Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy ochotnicy mają dobry sprzęt ratunkowy i wyszkolone psy

Zbigniew Janicki
Grupa ratownicza wciąż szkoli psy. Tymczasem owczarek niemiecki Baster i labrador Lord byli pomocni podczas ostatniego WOŚP w Żaganiu. Czworonogami opiekowali się strażacy-ochotnicy Michał Frankiewicz i Marcin Bury.
Grupa ratownicza wciąż szkoli psy. Tymczasem owczarek niemiecki Baster i labrador Lord byli pomocni podczas ostatniego WOŚP w Żaganiu. Czworonogami opiekowali się strażacy-ochotnicy Michał Frankiewicz i Marcin Bury. fot. Zbigniew Janicki
Ochotniczą Straż Pożarną w Wymiarkach reaktywowali najbardziej zagorzali fanatycy pożarnictwa. Pod koniec 2005 r. zwołano walne zebranie i przyjęto statut.

- Początkowo swoją rezydencję mieliśmy w jednym boksie garażowym w bazie nadleśnictwa Wymiarki - wspomina naczelnik ochotników Piotr Kowalski. - Ale ciągle siedział nam w głowie pomysł, żeby wybudować remizę.

Jak powstała strażnica? - Nadleśnictwo postanowiło przekazać nam nieużywane garaże ze swojej dawnej bazy - wspomina naczelnik. - Na początku wydawało się wręcz niemożliwe przerobienie garaży na budynek do użytku straży. Jednak nie poddawaliśmy się. Zaczęliśmy od remontu dachu, ponieważ był nieszczelny i woda spływająca po ścianach powodowała osiadanie grzyba. Oficjalne otwarcie budynku odbyło się 10 września 2005 roku.

W remizie jest miejsce do spotkań i szkoleń, pomieszczenia gospodarcze. Są też cztery boksy garażowe na poloneza, dwa wozy gaśnicze: renaulta i stara 266 oraz samochód ratownictwa drogowego - gazelę. - U wszystkich strażaków działa nowoczesny system powiadamiania o alarmie. W razie potrzeby wiadomość trafia na telefony komórkowe - mówi z dumą P. Kowalski i dodaje, że teren Wymiarek jest mocno zalesiony, w pobliżu przebiega autostrada. - Ale gmina jest bardzo dobrze zabezpieczona - zapewnia.

Wsparcie z parafii

- Pokaźne wsparcie dostaliśmy od naszego proboszcza Tadeusza Lubiatowskiego - podkreśla naczelnik.

Strażacy otrzymali m. in. pozłacane hełmy, halabardy. Dodatkowo proboszcz, we francuskim partnerskim mieście Blanzy, w ubiegłym roku, postarał się o ratowniczo-gaśniczego renaulta, który ma zbiornik o pojemności 3 tys. litrów. Jest skuteczny przy gaszeniu pożarów, a także podczas wypadków drogowych. W samochodzie są dwa komplety urządzeń hydraulicznych, a wszystko warte jest około miliona złotych. - Kiedy ważna jest każda sekunda, specjalnymi nożycami i rozpierakami, w błyskawiczny sposób możemy ratować życie ludzkie. Takiego sprzętu może nam pozazdrościć każda jednostka - twierdzi naczelnik.

Szkolą Bastera i Lorda

Obecnie tworzona jest grupa ratownictwa specjalnego. Właśnie szkolona są dwa psy: owczarek niemiecki Baster i labrador Lord. Jeszcze w tym roku będą mogły brać udział w akcjach poszukiwawczych.

- Dziś w województwie lubuskim nie ma takiej grupy, ani w ochotniczej, ani w zawodowej straży- podkreśla z dumą P. Kowalski i dodaje, że taka ekipa mogłaby usprawnić niejedną akcję. Tymczasem prowadzona jest współpraca na odległość z grupą ratowniczą we Wrocławiu. Właśnie tam szkolone są do egzaminów psy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska