze było kilka epizodów II-ligowych, dających szanse udziału w rozgrywkach centralnych zespołowi z Winnego Grodu. Lepiej prezentuje się w historii lubuskiej piłki Gorzów. Stilon przez bodajże 3 lata było blisko awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dziś to tylko wspomnienia, a gorzowski klub pałęta się w IV lidze, czyli na piątym szczeblu rozgrywek.

W Winnym Grodzie drużyna seniorów nigdy nie zdołała zmobilizować szerszej grupy swoich kibiców. Trzystu - pięciuset widzów średnio na meczu, to i tak uważane jest za sukces. A potencjał przecież jest - inauguracyjny mecz po awansie Lechii do II-ligi oglądało pięć tysięcy osób. Później już było tylko gorzej.

Co trzeba zrobić, by wyciągnąć Zieloną Górę z pozycji piłkarskiego outsidera. Szkolić młodych piłkarzy przecież umiemy. Jeszcze w 1971 r. futbolową Polskę obiegła sensacyjna wiadomość, reprezentacja województwa zielonogórskiego juniorów wygrała ówczesną Ogólnopolską Spartakiadę Młodzieży, wyprzedzając wszystkie krajowe potęgi. To był wspaniały zespół, prowadzony przez nieodżałowanego trenera wojewódzkiego Bolesława Rabę. Ówczesne władze postanowiły tego potencjału nie zmarnować. Wybudowano i powołano do życia internat piłkarski, z dobrymi - jak na ówczesne czasy - warunkami do rozwoju. Nic tylko czekać, aż potencjał młodzieży rozwinie się w silny zespół seniorski. Zaczęło to więc dobrze, a skończyło - jak zwykle. Zawodnicy internatu piłkarskiego owszem, porobili kariery, ale w innych, ligowych klubach naszego kraju i za granicą.

Takich prób wyprowadzenia naszego województwa i samej Zielonej Góry z piłkarskiego marazmu było jeszcze kilka, wspomnijmy na przykład o świetnie funkcjonującym dziele trenera Piotra Żaka, Uczniowskim Klubie Piłkarskim. Tych świetnych grup szkolenia młodzieży jest i dziś sporo, ale korzystać z tego mogą przede wszystkim silne kluby z całego kraju, do których trafiają najbardziej uzdolnieni.

Prób zrobienia dobrej piłki w Zielonej Górze było dużo, chęci momentami - jeszcze więcej. Efekt - mniej niż średni. Jednym z największych mankamentów, poza oczywiście finansami, silnymi sponsorami, jest brak piłkarskiego stadionu. W ponad 140-tysięcznym mieście to ewenement na skalę nie tylko krajową. Taki stadion z prawdziwego zdarzenia mógłby zmobilizować wiele osób, bo wstyd byłoby nie mieć wtedy adekwatnej drużyny.

Dlatego z ogromnym zadowoleniem przyjąłem inicjatywę budowy stadionu piłkarskiego i to w stosunkowo krótkim terminie. Popieram to i doceniam, nie patrząc kto za tym stoi. Apeluję jednocześnie do wszystkich, szczególnie kochających sport, poprzyjmy to przedsięwzięcie, nie szukajmy dziur w całym, mówmy w tym wypadku jednym głosem - tak.

Zróbmy, chociażby przyjemność największemu fanatykowi piłki (w dobrym tego słowa znaczeniu), emerytowanemu już niestety dziennikarzowi Andrzejowi Flügelowi, który - gdy projekt się spełni – zapewne odmłodnieje (duchowo) o co najmniej 30 lat.

Bogusław Wontor
Prezes Lubuskiej Federacji Sportu

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska