Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Jędrzejczak bez absolutorium

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
fot. archiwum
Prezydent nie przyszedł wczoraj na najważniejszą sesję w tym roku. Radni w nie udzielili mu absolutorium. Normalnie oznaczałoby to referendum nad jego odwołaniem. Ale nie tym razem.

Do wyborów samorządowych jest mniej niż dziewięć miesięcy, referendum mu nie grozi (tak stanowi ustawa), więc Tadeusz Jędrzejczak może się nie przejmować wczorajszym głosowaniem. Ale my powinniśmy, bo pokazało ono, jak wielką niechęcią darzą się prezydent z radą i jak wielkie podziały są pomiędzy nimi. Miastu to na pewno nie służy... - Pewnie, że mnie to denerwuje. To są przecież dorośli ludzie, zależy im na mieście, więc powinni się dogadywać, a nie robić sobie na złość. Jak czytam i oglądam, co o sobie mówią, to nie mogę się nadziwić - mówił nam po sesji Kazimierz Parawczyk z centrum.

Przypomnijmy: absolutorium to cenzurka, jaką rada wystawia co rok prezydentowi za realizację budżetu. Skarbniczka Małgorzata Zienkiewicz długo objaśniała kolejne tabelki i tłumaczyła tu braki, tam nadwyżki. Ale nie zdołała obronić szefa. - Matematycznie było bez zarzutu. Ale nie możemy zapomnieć o całej reszcie - mówili kolejni radni. Wyliczali T. Jędrzejczakowi jego postępowanie. Stawianie ich przed faktami dokonanymi (np. w sprawie rozbudowy stadionu żużlowego), przypisywanie sobie sukcesów, a im wszystkich porażek, fatalne stosunki i brak porozumienia. Wskazywali też na pogarszającą się - ich zdaniem - sytuację finansową miasta, ratowanie się kredytami i wstrzymywanie planowanych inwestycji.
T. Jędrzejczaka bronili tylko radni z Lewicy (nazywając zarzuty polityką i przemowami pod publiczkę) i dawni sojusznicy z klubu Forum dla Gorzowa, którzy weszli do rady z komitetu prezydenta. Poza jednym - Arturem Radzińskim.

Czarę goryczy przelała nieobecność prezydenta na obradach. - Chcieliśmy wysłuchać pana prezydenta, dać mu szansę na wyjaśnienie niedociągnięć i wpadek. Ale nie pozwolił nam na to, kolejny raz ignorując zaproszenie na sesję. Skoro nie mamy możliwości rozmowy, będziemy na nie - mówił nam radny PO Robert Surowiec.

Ostatecznie przeciwko prezydentowi zagłosowało 15 radych z PO i PiS. Dobrze oceniło go osiem osób. Trójka z Forum, czwórka z Lewicy i radna niezależna Grażyna Wojciechowska.
Zapytaliśmy T. Jędrzejczaka, czemu nie zjawił się na najważniejszej w roku sesji. - Nie zdążyłem, miałem spotkanie w telewizji - powiedział przez telefon.

Ten rok wcale nie musi być lepszy od minionego. Miasto właśnie wzięło 85 mln zł kredytu (ale zdolność do zaciągania pożyczek ma cały czas wielką, nie ma zagrożenia dla finansów), ma przed sobą wielkie projekty (remont Kostrzyńskiej, budowa hali, szkół artystycznych), a nie zanosi się na dopływ gotówki ze źle sprzedających się nieruchomości.

Ale ten, kto będzie prezydentem za rok, nie musi się obawiać problemów z absolutorium. Zgodnie z ustawą przy negatywnej ocenie nie można też zwołać referendum, jeśli od wyborów minęło mniej niż dziewięć miesięcy. A tak będzie w kwietniu przyszłego roku...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska