Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital goni resztką sił

(boch)
- Potrzebuję stałej opieki specjalistów - mówi Antoni Śliwa. Renata Maciaszek twierdzi, że mieszkańcy nie mogą zostać bez szpitala
- Potrzebuję stałej opieki specjalistów - mówi Antoni Śliwa. Renata Maciaszek twierdzi, że mieszkańcy nie mogą zostać bez szpitala fot. Katarzyna Chądzyńska
Wśród pracowników narasta strach o pracę i złość o niewypłacone wypłaty. Mieszkańcy Kostrzyna z niepokojem pytają o przyszłość szpitala.

Od września wszystko się zmieni - zapewnia dyrektor Anna Dobrzańska.

Lecznica jest przekształcana w placówkę niepubliczną. - To budzi zrozumiałe obawy o miejsca pracy - twierdzi starosta Józef Kruczkowski, który wczoraj długo rozmawiał z lekarzami. Mówi, że gdyby załoga była lepiej informowana o tym, co się dzieje, nie byłoby tak gwałtownych ruchów.

Pracują za darmo...
- Lekarze uważali, że zmiany idą za wolno, a przecież pewnych procedur przyspieszyć się nie da - tłumaczy. Dodaje, że większość z nich zdecydowała się wycofać wypowiedzenia. W czwartek odbędzie się posiedzenie zarządu, na którym zostanie zaprezentowana struktura nowej firmy i jej analiza ekonomiczna. Natomiast na 8 sierpnia jest zaplanowana nadzwyczajna sesja rady powiatu o przyszłości Niepublicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej. Wtedy będzie wiadomo o wiele więcej. Na to liczą lekarze.

- Część kolegów postanowiła wstrzymać się z decyzją do 9 sierpnia i poczekać na to, co postanowią radni powiatu - mówi przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy w kostrzyńskim szpitalu Jerzy Girza. Lekarka Ewa Osak dodaje, że w kwestii finansowej spotkanie ze starostą niczego nie wyjaśniło. - Nadal jesteśmy na wolontariacie - podkreśla.

... bo w kasie pusto

- Z nami nawet nikt nie rozmawia - mówi przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Alina Łaskawa. Siostry, jak wszyscy w szpitalu dostały wypowiedzenia z pracy, z dniem 31 sierpnia i martwią się czy w nowej firmie będzie miejsce dla wszystkich.

Remigiusz Napierała przekonuje, że proces przekształceniowy zaczął się za późno, kiedy lecznica była już bankrutem. Twierdzi, że szpital jeszcze funkcjonuje tylko dlatego, że nie płaci pensji załodze.

- Kiedy pytamy, za co mamy żyć, to dyrekcja nas odsyła do sądu, albo do opieki społecznej - mówi. Zapowiada, że ratownicy po Woodstocku też zapytają kierownictwo o swoje pieniądze. - I tak jak lekarze w pełnej wysokości ich nie otrzymają, bo komornik zajmuje wszystko, co dostajemy z Narodowego Funduszu Zdrowia - mówi Anna Dobrzańska. Zapewnia, że tak, jak za maj i za czerwiec, także za lipiec pracownicy szpitala dostaną po 500 zł. Tłumaczy, że od września sytuacja się zmieni, bo zacznie funkcjonować niepubliczny szpital.

- To będzie nowa spółka, zaczynająca od zera i bez obciążeń - podkreśla. A co z prawie 70 mln długiem obecnego szpitala? - Przejmie go powiat - mówi wicestarosta Grzegorz Tomczak. Trzeba go będzie zacząć spłacać od 2010 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska