Supersprzedawca - supersklep. Czytam gazety od deski do deski. Ja to kocham

Nie bez przesady można ją nazwać skarbnicą wiedzy, która po zadaniu pytania wyrecytuje całą litanię spostrzeżeń na dany temat. - Niezmiennie od 30 lat, niezmiennie w tym samym miejscu i z niezmienną pasją i uwielbieniem dla tego, co robię - wyjawia Władysława Oborska. - Kocham tę pracę, nawet w niedzielę zastanawiam się, co dnia następnego będzie w prasie! Jestem żądna wiedzy, żyję tą pracą! To trochę pracoholizm wynikający z pasji. Ostatni raz na urlopie byłam 25 lat temu! Wraz z mężem odwiedziłam Afrykę, spełniłam marzenie! Urzekła mnie odmienna kultura. Miałam okazję być na weselu, na którym były same kobiety, siedziałyśmy na podłodze, wszelkie dania jadło się bez sztućców, za pomocą rąk. Przepiękne widoki, gaje pomarańczowe, dzikie zwierzęta, pustynia - byłam zafascynowana i nadal jestem, choć było to 25 lat temu.

Pani Władysława w każdym zdaniu zaznacza, że jej największą pasją jest praca właśnie. - Mimo że nie mam dużo czasu dla siebie, to praca na pewno mnie nie męczy - biegnę do niej przyjemnością! Wstaję o 3.00 - 4.00 rano, o 5.00 wychodzę z domu. Rozkładam prasę, szybka kanapka i siadam do lektury. Wszystko po kolei! Dzienniki, tygodniki, ogólnopolskie, lokalne - wszystko - opowiada pani Władysława Oborska. Recepta na wigor, werwę, nieustanny uśmiech i pozytywne nastawienie? Pani Władysława żartuje, że sekret tkwi w dziczyźnie. Jej najbliżsi, mąż i córka, są myśliwymi, w związku z tym nie jada innego mięsa, sklepowych produktów i dzięki temu cieszy się świetnym zdrowiem i energią!

Podczas dyskusji w klientami jest w swoimi żywiole, zawsze w przyjemnej i serdecznej atmosferze. Przy tak ogromnym stażu zawodowym nie dziwi fakt, że klientów zna na wylot. - Nie muszą już nic mówić, ja wiem, co chcą, jakich tytułów poszukują. Kiedyś było trudniej o czytelnika, bo i dostępność gazeta była na dużo niższym poziomie, np. pisma kobiece chowało się pod ladę. Teraz mamy wszystko i z pełną świadomością mogę stwierdzić, że czytelników nie ubywa! Jeśli kompetentny sprzedawca doradzi i odnajdzie to, czego czytelnik szuka, to na pewno wróci po następną gazetę - podkreśla.

O panią Władysławę i jej sławny punkt biły się wielkie firmy, ale tradycyjnie umowę przedłużyła z dystrybutorem, z którym współpracuje od ponad 30 lat. Jak obiecuje: zapału nie straci i nadal z wielką przyjemnością będzie siadać za szybką swojego kiosku, od rana z nosem w gazecie i w ogromnym skupieniu studiować dziennikarskie treści. - Czytam, bo jestem żądna wiedzy, ale i chcę doradzać klientom. A jak mogłabym coś polecić, nawet tego nie czytając? - podsumowuje pani Władysława.

Wśród ulubionych tytułów pani Władysława wymienia "Gazetę Lubuską". - Lubuska wcześniej była Gazetą Zielonogórską, dlatego wiele starszych osób nadal prosi o Zieloną. Po rozmowach z klientami wiem, że Lubuska jest akuratna. Każdy znajduje obszar tematyczny dla siebie. Polityka, sport, kultura, wszystko wyważone i ze smakiem. Po prostu piszą o tym, co chcą wiedzieć ludzie - kończy właścicielka kiosku z prasą Władysława Oborska.

W poniedziałek, 13 lipca, rozpoczęliśmy naszą akcję "Supersklep - Supersprzedawca". Potrwa do 15 września br. - Każdy punkt handlowy otrzyma od nas bezpłatnie naklejki z hasłem "Tu kupisz Gazetę Lubuską" i naklejkę z tytułem "Supersprzedawca - Supersklep" a także kubek i długopis z napisem Supersprzedawca "Gazety Lubuskiej''.

Do wygrania są nagrody pieniężne. Łącznie suma nagród wynosi 12 000 zł.

Zwycięzców wybiorą Czytelnicy "Gazety Lubuskiej" w głosowaniu na naszej stronie internetowej www.gazetalubuska.pl. Głosowanie będzie odbywało się za pomocą bezpłatnych kliknięć - codziennie można oddać 5 głosów z jednego urządzenia oraz SMS-ów w cenie 1,23 zł z VAT - codziennie można wysłać nieograniczoną liczbę SMS-ów, a każdy głos mnożymy razy 10. Głosowanie potrwa do 15 września br. do godz. 11.59.

Supersklepy i supersprzedawcy z powiatów zielonogórskiego, świebodzińskiego, krośnieńskiego, wolsztyńskiego i nowotomyskiego.

Oferty pracy z Twojego regionu