Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tąpnięcia w strukturach Platformy Obywatelskiej?

Michał Szczęch 68 359 57 32 [email protected]
Tylko się złapać za głowę? Z takiego założenia wyszedł Lech Kiertyczak, powiatowy radny z ramienia SLD. W tle Leszek Turczyniak, Bartłomiej Bartczak i Tomasz Kaczmarek.
Tylko się złapać za głowę? Z takiego założenia wyszedł Lech Kiertyczak, powiatowy radny z ramienia SLD. W tle Leszek Turczyniak, Bartłomiej Bartczak i Tomasz Kaczmarek. Przemysław Balcerzak
- PO w powiecie krośnieńskim grozi rozłam - słyszmy w kuluarach partii. Radni z Gubina, wybrani z list Platformy, zagłosowali za odwołaniem partyjnych kolegów ze starostwa.

Rozchodzi się o referendum. Podczas niedawnych obrad gubińskiej rady miasta zawiązała się grupa inicjatywna, na której czele stanął Tomasz Kaczmarek, radny znad Nysy. T. Kaczmarek zastrzega: - Występuje tu jako obywatel Gubina, nie jako samorządowiec.
W skład grupy weszli między innymi gubińscy radni, którzy startowali z list PO. Dążą do odwołania powiatowego zarządu, czyli rady i starosty Jacka Hoffmanna. W starostwie Platforma, podobnie jak w Gubinie, stanowi większość.
Wszystkich podzieliła głównie niezdrowa, jak uważają członkowie inicjatywnej grupy, kondycja powiatowego szpitala.

- Odpowiadam przed Bogiem i ludźmi - tak swoje stanowisko tłumaczy burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak (burmistrz nie należy do grupy inicjatywnej - dop red.). - Dziś mówiłbym raczej o poróżnieniu w partii. Rzeczywiście, wywołał je temat szpitala. Gubinianie domagają się, by przynajmniej oddział dziecięcy, poradnie, laboratorium i rentgen u nas funkcjonowały.
Jeśli nie? Wtedy, zdaniem B. Bartczaka, najprawdopodobniej dojdzie do referendum i rzeczywiście będzie można mówić o poważnym rozłamie w strukturach partii na gruncie lokalnym.

- Jestem w większości, czuję się jak mniejszość - mówi dziś Grzegorz Świtalski, radny powiatowy, mieszkaniec Gubina, członek lokalnej PO. Również nazwiska G. Świtalskiego na 20-osobowej liście członków grupy przygotowującej referendum nie znajdziemy. Faktem jednak jest, że G. Świtalski nie popiera odebrania Gubinowi lecznicy.
Całego zamieszania w struktury partyjne radny mieszać nie chce. - To raczej podziały regionalne - uważa, by po chwili potwierdzić mimo wszystko słowa burmistrza Gubina: - Jeśli nie znajdziemy wyjścia z sytuacji, na pewno będzie można mówić o rozłamie w naszych, partyjnych strukturach.
G. Świtalski nie zaprzecza też, że mieszkańcy powiatu tracą do rządzącej partii zaufanie. - Albo to zaufanie odbudujemy, albo trzeba będzie się z partią pożegnać. Piłeczka leży teraz po stronie Krosna.

Pytanie zatem do starosty J. Hoffmanna. Co sądzi na temat informacji o podziałach w lokalnych strukturach Platformy? - Żeby mówić o jakichkolwiek rozłamach, ktoś musi do nich dążyć - uważa włodarz. - Osoby, które podpisały się pod listą referendalną, są tylko sympatykami PO.
J. Hoffmann nadmienia, że na najbliższym zarządzie partii, we wtorek, odbędą się w tym temacie dyskusje. - Spotkamy się z członkami PO z Gubina.
A jeśli chodzi o referendum? Starosta kompletnie nie rozumie związku tego tematu z rzekomym, jak twierdzi, rozłamem.

Leszek Turczyniak, przewodniczący PO w powiecie krośnieńskim i radny w sejmiku wojewódzkim obaw o rozłam w partii również nie czuje. - Owszem, osoby, które powodują dziś zamieszanie, startowały z naszych list. A my późniejszych działań tych osób nie jesteśmy przecież w stanie przewidzieć.
L. Turczyniak nie boi się nazwać takich ludzi czarnymi owcami. - Skorzystali z dobrych notowań naszej partii, teraz wymierzają policzek jej członkom, chociażby staroście.
Przewodniczący szans powodzenia referendum nie widzi. - Za duży obszar. Będzie to wyrzucenie pieniędzy w błoto (wstępny koszt referendum to 120 tys. zł z powiatowego budżetu - dop. red.).

Bożenna Bukiewicz, przewodnicząca PO w województwie, posłanka na sejm, zachowanie gubińskich rajców piętnuje. - To wielka niedojrzałość polityczna, to brak odpowiedzialności.
Sytuacja szpitala, zdaniem pani poseł, wynika z globalnej sytuacji ekonomicznej. A referendum to najgorsze rozwiązanie z możliwych i manipulowanie społeczeństwem. - Nie tędy droga.
Jeśli w strukturach organizujących referendum znajdą się osoby z PO, czekają je konsekwencje. - Przecież najpierw musimy każdy problem omówić w swoich strukturach. Tu zaczyna się droga szukania rozwiązań - kwituje B. Bukiewicz.

Gubinianie winą za szpitalny bałagan obarczają właśnie starostwo. Chodzi o niefortunną, zdaniem gubinian, umowę z prywatną spółką, która obecnie zarządza lecznicą. Do podpisania doszło ponad 2 lata temu. Umowa dyktowała, który oddział w jakim mieście powinien się znaleźć. Spółka od umowy miała możliwość odstąpić, jeśli NFZ obniży jej kontrakt. NFZ kontrakt obniżył, o ponad 3 miliony złotych. Reakcja? Rozpoczęły się przenosiny oddziałów do Krosna. W konsekwencji sporządzono aneks do umowy. Wynikało z niego, że pediatria pozostanie w Gubinie. Dziś w mieście nad Nysą nie ma żadnego oddziału, nawet wspomnianej pediatrii. Spółka i starostwo sytuację tłumaczą brakiem kadry: - Gdyby nie przeniesiono również tego oddziału do Krosna, NFZ mógłby przestać kontraktować oddział dziecięcy i nie byłoby go w powiecie wcale - słyszymy od prezesa Artura Malejki. - Wycieranie swoich brudów szpitalem to zła metoda - A. Malejka tymi słowami krytykuje lokalną wojenkę polityczną.

Faktem jednak jest, że Gubin oddziały szpitalne utracił. Dlatego trwają dziś przymiarki do referendum o odwołanie rady powiatu, co może doprowadzić do partyjnych rozłamów. Obecnie zbierane są podpisy wśród mieszkańców popierających tę inicjatywę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska