MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sztuczne DNA poprawi nasze bezpieczeństwo?

(decha)
Niemieckie policjantki Kati Prajs i Nicole Stenzel rozmawiały we wtorek z polskimi koleżankami i kolegami na temat prewencji. Tak, tak, oznakowanie DNA także odstrasza przestępców.
Niemieckie policjantki Kati Prajs i Nicole Stenzel rozmawiały we wtorek z polskimi koleżankami i kolegami na temat prewencji. Tak, tak, oznakowanie DNA także odstrasza przestępców. Mariusz Kapała
Wbrew pozorom sztuczne DNA nie służy ani genetykom, ani lekarzom. Zajmują się nim polscy i niemieccy informatycy, chemicy oraz... policjanci. W tej dziedzinie jesteśmy prekursorami.

We wtorek na Uniwersytecie Zielonogórskim spotkali się policjanci z naukowcami i rozmawiali o możliwości wprowadzenia sztucznego DNA na terenie przygranicznym. Żeby było bezpiecznej. Co ma syntetyczne DNA do bezpieczeństwa?

- To oznakowana ciecz, którą jak lakier nanosi się na określone przedmioty i służy do ochrony przed kradzieżą - tłumaczy prof. Roman Stryjski. - Dzięki takiemu oznaczeniu potencjalni przestępcy ponoszą dużo większe ryzyko przy transporcie i sprzedaży skradzionych towarów. Umieszczenie informacji o stosowaniu sztucznego DNA na drzwiach, oknach, przedmiotach i pojazdach jest również działaniem zapobiegającym potencjalnym kradzieżom.

Ten przezroczysty płyn, zwany sztucznym DNA mikrobów, działa podobnie jak biologiczne DNA i zapewnia jednoznaczną informację o właścicielu konkretnego przedmiotu. Każde zawiera unikalny kod, który można przypisać wyłącznie jednemu użytkownikowi. Oznaczenie sztucznym DNA może być odczytane w promieniach ultrafioletowych. O tym, że nasze tereny nie przez przypadek wybrane są jako poligon tej technologii mówił Ulrich Jobst, szef policji wschodniej Brandenburgii. Tutaj krzyżują się szlaki przestępców wszelkiej maści.
Nawiasem mówiąc nasi policjanci już sięgnęli po syntetyczne DNA.
- Jako pierwsi w kraju korzystamy z tej technologii, oznaczyliśmy już około czterech tysięcy przedmiotów - mówi Romuald Karpacz z laboratorium kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. - To zabytki sztuki sakralnej. Z jednej strony oznakowanie działa prewencyjnie, z drugiej pozwala ustalić skąd dany zabytek pochodzi. Dziś mamy sporo odzyskanych precjozów, których prawowitych właścicieli nie możemy ustalić.

W niewielkiej buteleczce znajduje się żel i wystarczy kropelka, aby przedmiot oznaczyć na wiele lat. W tej drobince zapisane są dane właściciela i namiary na najbliższe jednostki policji.
- To doskonały przykład tego, jak osiągnięcia nauki, pozornie czysto teoretyczne, znajdują niebanalne zastosowanie praktyczne - dodaje prof. Sławomir Kłos, dziekan Wydziału Mechanicznego UZ.

Więcej w sobotnim Magazynie "Gazety Lubuskiej"

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska