Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świnie mangalice. Czy z powodu ASF zostanie wybite zdrowe stado węgierskich świnek z farmy niedaleko Nowej Soli?

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Świnki nie wiedzą co z nimi będzie.
Świnki nie wiedzą co z nimi będzie. Mariusz Kapała / GL
- Świnki są zdrowe. Biegają po wybiegu. Bawią się - opowiada o nich właściciel Tomasz Jakiel, który z żoną prowadzi farmę w Ługach. Jednak odkąd w regionie pojawił się ASF, do gospodarstwa przyjeżdża z sanepidu kontrola za kontrolą. Mangalicom grozi śmierć.

Wydarzenia na farmie Lubuskie Angusowo ze wsi Ługi w gminie Otyń śledzi ponad 11 tysięcy osób. Oglądają filmy o hodowanych tutaj kozach, kurach i krowach czerwonej rasy Angus. Najwięcej emocji wzbudza ostatnio los świń węgierskich. Mangalice to niewielkie świnki, trochę przypominające małe dziki. Mają kręconą sierść. Nie szkodzi im niska temperatura. Żyją na wolnym wybiegu. – Nie ma wymogów prawnych, ani z charakterystyki rasy, aby te świnki trzymać w pomieszczeniach. Są zdrowe, biegają. Bawią się. Od początku hodowli żadnych problemów z nimi nie mieliśmy – opowiada właściciel farmy Tomasz Jakiel. Tymczasem zwierzętom grozi śmierć.

Wybite stado świń z Niedoradza

Pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń pojawił się w Lubuskiem w listopadzie ubiegłego roku. Przez kilka miesięcy chorowały w regionie tylko dziki. W marcu pojawiło się pierwsze ognisko na farmie świń w Niedoradzu. Całe stado zostało wybite. – Nikt tego nie wie i obawiam się, że nigdy nie będziemy wiedzieć, jak doszło do zakażenia. Istnieją ewidentne i znane wektory przenoszenia choroby. Ale istnieją też przypadki, w których ten wektor jest nieokreślony. Uważam, że tak będzie w naszym przypadku – powiedział Gazecie Lubuskiej Jarosław Szurko wiceprezes firmy, która prowadzi tę farmę. Hodowla liczyła 20 tysięcy sztuk.

ASF. Zagrożenie dla małych hodowli świń

Na farmie w Ługach żyje teraz 18 węgierskich świnek. Było ich mniej, ale ostatnio właściciele nie mogą, ani ich zabijać na własne potrzeby, ani sprzedawać. Świnki się mnożą. Żyją beztrosko, ale ich właściciele martwią się o ich los.
– W lipcu ubiegłego roku mieliśmy kontrolę bioskareuracyjną. Sprawdzono, co i jak robimy. Stwierdzono drobne niedociągnięcia. Praktycznie od razu je naprawiliśmy. Po tym jak w listopadzie wybuchł ASF w województwie, w grudniu mieliśmy kolejną kontrolę. Znaleźliśmy się w czerwonej strefie zagrożenia ASF i trzeba było spełnić nowe warunki. Zakasaliśmy rękawy i według naszej oceny spełniliśmy warunki hodowli w tej strefie – podkreśla pan Tomasz. Wymienia m.in. budowę ogrodzenia, zakup nowych mat dezynfekcyjnych, stacji do dezynfekcji. Na farmie stanęły też budynki do osobnego przechowywania paszy tylko dla świń.

Apel o pomoc dla świń z gminy Otyń

Właściciele farmy w mediach społecznościowych nagłośnili sprawę. – Wykonaliśmy wszystkie zalecenia weterynaryjna, a pani powiatowa inspektor sanitarna grozi nam wybiciem stada – mówi współwłaścicielka farmy Karina Jakiel. – Argumentów w dokumentacji nam nie przedstawia, tylko twierdzi, że jeśli nie ma świń, nie ma też ASF.

W tym roku wykryto już 2276 przypadków ASF u dzików (prawie tyle samo co w całym ubiegłym roku) i zabito ponad 30 000 świń.

„W tym roku wykryto już 2276 przypadków ASF u dzików (prawie tyle samo co w całym ubiegłym roku) i zabito ponad 30 000 świń” – pisze rolnik Michał Nowacki na portalu linkedin.com. – „Kolejnym gospodarstwem na celowniku jest mała Farma Lubuskie Angusowo, która podobnie jak ja prowadzi swój kanał na YouTube. Mimo spełnienia wszelkich zasad bioasekuracji - Pani weterynarz chce wybicia stada (!!!) i próbuje dokonać tego na różne sposoby”.
– Problem zaczął się jak ASF pojawiło się w Niedoradzu – mówi współwłaściciel hodowli. – Nasz prawnik przygotowuje zastrzeżenia do ostatniego protokołu pokontrolnego. Czekamy na decyzję administracyjną. Jeśli będzie trzeba pójdziemy do sądu i pewnie tę sprawę wygramy, ale możliwe, że wtedy nasze świnie już nie będą żyły.

Przepisy są w sprawie ASF szczegółowe

– Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowej Soli nie wydawał decyzji nakazującej zabicie tych świń. Nie mogę ujawnić szczegółów kontroli w tym gospodarstwie, z uwagi na obowiązującą zgodnie z przepisami prawa tajemnicy służbowej wyników kontroli urzędowej – wyjaśnia Małgorzata Matysek, Zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii w Nowej Soli. – Jednakże należy podkreślić, że obszerne i szczegółowe przepisy prawa w zakresie bioasekuracji przy utrzymywaniu świń, nakazują między innymi, by każde gospodarstwo utrzymujące świnie w strefie żółtej, czerwonej i niebieskiej utrzymywało te zwierzęta w sposób wykluczający kontakt ze zwierzętami wolnożyjącymi i zwierzętami domowymi. W przypadku gospodarstw, w których świnie utrzymywane są w systemie otwartym, lub w budynkach i na wybiegu, wybieg musi być zabezpieczony podwójnym ogrodzeniem, o wysokości co najmniej 1,5 metra, związanym na stałe z podłożem.

Inspektor weterynarii podkreśla, że przepisy dotyczące spełnienia warunków bioaskuracji przy utrzymywaniu świń obejmują wiele wymagań, ale w większości nie opisują szczegółowego (technicznego) sposobu ich wykonania. – Sposób wykonania tych obowiązków zależy od uwarunkowań w gospodarstwie, możliwości technicznych, pomysłów – ważne jest osiągnięcie celu, tj. zabezpieczenie utrzymywanych zwierząt przed „wniknięciem” wirusa ASF i wystąpieniem ogniska ASF – wyjaśnia inspektor Matysek.

Powiatowy Inspektor Sanitarny przestrzega przed ASF na farmach

– W przypadku pojawiania się nowych ognisk rozszerzy się obszar objęty rygorami z powodu zwalczania ASF, nadal będą utrzymywane ograniczenia w przemieszczaniu świń, rolnicy będą mieli problemy ze sprzedażą świń do innych gospodarstw i do rzeźni – przestrzega Małgorzata Matysek. – Dojdzie do likwidacji stad kontaktowych, w strefie zapowietrzonej, wystąpi konieczność wdrożenia działań w celu likwidacji choroby – to pociągnie bardzo duże straty gospodarcze i przedłuży okres restrykcji dla wszystkich gospodarstw. Mamy tylko jedną rzeźnię przyjmującą świnie do uboju ze strefy niebieskiej – rozszerzenie strefy ograniczy możliwości poddawania świń ubojowi w tej rzeźni, ponieważ wzrośnie liczba gospodarstw z trzodą chlewną – a nie można wówczas przekazać świń do uboju w rzeźni, która nie jest zatwierdzona do uboju świń ze strefy niebieskiej.

Każde gospodarstwo musi spełniać warunki określone w przepisach, szczególnie gdy jest położone w zagrożonych ASF-em strefach żółtej, niebieskiej, lub czerwonej. Jeśli właściciel chce utrzymywać świnie w taki sposób, aby nie doszło do wybuchu choroby, musi się stosować do przepisów

Świnki nie wiedzą co z nimi będzie.
Świnki nie wiedzą co z nimi będzie. Mariusz Kapała / GL

Małgorzata Matysek podkreśla, że dlatego są przeprowadzane precyzyjne i kontrole bioasekuracji w gospodarstwach i wydawane są zalecenia odnośnie usunięcia nieprawidłowości. – Chodzi o to, żeby nie doszło do wystąpienia kolejnych ognisk ASF. Świnie w strefach są poddawane badaniu w kierunku ASF, tak by można było wkrótce wygasić strefę zapowietrzoną i zagrożoną. Każde gospodarstwo musi spełniać warunki określone w przepisach, szczególnie gdy jest położone w zagrożonych ASF-em strefach żółtej, niebieskiej, lub czerwonej. Jeśli właściciel chce utrzymywać świnie w taki sposób, aby nie doszło do wybuchu choroby, musi się stosować do przepisów – podkreśla lekarz weterynarii.

Prawda jest taka, że jeśli świnie nie będą właściwie zabezpieczone, to wcześniej, czy później Afrykański Pomór Świń tam się pojawi. Dziki chorują. Cały czas mamy dodatnie wyniki badań, w powiecie wystąpiło ognisko ASF u świń, a to świadczy o tym, że wirus jest w tym środowisku

– Prawda jest taka, że jeśli świnie nie będą właściwie zabezpieczone, to wcześniej, czy później Afrykański Pomór Świń tam się pojawi. Dziki chorują. Cały czas mamy dodatnie wyniki badań, w powiecie wystąpiło ognisko ASF u świń, a to świadczy o tym, że wirus jest w tym środowisku i każde z gospodarstw jest narażone na wystąpienie ASF, jeśli nie spełnia wymogów bioasekuracji – tłumaczy dalej Małgorzata Matysek.
– Czy świnki węgierskie z Ługów przeżyją? – dopytujemy panią inspektor. – To zależy od właściciela, który musi spełnić obowiązek wynikający z przepisów.

Wiceprezes firmy, która prowadzi nowoczesną farmę w Niedoradzu, na której pojawiło się ognisko ASF, zapewnił, że spełnione zostały wszelkie obowiązki, aby uchronić hodowlę przed wirusem. Farmę otoczono dwoma płotami. Zewnętrzny został wyposażony w dodatkowe ogrodzenie elektryczne, odstraszacze chemiczne i drut kolczasty. Nie było możliwości wejścia dzika. Nie wszedł też nikt postronny, a pracownicy, wchodząc do świń, bezwzględnie zmieniali całe swoje ubranie na robocze. – Nawet najlepsza, pełna bioasekuracja przy wysokiej presji wirusa nie daje gwarancji, że do zakażenia nie dojdzie. Jedynym czynnikiem, który może zapewnić bezpieczeństwo hodowców, jest usunięcie wirusa ze środowiska, ograniczenie lub eliminacja populacji dzika – tłumaczył GL Jarosław Szurko.

ZOBACZ WIDEO: Właściciele węgierskich świnek martwią się o swoje zwierzęta

Kryminały z Nowej Soli i okolicy

Ciekawostki o Nowej Soli

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska