Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Te zielonogórskie dziki mają jaja jak balony, ale boją się ludzi

Krzysztof Fedorowicz
Czy to ta sama wataha, którą opisywaliśmy w środę w "GL" zryła ogród przy Batorego?
Czy to ta sama wataha, którą opisywaliśmy w środę w "GL" zryła ogród przy Batorego? fot. Łukasz Michalski
- W środę rano, zanim przeczytałem artykuł "Miejskie dziki do odstrzału", to ta wataha, którą opisujecie, ryła w moim przydomowym ogrodzie! - alarmuje "GL" Tomasz Brzózka, który mieszka przy ul. Batorego.

Pan Tomasz zapoznał się z prawem łowieckim, które zmieniło się w maju tego roku i wie, że może dochodzić odszkodowania od zarządu województwa.

- Mam zryty trawnik, który kilkanaście lat pielęgnowałem - martwi się mieszkaniec Zielonej Góry. - Zniszczone zostały również inne części ogrodu. Widziałem jak te dziki buchtują i gdy wyskoczyłem z domu zaczęły w popłochu uciekać, chociaż jeden z odyńców jaja miał jak balony. Nie wiedziałem, jak weszły na moją posesję, bo ta jest ogrodzona. I stwierdzam, że te zwierzaki są sprytne, bo uwolniły się, gdy ryjem podniosły siatkę.

Zdaniem Brzózki wataha ma marszrutę między ulicami Batorego, Ruczajową i Źródlaną: - Tydzień temu widziałem je przy skrzyżowaniu z Energetyków. Szły tuż obok mego domu, a teraz wyrządziły poważne szkody. czas najwyższy, żeby coś z tym problemem zrobić, albo trzeba je ewakuować, może uśpić i wywieźć, albo zabić.

Urząd miasta w Zielonej Górze konsultuje się w tej sprawie z policją i związkiem łowieckim. Najprawdopodobniej dziki zostaną odstrzelone. Ale takiemu rozwiązaniu przeciwna jest Lidia Aleksandrowicz ze Stowarzyszenia Inicjatywa na Rzecz Zwierząt.

- Uważamy, że uśmiercenie dzików to okrutne i najlatwijsze rozwiązanie i nie przystoi człowiekowi cywilizowanemu - stwierdza pani Lidia. - Zabijanie zwierzęcia zawsze jest wyjściem ostatecznym i najpierw należy rozważyć inne możliwości, a one przecież są. Niestety żadna instytucja nie zgłosiła się do nas po radę.

Podobnego zdania jest pan Grzegorz, który zadzwonił do "GL" po lekturze tekstu "Miejskie dziki do odstrzału".

- Dziki są między ulicą Batorego i Trasą Północną, bo kiedyś były to dzikie rejony, zwierzęta pogubiły się, gdy zaczęliśmy zagospodarowywać Spalony las. Nie powinniśmy przyrody naginać do człowieka. A te dziki trzeba wywieźć do Puszczy Noteckiej czy Rzepińskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska