Z czego do tej pory słynął cigacicki port? Z wielkiej emigracji do Australii. Pamiętny był 8 czerwca 1838 r., gdy wyruszyła stąd w nieznane grupa 125 wystraszonych ludzi... Dziś na ten temat powstają książki, inscenizacje. Potomkowie rodzin, żyjący w Australii, szukając swych korzeni, przyjeżdżają do Cigacic... Ale miejscowość ta ma okazje stać się słynna teraz z powodu. Oto przypłynęła Laguna, zabierająca na pokład 100 osób. Rozpoczną się regularne rejsy....
Z pewnością właśnie tu, nad Odrę, latem będą podjeżdżać zielonogórzanie. Choć wójt Mariusz Zalewski na boku zauważył: - Z Zielonej jest bliżej do Krępy! Prawda, ale Krępa nie ma jeszcze przystani...
Feta podczas pierwszego rejsu, który odbył się w miniona sobotę i duże zainteresowanie mieszkańców - zarówno na brzegu, jak i na pokładzie - świadczyły, że nie tylko władze przykładają wagę do tego wydarzenia. - Dobrze, że wreszcie coś ruszyło, bo przecież na całym odcinku rzeki od Kostrzyna do Głogowa prawie nic się do tej pory nie działo - uważa Józef Feliga z Cigacic. Podkreśla, że tylko ta wieś z portowymi tradycjami usiłowała w ostatnich latach ożywiać Odrę. - Przykładem flis czy galary, które przyciągają turystów. Proszę też popatrzeć, ile dziś w porcie stoi małych jednostek, jachtów, motorówek...
Choć mieszkają w Cigacicach ludzie, którzy pamiętają dużo większe ożywienie niż obecne. Ale było to związane z gospodarką, z transportem towarowym rzeką. Wskazuje się na lata po 1964, 65 r. Szczytem zaś był początek lat 80.
|
- Wtedy na Odrze pływało 190 barek motorowych i gdzieś tak 170 pchaczy - przekazuje Leon Cynk, ongiś mechanik i kapitan żeglugi rzecznej. Dziś jeden z dwóch marynarzy wżenionych w miejscowe rodziny. Drugim jest Jerzy Józef Gałązka, wpierw marynarz, potem kierownik portu, a następnie przez lata... sołtys Cigacic. Dziś wsią steruje jego żona.
- Był taki czas, że mieszkało tu, jak policzyliśmy, 21 marynarzy - ciągnie L. Cynk. - Tylko do rodziny Stawickich, gdzie było pięć córek, wżeniło się pięciu marynarzy. Nie wszystkie nazwiska pamiętam, pierwszy chyba Firlej, potem Olkiewicz, Doniec, Kurzekwa, ale oni przenieśli się do Wrocławia.
- Słyszałem, że Olkiewicz chce wrócić - podpowiada J. Gałązka. Cieszący się, że w Cigacicach, zwłaszcza w porcie znów jest ruch. Choć, podobnie jak Cynk, ubolewa, że Odra zaniedbana, bo robi się coraz płytsza, że państwo nie wykorzystuje rzeki jako najtańszego środka transportu. - Przecież barka z węglem może pomieścić tyle, ile wchodzi na 30 tirów - mówi Gałązka i dodaje: - Niemcy nie zrezygnowali z transportu wodnego, wciąż korzystają z możliwości, jakie dają rzeki. Na dodatek biorą „jak leci” naszych kapitanów. Absolwentów słynnego wrocławskiego Technikum Żeglugi Śródlądowej. Które już nie istnieje. Wniosek - sami podcinamy tę ważną gałąź gospodarki.
- Poza tym szkoda, że rząd nie potrafił się przebić i doprowadzić do uznania Odry za tzw. główny korytarz transportowy Europy - dorzuca Roman Włoch, bosman cigacickiego portu, choć z zawodu... kamieniarz. - Bo to oznaczałoby inwestycje gospodarcze.
Na razie bosman cieszy się z tego, co już zrobiono. Z ożywienia wsi, Odry, z szans, jakie rysują się. Bo przecież - jako podkreślił przed inauguracyjnym rejsem prezydent Tyszkiewicz - poza pięcioma portami ma powstać jeszcze 10 przystani. To szansa dla Pomorska, Krępy i reszty miejscowości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?