Tłusty czwartek. Dziś nie liczymy kalorii

Pączki mogą być z dżemem, marmoladą, owocami, czekoladą, posypkami, lukrami, żelkami albo po prostu z cukrem pudrem. Faworki - czyli chrusty - też każdy je, jak lubi.

- Nie powiem panu, ile pączków zjem, bo mnie żona zabije. Oficjalnie jestem na diecie. Ale myślę, że ze trzy wciągnę. W pracy. Bo jak teściowa zrobi domowe, to po robocie zjem pewnie jeszcze ze trzy. Ze śliwkami robi. Kupne się do nich nie umywają - śmiał się wczoraj przed cukiernią Waldemar Kłosiak z Gorzowa. Pamiętał, że to staropolska tradycja z tym obżarstwem. - Ale szczegółów nie znam - przyznał.
Wielkie obżarstwo, czyli tłusty czwartek, jest chrześcijańskim zwyczajem z kilkusetletnią tradycją. W ten sposób popuszczamy pasa ostatni raz przed Wielkim Postem, który w tym roku zaczyna się w najbliższą środę. Kiedyś robiono to... nie na słodko. Pączki były z tłustym mięsem, a żeby lepiej się trawiły, nie żałowano sobie do nich wódeczki. Dopiero potem święto zaczęło kojarzyć się ze słodkościami. I tak zostało do dziś.

W cukierniach to czas najostrzejszej pracy. Smażenie pączków zaczęło się już wczoraj. - Będzie trwało całe popołudnie, całą noc, cały poranek i cały czwartek - mówiła nam w środę pracownica jednej z cukierni w Gorzowie. W tych dniach produkcja tych pyszności jest kilka razy większa niż zwykle. - Bo kupuje się je przecież nie tylko dla rodziny, ale zanosi do firmy, daje w prezencie. To miły zwyczaj. Każdy zaczyna rozmowę od pączków - śmiał się w środę Jerzy Krzyżanowski z Gorzowa.
Ale lekarz Jan Jarosz przestrzega, że nie dla każdego jest to dobry dzień. - Osoby otyłe, mające problemy z ciśnieniem, cukrzycą, ludzie po zawałach powinni ostrożnie kosztować słodkości tak bardzo kalorycznych. Jak przy każdym święcie związanym z obfitym jedzeniem, pamiętajmy o jednym: o umiarze! - radzi lekarz.

- Zaraz, zaraz! Ten dzień to nie nakaz obżarstwa, tylko sugestia, by zjeść coś słodkiego. Jeden pączek nikomu krzywdy nie zrobi. Ale musimy pamiętać, że aby go spalić, potrzeba godziny ćwiczeń na urządzeniu, na którym pracują i nogi, i ramiona. Owszem, można zjeść osiem czy dziesięć, tylko po co? Takie obżarstwo sprawi, że będziemy źli na siebie i przyjmiemy gigantyczną ilość tłuszczów i cukrów. Nie ma sensu jeść na wyścigi. Oddajmy cześć tradycji, skosztujmy faworka czy pączka, ale - jeśli nie ćwiczymy regularnie - w zamian idźmy do pracy spacerem, a zamiast z windy, korzystajmy ze schodów.

- Dawno, dawno temu, gdy byłem jeszcze piękny i młody, pamiętam tłusty czwartek, w który zjadłem... 11 pączków. Dziś po takim wyczynie pewnie bym umarł, ale jednej czy dwóch "kulek" z dżemem sobie nie odmówię. Bo wiara ponoć czyni cuda, a ja wierzę, że pójdzie w bicepsy! Jednak nauczony doświadczeniem wiem, że lepiej (i dla smaku, i dla zdrowia) wydać nieco więcej na porządnego pączusia z cukierni, robionego tradycyjnie, w nocy, jeszcze niemal ciepłego, niż na tani wielopak tych słodkości z marketu w plastikowym pudełku i z datą ważności na 15 lat do przodu.

PĄCZKI
Składniki:
* 1 kg mąki * 10 dag drożdży * 14 żółtek * 10-15 dag cukru * 2-3 szklanki mleka * 1 cukier waniliowy * szczypta soli, * 1/2 kg marmolady * cukier puder * tłuszcz do smażenia.
Przygotowanie:
1. Drożdże kruszymy, dodajemy 3 łyżki mąki, łyżkę cukru i szklankę ciepłego mleka. Mieszamy i odstawiamy do wyrośnięcia.
2. Żółtka ucieramy z resztą cukru i cukrem waniliowym na puszystą masę.
3. Mąkę przesiewamy, wlewamy wyrośnięty rozczyn, dodajemy masę żółtkową, pozostałe mleko, wlewamy roztopione, ostudzone masło i wyrabiamy, aż ciasto będzie odchodziło od ręki. Odstawiamy do wyrośnięcia.
4. Gdy ciasto wyrośnie, rozwałkowujemy na grubość pół centymetra. Wykrawamy krążki, na połowę krążków nakładamy marmoladę, przykrywamy krążkiem bez nadzienia, zlepiamy, formujemy kulki, przykrywamy na stolnicy do wyrośnięcia.
5. W rondlu rozgrzewamy olej lub smalec i wkładamy pączki.
6. Smażymy na rumiano, odsączamy z tłuszczu, obtaczamy w cukrze pudrze.

PĄCZKI Z DZIURKĄ
Składniki:
* 500 g mąki pszennej * 50 g drożdży * 4 żółtka * 1 jajko * 5 łyżek mleka * 1/2 szklanki cukru pudru * 2 łyżki rumu * 50 g masła * 2 łyżeczki esencji waniliowej, szczypta soli.
Przygotowanie:
1. Z drożdży, letniego mleka, łyżki mąki i łyżki cukru przygotowujemy rozczyn. Odstawiamy do wyrośnięcia.
2. Masło ucieramy z cukrem. Dodajemy żółtka i gdy dobrze połączą się z masłem, wbijamy jajko. Dodajemy rozczyn, mąkę, sól i rum. Wyrabiamy, odstawiamy do wyrośnięcia.
3. Lekko wałkujemy na grubość ok. 1,5 cm. Foremką o średnicy ok. 6 cm wycinamy koła, w środku - mniejszą foremką - wycinamy otwór. Odstawiamy do wyrośnięcia.
4. Smażymy na głębokim tłuszczu. Ciepłe posypujemy pudrem.

FAWORKI
Składniki:
* 2 szklanki mąki * 4 żółtka * 3/4 szklanki śmietany (gęstej) * 1 łyżeczka octu * sól do smaku * cukier puder do posypania * tłuszcz do smażenia.
Przygotowanie:
1. Do mąki dodać sól, żółtka, ocet, śmietanę i zagnieść ciasto.
2. Ciasto zbijać wałkiem przez kilka minut, następnie bardzo cienko rozwałkować.
3. Powycinać ciasto i zrobić faworki.
4. Rozgrzać olej w garnku, smażyć na głębokim tłuszczu z obu stron.
5. Posypać cukrem pudrem, gdy troszkę ostygną.

Nieruchomości z Twojego regionu