Przed chwilą zakończyła się kolejna rozprawa w aferze budowlanej. Była wyjątkowo emocjonująca. Zeznawały aż trzy osoby. Jako ostatni przed barierka stanął Zygmunt M., szef PBI. Od dawna wiadomo, że zgodził się on na wyjawienie przestępstw nieznanych prokuraturze w zamian za złagodzenie kary.
Przez godzinę sędzia Dariusz Hendler odczytywał jego wyjaśnienia złożone w trakcie śledztwa. To tylko ich fragment. Zygmunt M. zeznawał, że to Tadeusz Jędrzejczak kazał mu zapłacić 400 tys. przedsiębiorcy w rzeczywistości z Żywca za sadzonki. One do Gorzowa nigdy nie dojechały. - Prezydent mówił, że musi wywiązać się ze zobowiązań. Chodziło może o to, że miasto kupiło taniej teren od Agencji Mienia Wojskowego. Prezydent oświadczył, że pieniądze te rozliczy PBI na budowie drogi 22 lub trasy średnicowej - tak zeznawał Zygmunt M.
(fot. fot. Kazimierz Ligocki)
W trakcie śledztwa mówił też, że po kilkunastu dniach przedsiębiorca z Żywca przyniósł mu 50 tys. zł. - Nie wiem, kto kazał mu je przynieść - twierdził szef PBI. Zygmunt M. zapytał więc prezydenta, co ma zrobić z pieniędzmi. - Usłyszałem, zostaw, przydadzą się na wyborach. Później wykupiłem cegiełki SLD - mówił Zygmunt M. Jak odczytywał sędzia, oskarżony mówił też, że prezydent kazał mu wybudować dojazd do Panoramy i zapłacić 600 tys. firmie Asbud.
- Odniosę się do tego, jak będzie moja kolej - powiedział prezydent Jędrzejczak po rozprawie. - To stek bzdur i linia obrony człowieka, który przyznaje się do tego, że popełnił przestępstwo.
Dziś wyjaśnienia składali też naczelnik wydziału inwestycji Władysław Żelazowski i były wojewoda Andrzej Korski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?