Tajemnica Bożego Narodzenia - komentarz Janusza Życzkowskiego

Co roku to samo zaskoczenie, że to już, że za chwilę zasiądziemy przy wigilijnym stole. Nie wiadomo kiedy zleciały cztery adwentowe tygodnie i dlaczego tak szybko stopiły się świece na jodłowym stroiku. Święta złapały nas zabieganych jakby to był środek tygodnia, a nie wolny od obowiązków czas. Jedni w pędzie od sklepu do sklepu. Inni ze sprawami zawodowymi w głowie. Sprzątanie na ostatnią chwilę, gotowanie by się nie wygotowało i gorączkowe przygotowania do uroczystego celebrowania. Uroczystego, ale czy właściwie nastrojonego? Skutecznie zatrzymanego w międzyczasie naszego codziennego szaleństwa? Mikołaje w witrynach galerii handlowych i kolorowe iluminacje to nie wszystko. Melodie o płatkach śniegu i choince nie wyczerpią tematu.

By zrozumieć, co wydarzyło się dwa tysiące lat temu, trzeba czegoś więcej. Każdy z nas to wie i każdy z nas to ma, ale nie wszyscy potrafimy i chcemy tego używać. Boimy się tego dotknąć, poruszyć i w sobie obudzić. Wolimy, gdy ten stan pojawi się znienacka. Spowoduje łzę, rodzaj mocnego wzruszenia, ale nie na tyle trwałego, by mogło zmienić nasze życie. Bez tego wszystko jest prostsze, podporządkowane terminarzowi dnia i kalendarzowi roku. Lepiej nie ryzykować włączenia tej innej, wymagającej przestrzeni. Lepiej nie, bo wtedy wszystko się zmieni. Zmieni na nigdy i na zawsze.

Duchowość. Boskie ciepło, które rozpala i prowadzi przez szarość poranków i wieczorny zmierzch. Dodaje skrzydeł i pozwala patrzeć na otaczający nas świat przez pryzmat innej rzeczywistości. Takiej, która rozumie i wybacza nasze ludzkie słabości i uwarunkowania. Dobrze to w sobie mieć, dobrze pielęgnować, trwać w tym nieskończonym źródle.

Święta Bożego Narodzenia to czas absolutnie wyjątkowy. Rodzinny, ciepły, pełny dobrych wzruszeń. Cieszymy się obecnością bliskich, z którymi siadamy do świątecznego stołu. Wspominamy osoby, których nie ma już wśród nas. Z wdzięcznością myślimy o wszystkich, którzy wnieśli dobro w nasze życie. Dzieje się tak, bo w samym centrum znalazł się Bóg-Człowiek, Słowo, które wprowadziło nowe prawo i ukierunkowało nas na wzajemną relację.

Niech te święta pełne będą właśnie takich dobrych spotkań z bliskimi. By rozgrzewała nas myśl o tym, jak dobrze, że siebie mamy. By udało się zapomnieć o czasami trudnej historii, zaganianej codzienności i troskach, jakie przynosi życie. W imieniu całej naszej Redakcji oraz wszystkich pracowników „Gazety Lubuskiej”, składam Państwu życzenia wszelkiej pomyślności, zdrowia i Bożego błogosławieństwa.