Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż Ochrony Zwierząt zawiesza działalność. I kto teraz pomoże zwierzętom?

Magda Weidner 68 324 88 70 [email protected]
Inspektorzy często interweniowali kilka razy dziennie. Chcą pomagać, ale sami też potrzebują pomocy.
Inspektorzy często interweniowali kilka razy dziennie. Chcą pomagać, ale sami też potrzebują pomocy. Archiwum SOZ
- Zawieszamy swoją działalność - poinformowali inspektorzy ze Straży Ochrony Zwierząt na swoim FanPage. Powód jest jeden. - Nie mamy pieniędzy na interwencje i leczenie poszkodowanych zwierząt - mówili nam wczoraj. Czy ktoś pomoże?

100 sporządzonych wniosków dotyczących wykroczeń i przestępstw. Ponad 200 interwencji. To i tak tylko namiastka wyników działań straży w tym roku. A istnieje ona od 2008. Młodzi ludzie chcieli pomagać, interweniować, kiedy zwierzętom dzieje się krzywda. Ale złotówki z darowizn i składek członkowskich nie wystarczają.

- Niestety, to główny powód naszej decyzji - przyznaje Igor Ziętal, szef SOZ. - Nie mamy pieniędzy na leczenie weterynaryjne, karmę, transport poszkodowanych zwierząt - dodaje Agnieszka Ostrowska, zastępca komendanta.

W tym roku inspektorzy interweniowali nie tylko w przypadkach znęcania się czy złego traktowania. - Staraliśmy się pomagać również wtedy, gdy otrzymywaliśmy zgłoszenie o dzikich zwierzętach - opowiada Igor. - Trzy dni temu poproszono nas, by złapać lisa.

Straży, przy współpracy z policją, ostatnio udało się doprowadzić przed sąd mężczyznę, który skatował szczeniaka w Dobroszowie Małym. - Uratowaliśmy kotkę, która wpadła we wnyki, patrolowaliśmy ulice podczas Winobrania, doprowadziliśmy do zmiany warunków, w jakich trzymane były psy w Nowogrodzie Bobrzańskim - wyliczają inspektorzy. - Ale to oczywiście nie wszystko.

I mieszkańcy, i sami członkowie SOZ podkreślają, że ich pomoc jest potrzebna. - Liczba naszych interwencji wzrosła, bo "pomysłowość" w okaleczaniu i katowaniu zwierząt przybiera na sile. To staje się problemem społecznym - przekonują. - Nasze interwencje przynosiły określone rezultaty - dodaje Agnieszka.

"Jak może zabraknąć pieniędzy na tak szczytny cel?! Nie rozumiem tego. To miastu powinno zależeć na ludziach, którzy bezinteresownie pomagają istotom często traktowanym w nieludzki sposób. Brak słów!" - skomentowała Daria na stronie straży.

- Wczoraj zadzwoniła kobieta, która zaoferowała nam samochód - wspomina Agnieszka. I podkreśla, że inspektorzy chcą dalej działać. Ale wszystko zależy od tego, czy dostaną jakieś wsparcie finansowe ze strony radnych. A co mówią urzędnicy z magistratu?

- Teraz budżet jest już zamknięty, ale w przyszłym roku SOZ, jak i inne organizacje, mogą startować w konkursach. Teraz jedynie radni mają do dyspozycji pewne środki - podpowiada Monika Wiśniewska, kierownik biura prezydenta.

Radny Radosław Brodzik z SLD chce pomóc. - SOZ ma wsparcie z naszej strony i będziemy starali się podczas rozmów i rozdziału pieniędzy z tak zwanej puli własnej wziąć pod uwagę ich sytuację - obiecuje. To ostatnia szansa. W grudniu zapadnie decyzja, czy w 2013 roku będziemy mogli liczyć na pomoc inspektorów.

Jeśli widzisz, że dzieje się krzywda zwierzętom - zareaguj. Zadzwoń do Inicjatywy dla Zwierząt - 784 90 88 90, policji - 997, straży miejskiej 68 415 20 20.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska