- Wypalanie traw jest bardzo szkodliwe dla przyrody, niebezpieczne dla podpalacza i zabronione przez prawo - przypomina Wiesława Kowal, prezes Polskiego Klubu Ekologicznego Okręg Lubuski w Nowej Soli.
Niby jest to powszechnie wiadome, ale i tak strażacy codziennie interweniują w tej sprawie. Statystyki nie kłamią: tylko przez pierwszy tydzień kwietnia w całym powiecie zrobili to 25 razy, po trzy, cztery wyjazdy dziennie. A słoneczna i bezdeszczowa pogoda dodatkowo wysusza pozostałości ubiegłorocznej roślinności.
Uratowane maleństwo
Trawy rosnące na nieużytkach łatwo mogą stanąć w ogniu. A płomienie zagrażają nie tylko ludziom, ale i zwierzętom. Tym bardziej, że trwa okres lęgowy. Akcja z niedzieli 5 bm. to tylko jeden z wielu przykładów.
- Przy Szosie Bytomskiej w Nowym Miasteczku spłonął wówczas ok. 1 ha trawy - wspomina Tadeusz Ostrowski, zastępca komendanta powiatowego KP PSP w Nowej Soli. Akcją zastępu OSP Nowe Miasteczko dowodził Krzysztof Haniszewski, a udział w niej wzięli: Adam Opryszak oraz Agnieszka, Tomasz i Ludwik Zagułowie. - Uratowali wtedy małego, ok. dwudniowego warchlaka, który w trakcie pożaru odłączył się od matki. Był wystraszony i podtruty dymem.
Nazwaliśmy go Florek i przekazaliśmy pod opiekę koła łowieckiego Orzeł z Nowego Miasteczka - mówi T. Ostrowski. Niestety mały Florek zdechł po kilku dniach, jego obrażenia okazały się zbyt poważne.
Godzina akcji to 500 zł
Zastępca komendanta podkreśla, że gdy jest sucho, 1 ha trawy pali się błyskawicznie. Dlatego strażacy starają się nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia.
- Dla nas spalone 5 ha terenu to jest już dramat. Lasy i łąki trzeba chronić, a nie wyjaławiać. To są nasze płuca - podkreśla. A przecież gaszenie nieużytków to nie jedyne działania strażaków. Od początku roku funkcjonariusze z powiatu nowosolskiego zajęli się 223 różnorodnymi zdarzeniami (patrz ramka). Niestety zdarzają się podpalenia umyślne, świadczy to o ludzkim braku wyobraźni.
- Jedna godzina akcji przy gaszeniu to ok. 500 zł. Trzeba tu wliczyć m. in. zużycie wody, paliwa i sprzętu. Te koszty opłacamy my wszyscy z naszych podatków - mówi T. Ostrowski. Do tego dochodzi inny koszt: ludzkie życie i zmęczenie dzielnych strażaków. Dlatego trzeba lepiej zapobiegać. Urzędy miejskie m. in. w Kożuchowie i Nowej Soli prowadzą akcję edukacyjną "Wypalanie - zabijanie". Włączyło się do niej również Kolsko. Dobry pomysł ma W. Kowal.
- Moim zdaniem kapłani powinni przestrzegać przed wypalaniem w kościele, bo podpalaczami są często starzy ludzie, a dla nich, jak ksiądz coś powie, to jest święte - mówi. Przypominamy, że za ten proceder grozi grzywna dla podpalaczy w wysokości do 5 tys. zł oraz utrata unijnych dopłat dla rolników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?