Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stelmet Zielona Góra: Po Eurocup czas na ligę

(flig, szyly)
Oliver Stević (z lewej) i Quinton Hosley (ostatni z prawej) robili, co mogli i jak zwykle wyróżniali się na parkiecie. Niestety, Stelmet przegrał z Panioniosem jednym punktem.
Oliver Stević (z lewej) i Quinton Hosley (ostatni z prawej) robili, co mogli i jak zwykle wyróżniali się na parkiecie. Niestety, Stelmet przegrał z Panioniosem jednym punktem. Tomasz Gawałkiewicz
Choć Stelmet Zielona Góra przegrał z Panioniosem Ateny 84:85, to i tak awansował do dalszej fazy Eurocup. Zanim pucharowe emocje poniosą kibiców, czas na kolejnego rywala w lidze - tym razem Energę Czarnych Słupsk.

W ostatnim spotkaniu pierwszej fazy Stelmet przegrał tylko jednym punktem. - Smutni nie jesteśmy, ale szkoda tej przegranej. Każde zwycięstwo sprawia, że morale drużyny rośnie i inaczej podchodzi się do kolejnego spotkania. Przegraliśmy tylko jednym punktem i myślę, że nie ma tragedii. Najważniejszy jest awans - ocenił Marcin Sroka. Podobnie uważa kapitan drużyny, Kamil Chanas. - Po tym meczu zostanie mały niedosyt. Mimo przegranej warto wyciągnąć pozytywy z tego meczu. W końcówce przycisnęliśmy i odrobiliśmy straty do Greków - powiedział Chanas.

Zadowolony z gry zielonogórzan był także Mihailo Uvalin. - Zaprezentowaliśmy jakość, nad którą zawodnicy pracują już kilka miesięcy. Żałuję, że nie trafiliśmy dwóch ostatnich rzutów, które mogły zdecydować o naszym zwycięstwie. Widziałem też powtórki wideo i przyznaję, że sędziowie nie pomylili się w sytuacji rzutu Marcina Sroki - przyznał szkoleniowiec Stelmetu. W kolejnej rundzie pucharów, zielonogórski zespół zmierzy się z Lokomotivem Kuban Krasnodar, Spartakiem Petersburg i Cajasolem Sewilla.

Do drugiej fazy Eurocupu jest jeszcze kilka dni. Teraz nasi muszą skupić się na lidze. Meczem z Rosą w Radomu Stelmet zakończył pierwszą rundę. Jej bilans, czyli siedem zwycięstw przy czterech porażkach jest taki sobie. Z tych czterech nie można mieć do naszej ekipy pretensji tylko o mecz w Gdyni z Asseco Prokomem. Wysoko ulegliśmy u siebie Turowowi Zgorzelec i Treflowi Sopot, wreszcie wstydliwie przegraliśmy z Kotwicą w Kołobrzegu. Ale to już za nami.

W niedzielę zielonogórzanie zaczynają drugą rundę. Od razu stają przed bardzo trudnym zadaniem, bo walczą w Słupsku z Energą Czarnymi. To rywal, z którym toczyliśmy zawsze zacięte i wyrównane mecze, a jedynym chyba wyjątkiem było spotkanie otwierające sezon w Zielonej Górze, w którym Stelmet wygrał 94:73. Czarnych po odejściu trenara Dainiusa Adomajtisa objął dotychczasowy asystent i rodak Marius Linartas. Dwa pierwsze mecze Energa Czarni mieli nieudane (po porażce w Zielonej Górze ulegli u siebie Turowowi 70:83) ale potem było już lepiej. W sumie zakończyli rundę z podobnym bilansem jak Stelmet. Liderują, ale mają o jeden mecz więcej rozegrany awansem i na koncie osiem zwycięstw przy czterech porażkach. Z tego zestawienia widać, że Czarni nadal zgłaszają medalowe aspiracje i chcą odegrać wielką rolę w rozgrywkach. Zresztą od lat zawsze są na szczycie, a w poprzednim sezonie możliwości powalczenia o medale pozbawiła ich nasza ekipa. W Słupsku zapowiadają się, więc wielkie emocje. Gospodarze jak zawsze zmontowali niezłą paczkę. Wyróżniają się grający po raz pierwszy w Polsce Amerykanie Yemi Gadri Nicholson i Levi Knutson, z Polaków podobają się Michał Nowakowski i Robert Tomaszek. To mocna ekipa, która zapewne zechce wyrównać z nami porachunki, a ma, co wyrównywać, bo przecież górą byliśmy w tamtym sezonie i w inauguracyjnym meczu obecnego. Liczymy na nasz zespół. W Słupsku zawsze dobrze nam się grało. Miejmy nadzieję, że tak będzie i teraz. Początek spotkania w niedzielę o godz. 18.00. Można je śledzić dzięki naszej relacji live. Wystarczy wejść na stronę www.gazetalubuska.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska