Na początku kwietnia Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. zawiesiła burmistrza Tadeusza D. w czynnościach służbowych, a potem jej decyzję potrzymał gorzowski sąd. Samorządowiec nie może więc pracować w ratuszu, ale nie powinien też pobierać wynagrodzenia. Tymczasem ustaliliśmy, że dostał 75 proc. pensji za ostatni miesiąc. To około 8 tys. zł. Jak to możliwe?
- Kilka dni po zawieszeniu dostarczył do urzędu zwolnienie lekarskie. Na zwolnieniach są także jego obaj zastępcy - wyjaśnia sekretarz Leszek Rybka.
Czy po zawieszeniu w obowiązkach służbowych pracownik może pójść na L4 i brać pieniądze z firmy?
- Tak. Pracownik może przecież zachorować - mówi Teresa Kaczmarek, która kieruje biurem prawnym Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Sam nie odejdzie
Burmistrz zarabia teraz około 12 tys. zł. Jeden z naszych rozmówców proponuje, żeby radni obniżyli jego pensję do ustawowego minimum. - Złożę taki wniosek na najbliższej sesji - zapowiada radny Robert Krzych.
Od sześciu tygodni gminą rządzi sekretarz, który nie ma jednak wszystkich kompetencji. Nie może np. zatwierdzać rozstrzygniętych przetargów, wydawać decyzji związanych z finansami. Miasto powoli pogrąża się w chaosie administracyjnym, dlatego radni namawiali Tadeusza D. żeby ustąpił z urzędu.
- Burmistrz nie chce jednak podać się do dymisji. Robi wrażenie osoby, dla której władza jest bardziej cenna niż interes gminy - ubolewa wiceprzewodnicząca rady Hanna Augustyniak.
Zawieszony ale chory
Zdaniem Teresy Kaczmaek z LUW, najlepszym rozwiązaniem dla gminy byłoby ustąpienie Tadeusza D. ze stanowiska. Wtedy ogłoszone zostaną wybory, a premier powoła osobę, która będzie pełnić obowiązki burmistrza do momentu złożenia przysięgi przez jego następcę.
(fot. Fot. Dariusz Brożek )
Sytuacja jest patowa. Miastu grozi paraliż, ale premier Donald Tusk nie może wyznaczyć osoby, która zastąpi Tadeusza D. w ratuszu. Dlaczego? Bo przepisy nie przewidują sytuacji, że burmistrz i jego zastępcy mogą zostać zawieszeni. Mógłby powołać zastępcę, gdyby Tadeusz D. przebywał w areszcie, albo nie mógł wykonywać obowiązków ze względu na długotrwałą chorobę.
- Ale przecież od ponad miesiąca burmistrz jest za zwolnieniu lekarskim. Czy to nie wystarczy? - zauważa jeden z radnych.
T. Kaczmarek zwraca uwagę na fakt, że burmistrz wpierw został zawieszony, a dopiero potem poszedł na zwolnienie lekarskie. - Należy więc traktować go jako osobę zawieszoną w czynnościach, a nie długotrwale chorą. Dlatego premier nie może na tej podstawie wyznaczyć jego zastępcy - wyjaśnia.
Zdaniem przewodniczącego rady Stanisława Ziemeckiego, sprawa wcale nie jest taka jednoznaczna. - My otrzymaliśmy pismo z prokuratury, że został zawieszony z dniem szóstego kwietnia. I właśnie w tym dniu poszedł na chorobowe - mówi.
Będzie referendum
We wtorek radni złożyli wniosek o referendum w sprawie odwołania samorządowca. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się 28 bm. Przypominamy, że prokuratura postawiła Tadeuszowi D. 13 zarzutów związanych z jego pracą w Urzędzie Miejskim. Postawione mu zarzuty dotyczą m.in. ustawiania przetargów, jeden z nich ma charakter korupcyjny.
25 listopada ub.r. samorządowiec został wyprowadzony w kajdankach z ratusza, a dwa dni później sąd aresztował go na trzy miesiące. W głośnej i wielokrotnie przez nas opisywanej aferze wodociągowo-ratuszowej zarzuty usłyszało 11 urzędników i przedsiębiorców, w tym także obaj zastępcy burmistrza i radca prawny urzędu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?