Wyszedł z domu i popatrzył przed siebie. Zobaczył winnice niczym w Toskanii. Krajobraz nawet tu podobny.
Krzysztof Fiedorowicz podzielił się pomysłem z marszałek Elżebietą Polak. Pomysł jej się spodobał. Choć przez wielu uznany został za nierealny, a nawet szalony. Ziemia należała do wojskowej agencji, przywrócenie tego miejsca winiarstwu (bo znaleziono tu ślady winnej latorośli) wymagało kosztów. Ale udało się...
Wspomnienia przywołano podczas uroczystości, która w ubiegłym tygodniu odbyła się w winnicy Miłosz, należącej do K. Fedorowicza. Chodziło o podpisanie umowy na budowę Lubuskiego Centrum Winiarstwa (koszt - 3,8 mln zł) na sąsiedniej - samorządowej winnicy (działki 13 winiarzy).
W kompleksie znajdzie się część produkcyjna i rekreacyjna. W pierwszej zobaczymy, jak powstaje wino, dowiemy się, jak wygląda prawdziwa leżakownia. Znajdą się tu także pomieszczenia dla winiarzy na spotkania, szkolenia i prezentacje. W części rekreacyjnej nie zabraknie kuchni, sal wystawienniczych. Tu zorganizowana zostanie m.in. ekspozycja pod hasłem ,,Cztery pory roku na winnicy”. Znajdzie się też miejsce na estradę (imprezy plenerowe). Przed obiektem zaplanowano duży parking. Centrum (zarządzane będzie przez Muzeum Etnograficzne w Ochli) powstanie w metodologii zaprojektuj-wybuduj.
- Do grudnia chcemy zamknąć projekt, w styczniu uzyskać wszelkie pozwolenia, a od lutego wejść na plac robót deklaruje Janusz Popiel z Exalo Drilling S.A., która to firma wygrała przetarg na tę inwestycję.
Zanim jednak marszałek podpisała umowę z wykonawcą, wydzierżawiła winnicę (35 hektarów) od Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Sulechowie, podpisując stosowną umowę z rektorem uczelni prof. Wiesławem Miczulskim. Bo to sulechowska PWSZ jest gospodarzem tego miejsca, gdzie odbywać się będą m.in. staże i praktyki studentów ogrodnictwa (specjalność - winiarz).
Po spełnieniu stosownych formalności, przyszedł czas na degustację wina z największe winnicy w kraju. K. Fedorowicz ma na niej swój kawałek. W zeszłym roku posadził sadzonki, w tym zebrał pierwsze plony i... wyprodukował wino musujące.
- To pierwszy taki trunek po 70 latach przerwy - oznajmił. A Przemysław Karwowski przypomniał, że okolice Zielonej Góry były drugim po Szampanii regionem specjalizującym się w produkcji wina musującego. Stąd rację bytu miała u nas słynna fabryka Gremplera. Rocznie produkowano u nas 800 tysięcy butelek szampana.
- Mnie się na razie udało przygotować 536 butelek. Ale to przecież początek - przyznaje K. Fedorowicz.
- Szampania leży na północy Francji, klimat jest podobny jak u nas, stąd nasza specyfika - mówi P. Karwowski.
Na razie winnica nie jest w pełni zagospodarowana. Ale dzięki unijnemy wsparciu z nowego rozdania będą kolejne nasadzenia. Bo to kosztowna sprawa. Na 1 hektar potrzeba ok. 5-6 tys. krzewów, a sadzonka kosztuje 1,5 euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?