Gdy przybyliśmy do Myszęcina, pilarz usuwał konary z potężnej topoli. - Mam autoryzację na wykonywanie prac wysokościowych - informuje Wiesław Klimczak. - Robię też pokrycia dachowe.
A co z wykształceniem w zakresie botaniki? - pytamy.
- Zajmuję się też przycinaniem drzew - odpowiada po chwili namysłu nasz rozmówca i dodaje: - Topola puści gałęzie, większość mocno przyciętych topól trasie nr 2 jakoś sobie poradziła.
Niszczenie drzew to przestępstwo
A czy wie pan, że z drzew nie można usunąć więcej niż 30 proc. korony? - wypytujemy jeszcze. - I że usuwanie grubych konarów prowadzi do zamierania korzeni, i że takie drzewa bardziej narażone są na działanie wiatrów?
Przypomnijmy, że nieumiejętne zabiegi pielęgnacyjne - tzw. ogławianie - są uszkodzeniami, za które wymierza się karę pieniężną. Nawet, gdy zostaje ona odroczona na trzy lata, to jeżeli w tym czasie korona drzewa nie zostanie odtworzona - karę ściąga się w pełnej wysokości. Egzekutorem jest samorząd, tzn. wójt, burmistrz lub prezydent - przepisy znajdują się w artykułach 88 i 89 ustawy o ochronie przyrody.
I tak np.: jeśli zniszczymy dąb o obwodzie 300 cm zapłacimy 437 700 zł! Opłatę nalicza się na podstawie dziennika ustaw nr 99 z 2003 r., gdzie powiedziane jest, że w przypadku dębów, których obwód przekracza 200 cm należy naliczyć opłatę w wysokości 1.459 zł za każdy centymetr. Znacznie "tańsze" jest doprowadzenie do uschnięcia topoli - tutaj 1 cm będzie nas kosztował 117 zł.
Przepisy ustawy o ochronie przyrody nie są jedynymi chroniącymi drzewa i krzewy.
W myśl kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń, jeśli wysokość wyrządzonej krzywdy przekracza 250 zł, czyn taki kwalifikuje się jako przestępstwo. Zaś artykuł 181 kodeksu karnego mówi, że kto powoduje zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Na wniosek mieszkańców
- Wszyscy tak golą, ale czy tak powinno być? - zastanawia się Jerzy Bartecki, który mieszka z rodziną w pobliskim bloku. - Jeśli prace zostały przeprowadzone w sposób nieprawidłowy, to ten, kto podjął decyzję powinien za to odpowiedzieć.
W. Klimczak utrzymuje, że konary usunął na zlecenie samorządu. - Jednak ten pan jak się dorwał, to trochę za mocno ogołocił topole - ubolewa Ryszard Walkowiak, wójt. - To już drugie przycięcie tych drzew, pierwsze było bardzo delikatne i mieszkańcy wnioskowali o bardziej radykalne działania. Argumentowali, że pyłki bardzo im przeszkadzają.
Przypomnijmy, że wójt, burmistrz i prezydent to organ ochrony przyrody. Dr Jacek Borowski ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie zauważa, że ostatnio w wielu miejscach kraju dochodzi do nieuzasadnionego cięcia drzew, szczególnie topól.
- Jeśli mamy doprowadzić drzewo do takiego stanu, to lepiej je od razu wyciąć - stwierdza naukowiec. - Jak dowodzą dotychczasowe obserwacje drzewa w ten sposób potraktowane żyją znacznie krócej i zwykle przeżywają nie dłużej niż kilka - kilkanaście lat po "zabiegu".
Wójt obiecuje, że zastanowi się nad aleją w Myszęcinie. Sądzę, że gospodarzom terenu wydaje się, że przycięte równo drzewa świadczą o dbałości i porządku. Takie podejście do cięcia jest chętnie podtrzymywane przez niektóre nieuczciwe firmy zajmujące się chirurgią i pielęgnacją drzew. W efekcie przecież im więcej zetną gałęzi i konarów tym lepiej zarobią.
- Co roku nasadzamy w gminie nowe drzewa i w ten sposób uczulamy dzieci na ochronę przyrody. Pomyślimy, by w istniejącą aleję wkomponować jakieś szlachetniejsze gatunki - obiecuje R. Walkowiak.
Na wniosek mieszkańców
- Wszyscy tak golą, ale czy tak powinno być? - zastanawia się Jerzy Bartecki, który mieszka z rodziną w pobliskim bloku. - Jeśli prace zostały przeprowadzone w sposób nieprawidłowy, to ten, kto podjął decyzję powinien za to odpowiedzieć.
W. Klimczak utrzymuje, że konary usunął na zlecenie samorządu. - Jednak ten pan jak się dorwał, to trochę za mocno ogołocił topole - ubolewa Ryszard Walkowiak, wójt. - To już drugie przycięcie tych drzew, pierwsze było bardzo delikatne i mieszkańcy wnioskowali o bardziej radykalne działania. Argumentowali, że pyłki bardzo im przeszkadzają.
Przypomnijmy, że wójt, burmistrz i prezydent to organ ochrony przyrody. Dr Jacek Borowski ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie zauważa, że ostatnio w wielu miejscach kraju dochodzi do nieuzasadnionego cięcia drzew, szczególnie topól.
- Jeśli mamy doprowadzić drzewo do takiego stanu, to lepiej je od razu wyciąć - stwierdza naukowiec. - Jak dowodzą dotychczasowe obserwacje drzewa w ten sposób potraktowane żyją znacznie krócej i zwykle przeżywają nie dłużej niż kilka - kilkanaście lat po "zabiegu".
Wójt obiecuje, że zastanowi się nad aleją w Myszęcinie. Sądzę, że gospodarzom terenu wydaje się, że przycięte równo drzewa świadczą o dbałości i porządku. Takie podejście do cięcia jest chętnie podtrzymywane przez niektóre nieuczciwe firmy zajmujące się chirurgią i pielęgnacją drzew. W efekcie przecież im więcej zetną gałęzi i konarów tym lepiej zarobią.
- Co roku nasadzamy w gminie nowe drzewa i w ten sposób uczulamy dzieci na ochronę przyrody. Pomyślimy, by w istniejącą aleję wkomponować jakieś szlachetniejsze gatunki - obiecuje R. Walkowiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?