Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był zaledwie spacerek naszych. Wolsztyniak Wolsztyn - Olimp Grodków 37:22

(flig)
Hubert Kaczmarek był w sobotę najskuteczniejszym zawodnikiem Wolsztyniaka
Hubert Kaczmarek był w sobotę najskuteczniejszym zawodnikiem Wolsztyniaka fot. Tomasz Gawałkiewicz
Takie mecze kibiców Wolsztyniaka czekają jeszcze przynajmniej przez kilka miesięcy, do czasu powrotu zespołu do pierwszej ligi. Rywale byli tak słabi, że nasi mieli zaledwie spacerek.

WOLSZTYNIAK WOLSZTYN - OLIMP GRODKÓW 37:22 (13:8)

WOLSZTYNIAK WOLSZTYN - OLIMP GRODKÓW 37:22 (13:8)

WOLSZTYNIAK: Płóciniczak, Wieczorek - Kaczmarek 9, Przekwas 6, Cichy 5, Chrapa 4, Tokarek i Szutta po 3, Pietruszka, Tomiak i Baran po 2, Raczkowiak 1.
Bramki dla Olimpu: Chmiel 11, Padula 4, Kolanko i Buko po 2, Koszyk, Smoliński i Listwan po 1.

Między Wolsztyniakiem a Olimpem jest przepaść w umiejętnościach, indywidualnym wyszkoleniu, organizacji gry, słowem we wszystkim. Gospodarze nie musieli więc się specjalnie mobilizować. - Pracujemy nad siłą - powiedział trener wolsztynian, Wojciech Hanyż. - Dla nas najważniejsze będą decydujące spotkania. Przed tygodniem mieliśmy pauzę, teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa, stąd na spotkanie z Olimpem nie przerwaliśmy naszego cyklu przygotowań do pojedynków, które rozstrzygną o naszym powrocie do pierwszej ligi. To było widoczne w pierwszej połowie, ale wynik nie był ani na chwilę zagrożony.

Zaczęło się wprawdzie sensacyjnie, bo bramkę dla gości zdobył Paweł Chmiel. Ale potem dwa razy trafił Marcin Pietruszka, a po razie Paweł Baran i Marcin Cichy. Było 4:1 i zrobiło się bardzo spokojnie. Do przerwy nie działo się nic godnego uwagi. Kilka okazji zmarnował Hubert Kaczmarek, trener Hanyż posadził go na ławie. Skrzydłowy odpoczął wrócił na parkiet i już trafiał, zastając najlepszym strzelcem zespołu. Po przerwie Wolsztyniak nadal spokojnie prowadził, nie wysilając się specjalnie by dobijać rywala. W 50 min było 27:20. Ostatnie 10 minut gospodarze przyspieszyli i pokazali, co byłoby gdyby grali na pełnych obrotach. Zdobyli w tym czasie dziesięć bramek, rywale tylko dwie.

- Gramy dla widzów, oni są najważniejsi - powiedział trener Hanyż - Chcieliśmy efektownie skończyć ten mecz i tak się stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska