- To działo się tam - archeolog Zenon Hendel z głogowskiego muzeum pokazuje przez okno. - Henryk V usiłował przejść tutaj na drugą stronę Odry. Najpierw jednak musiał zdobyć gród, który stał tam, gdzie widać teraz wieżę głogowskiej kolegiaty.
Zaraz, zaraz. Przecież jesteśmy teraz po zachodniej stronie Odry a gród jest po drugiej stronie rzeki!
- Nie rozumiem. Przecież atakując gród cesarz był już po tamtej stronie rzeki. Czyli sforsował ją - stwierdzam.
- Tylko, że w 900 lat temu Odra rozlewała się tutaj na kilka kilometrów, a gród broniony przez wojska Bolesława Krzywoustego znajdował się na wyspie - odpowiada Hendel.
Wielka wyprawa
Pretekstem do awantury na międzynarodową skalę były oczywiście problemy z dziedziczeniem książęcego tronu. Bolesław Krzywousty popadł w konflikt z bratem Zbigniewem, którego wsparł król Niemiec Henryk V. I zarządał od Bolesława (cytaty za Gallem Anonimem): "…Dlatego winieneś albo przyjąć z powrotem brata swego, oddając mu połowę królestwa, a mnie płacić rocznie 300 grzywien trybutu, lub tyluż rycerzy dostarczyć na wyprawę, albo ze mną, jeśli czujesz się na siłach, podzielić mieczem królestwo polskie".
A Bolesław na to: "Jeżeli pieniędzy naszych lub rycerzy polskich żądasz tytułem trybutu, to mielibyśmy się za niewiasty, a nie za mężów, gdybyśmy wolności swojej nie bronili."
Wojna była nieuchronna. Kiedy Henryk V zbierał armię, ocenianą nawet na 10. tys. ludzi, Bolesław zaatakował… Pomorze. Najpierw musiał zabezpieczyć sobie flanki i spacyfikować potencjalnych sojuszników cesarza, którzy mogliby zaatakować jego tyły.
Atak na gród
Kolegiata współczesna z romańskim kościółkiem w środku
KOLEGIATA
Kolegiata p.w. Wniebowzięcia NMP znajduje się ona Ostrowiu Tumskim. Wspomina o niej Gall Anonim opisując wojnę w 1109 r. Jest najstarszą murowaną kolegiatą na Śląsku. Był to niewielki kościółek grodowy w stylu romańskim po pewnym czasie częściowo zburzony i postawiony od nowa.
Kolejną świątynię romańską, ale już budowaną z cegły postawił tutaj Konrada I - została wyświecona w 1262r.
Wiąże się z tym legenda. Żona księcia Salomea, wybierając miejsce zdała się na Opatrzność. Wypuszczony biały gołąb miał wskazać miejsce, w którym ma powstać budowla. To był znak od Boga - ptak siadł on na bramie dawnego grodu na wyspie.
W XV w. rozpoczęła się wielka przebudowa świątyni, której nadano gotycki kształt znany do dzisiaj. Przez wieku jednak wciąż w kolegiacie coś dokładano i zmieniano.
Odbudowę kompletnie zniszczonego podczas II wojny światowej kościoła rozpoczęto w 1986 r.
Żeby wejść do środka trzeba poprosić o zgodę w pobliskiej parafii lub ośrodku duszpasterstwa chorych.
Tymczasem cesarz stanął pod Krosnem. Grodu nie zdobył, rzeki nie sforsował. Podobnie było w Bytomiu Odrzańskim. Wreszcie pojawił się 24 sierpnia 1109 r. pod Głogowem. Odkrył nieznany i nie broniony bród, przedostał się na wyspę i z nienacka zaatakował zajmując podgrodzie. Po czym atak przerwał dając obrońcom pięć dni na konsultacje z Krzywoustym. Na czas rozejmu otrzymał zakładników - dzieci obrońców. Kiedy przyszła odpowiedź odmowna użył ich jako żywych tarcz przywiązując do maszyn oblężniczych. Nic mu to nie pomogło.
Zaciekłe walki tak opisywał Gall Anonim: "Zewsząd zatem przypuszczono szturm do grodu i z obu stron podniósł się krzyk potężny. Niemcy nacierają na gród, Polacy się bronią, zewsząd machiny wyrzucają głazy, kusze szczękają, pociski i strzały latają w powietrzu, dziurawią tarcze, przebijają kolczugi, miażdżą hełmy; trupy padają, ranni ustępują, a na ich miejsce wstępują zdrowi."
Cesarz grodu nie zdobył. Ruszył na Wrocław, przegrał potyczkę na Psim Polu i wrócił do Niemiec.
Wspaniała kolegiata
Kościół grodowy z pierwszej połowy XII w. Z wieżą miał 24,5 m długości i 10 m szerokości. Wieża sięgała 21 metrów.
(fot. rys. Robert Jurga)
Idziemy na drugą stronę Odry. Tutaj wielokrotnie prowadzono wykopaliska, odnajdując ślady piastowskiego grodu.
- Ilu obrońców mógł pomieścić? - pytam archeologa.
- Nie sposób to określić. Może kilkuset. Tego nikt nie wie - odpowiada Hendel.
Dzięki wykopaliskom archeolodzy wiedzą jak były zbudowane wały grodu i gdzie się on znajdował. Jednak, z naszego punktu widzenia, nie ślady militarne są najciekawsze. Stajemy przed kolegiatą. Kościół zniszczony podczas II wojny światowej po woli wraca do świetności. Wciąż prowadzone są w nim prace remontowe. Jednak wojenne nieszczęście miało jedną dobrą stronę - można było przebadać grunt pod kościołem.
- Okazała się, że wcześniej stała tutaj niewielka romańska świątynia wybudowana w czasach Krzywoustego - opowiada Hendel. Przechodzimy przez gotycką kolegiatę. - Tutaj jest wejście do podziemi - pokazuje nasz przewodnik. - W nich możemy zobaczyć ruiny romańskiej świątyni.
Pomieszczenie sprawia niesamowite wrażenie. Nad głową olbrzymi, betonowy strop wsparty na takich samych filarach. A na środku pomieszczenia widać kamienny mur wysokości człowieka. To ściany pierwszego kościoła.
- Nie był duży - rozglądam się dookoła.
- Wtedy nie budowano wielkich świątyń. Wewnątrz było miejsce tylko dla najważniejszych dostojników. Większość wiernych stała na zewnatrz.
Koniec wizyty. Jeszcze tylko podziwiamy drewnianą wieżę oblężniczą. Czy weźmie udział w planowanej na 5 września rekonstrukcji wydarzeń? Wtedy cesarz znowu zaatakuje Głogów, który znów się obroni. Szczegóły: www.1109.pl
Muszę to zobaczyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?