Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk pielęgniarek wisi w powietrzu

Beata Bielecka, Bożena Bryl, Wojciech Obremski
- Pielęgniarki mają coraz więcej pracy, a jeszcze muszą się szkolić za własne pieniądze - mówi Alina Więcko, szefowa związku pielęgniarek w słubickiej lecznicy
- Pielęgniarki mają coraz więcej pracy, a jeszcze muszą się szkolić za własne pieniądze - mówi Alina Więcko, szefowa związku pielęgniarek w słubickiej lecznicy fot. Bożęna Bryl
W Drezdenku, już w poniedziałek pielęgniarki odejdą od łóżek pacjentów, bo dyrekcja szpitala nie odpowiada na żądanie podwyżek.

- Do wczoraj dyrektor szpitala miał dać odpowiedź na nasze pismo w sprawie podwyżek. Niestety, tak się nie stało. Dlatego dziś wchodzimy w spór zbiorowy, a w poniedziałek na dwie godziny odejdziemy od łóżek pacjentów - powiedziała nam wczoraj Alicja Świrska, przewodnicząca związku pielęgniarek w drezdeneckiej lecznicy.

Boją się o pracę

- Początkująca pielęgniarka powinna zarabiać 3 tys. zł, a po pięciu latach pracy 4,6 tys. zł. Domagamy się godziwych zarobków - mówiła Elżbieta Kufel przewodnicząca zarządu regionu związku pielęgniarek na poniedziałkowym spotkaniu w Międzyrzeczu. To właśnie tam zapadły decyzje o przygotowaniach do strajku. Oprócz Drezdenka szykują się do niego także Słubice i Sulęcin.

Protestu nie będzie najprawdopodobniej w Kostrzynie, bo wiele pielęgniarek pamięta skutki poprzednich akcji. - Mamy nowego pracodawcę i boimy się o miejsca pracy - powiedziała nam anonimowo jedna z sióstr.

Od kilku miesięcy szpitalem, przekształconym w prywatną lecznicę, zarządza firma Know How ze Szczecina. - Przewodniczącej poprzedniego związku zawodowego już tu nie zatrudnili i jest to dla nas sygnał, że nie warto podnosić głowy - dodała kostrzynianka.

W pełni jednak solidaryzuje się z koleżankami z innych miast. - Po 20 latach pracy zarabiam 1,3 tys. zł. Póki nie będzie ustawowo zagwarantowanej minimalnej płacy, takie szarpanie o pieniądze nigdy się nie skończy - podsumowała pielęgniarka.

Będą negocjować

W Słubicach siostry zastanawiają się nad formą protestu. - Jeśli zapadnie decyzja o dwugodzinnym strajku w poniedziałek, prawdopodobnie się przyłączymy - powiedziała nam Alina Więcko, szefowa związku. Dodała, że pielęgniarki mają coraz więcej pracy, a jeszcze muszą się szkolić za własne pieniądze.

Protest zależy też od tego, co zaoferuje siostrom dyrektorka szpitala Katarzyna Lebiotkowska. - Jeszcze nie podpisaliśmy z NFZ nowych warunków finansowych na ten rok, więc nie mogę niczego obiecywać. Jak się sprawa wyjaśni, podzielimy ze związkowcami od nowa pieniądze na wzrost wynagrodzeń - tłumaczyła nam dyrektorka.

W Sulęcinie pielęgniarki dostały podwyżki w zeszłym roku i czekają na kolejne - do 1 lutego. - Jednak nie wykluczamy, że jeśli dojdzie do strajku ogólnopolskiego, przyłączymy się do niego - powiedziała nam anonimowo jedna z sióstr. - Bardzo tego nie chcemy, bo strajk zaszkodzi nie tylko pacjentom. Narazi też szpital na ogromne straty - dodała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska