Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straszne upały, a pracować trzeba

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Stanisław Wikierski od 41 lat pracuje na budowie i przyznaje, że w taki ukrop jest ciężko.
Stanisław Wikierski od 41 lat pracuje na budowie i przyznaje, że w taki ukrop jest ciężko. fot. Dorota Nyk
- Jest ciężko, ale trzeba jakoś wytrzymać - mówią ci, którym w tym upale przyszło pracować na budowach, w sklepach, biurach w Głogowie. Niestety, żar z nieba będzie się lał do końca tygodnia.

Najgorzej mają robotnicy na budowach domów i dróg. W Polsce nie ma sjesty, trzeba pracować od rana do wieczora. - Ciężko jest, ale na szczęście co jakiś czas wychodzę na zewnątrz - mówi operator ładowarki pracującej na budowie domów przy ul. Długiej na Starym Mieście. - Już dwa tygodnie w takim ukropie robimy i na razie nikt nie zemdlał. Wody mamy pod dostatkiem, jakoś wytrzymujemy.

- Od rana nasi robotnicy pracują na zewnątrz, a potem ich oszczędzamy. Pracują wewnątrz budynku, w piwnicach, na szczęście jest gdzie się schować - mówi Adam Szponar z firmy Budiholex, która buduje Stare Miasto. - Wiadomo, że elewacji w taką pogodę nie da się robić, bo nikt nie wytrzyma na takim słońcu. Dlatego robimy coś innego.

- Budowlaniec jest do wszystkiego przyzwyczajony. Robimy jak pada deszcz, jak jest mróz robimy, i jak takie słońce świeci - też - mówi robotnik budowlany Stanisław Wikierski. - Ale w taką pogodę jest ciężko, człowiek ledwo chodzi.

Na budowie ulicy na Wałach Chrobrego firma ABM inaczej organizuje pracę robotnikom. - Zaangażowaliśmy większą liczbę ludzi, którzy pracują krócej. Zabezpieczyliśmy też dostawy wody. Taka jest specyfika robót drogowych, latem też trzeba budować - mówi kierownik budowy z firmy ABM z Legnicy Maciej Skowron.

- Nasi ludzie często robią przerwy. Jeżeli źle się czują lub są zmęczeni, to idą w cień, odpocząć i napić się wody. Z robotami jesteśmy do przodu, więc nie ma obaw, że przez to nastąpi jakieś opóźnienie - powiedział nam majster na budowie drogi na Wojska Polskiego.

O dziwo, nie było wezwań pogotowia do zasłabnięć przy takiej ciężkiej pracy. - Biedni są ci robotnicy, ale o dziwo jakoś wytrzymują. Padają ludzie w biurach, bankach, kolejkach albo w kościele - mówi Małgorzata Halarewicz, dyspozytorka pogotowia ratunkowego. - Jeździmy do nich non stop od trzech dni.

Bardzo gorąco jest nawet w ratuszu miejskim, szczególnie tam, gdzie nie ma klimatyzacji. A jest tylko na najwyższym piętrze ratusza i w sali rajców. - Najgorzej jest koło 15.00, ani oddychać, ani chodzić, w głowach się nam kręci - narzeka jedna z urzędniczek. - Chodzimy na chwilę do sali rajców, żeby w klimatyzowanym pomieszczeniu się ochłodzić.

W Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu nie mają dla ludzi pracy dobrych wiadomości. Jutro co prawda w rejonie Głogowa ma przechodzić front chłodny a z nim opady i burze, ale w sumie nie wiadomo, czy u nas będzie padać i będzie gorąco i duszno, temperatura maksymalna do 30 stopni. Upały mają się utrzymywać do końca tygodnia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska