Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest super gra

Paweł Tracz
Gorzowianie Andrzej Jeleniewski (z lewej) i Jarosław Wachnowski to czołowi brydżyści okręgu lubuskiego
Gorzowianie Andrzej Jeleniewski (z lewej) i Jarosław Wachnowski to czołowi brydżyści okręgu lubuskiego fot. Kazimierz Ligocki
W mieście przybywa osób, które kochają brydża sportowego. Może i Wam spodoba się ten sport.

Brydż sportowy to nie gra, w której wszystko zależy od szczęśliwego rozdania kart.

- Każdy z graczy dostaje taki sam rozkład 13 kart, a wygrywa osoba, która najlepiej sobie poradzi w danym rozdaniu - tłumaczy gorzowianin Zygmunt Stachowiak, były prezes Lubuskiego Związku Brydża Sportowego.

Dozwolone odzywki

Brydż składa się z fazy słownej, czyli licytacji i fazy milczącej, czyli rozgrywki. W czasie licytacji gracz widzi tylko swoje karty, a rozkład pozostałych jest dla niego tajemnicą. Zawodnik próbuje przy pomocy jednej z kilkunastu dozwolonych odzywek jak najlepiej przybliżyć partnerowi obraz swoich kart.

Niektóre tajemnice zdradzają przeciwnicy, gdy w licytacji podczas dialogu między sobą odkrywają swoje karty. - Brydż oparty jest na statystyce. To jego główna wartość. Dlatego to on powinien być królewską grą, a nie szachy. Bo czy za królewską można uznać grę tak prostą, że z człowiekiem potrafi wygrać komputer? - pyta Z. Stachowiak.

W Gorzowie brydża sportowego uprawia prawie setka osób. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców, zajmujemy pierwsze miejsce w Polsce. - Cały lubuski region to prawdziwe brydżowe zagłębie. Oprócz Gorzowa liczącymi ośrodkami są m.in. Zielona Góra, Rzepin, Słubice czy Nowa Sól - mówi Grzegorz Pogodziński, który w LZBS jest odpowiedzialny za kontakty z mediami. Sam też jest czynnym zawodnikiem.

- W naszym mieście aktywny gracz ma możliwość codziennego grania. Oprócz poniedziałkowych zawodów w hotelu Gorzów, brydżowe spotkania odbywają się również w Klubie Nauczycielskim przy Wyszyńskiego i w Zodiaku na osiedlu Słonecznym - wyjaśnia G. Pogodziński.

Tradycyjną imprezą w Gorzowie jest Kryształowy Puchar Warty. - Przez lata organizowaliśmy go na przełomie stycznia i lutego. Zimowa aura często sprawiała jednak problemy z dojazdem zawodnikom z innych regionów kraju i dlatego przenieśliśmy imprezę na 31 maja - tłumaczy Pogodziński.

Walczą o grubą kasę

Czołową postacią lubuskiego brydża jest zawodnik pierwszoligowego Steinpol-u Ilanki Rzepin arcymistrz Jarosław Wachnowski - gorzowianin.

Gra on od 1968 r., zaczynał pod okiem zielonogórzanina Janusza Łunisa. - Był moim nauczycielem matematyki w liceum i jednocześnie trenerem. To on wprowadził mnie w świat kart - tłumaczy.

Wachnowski wygrał prawie 30 turniejów ogólnopolskich. W ubiegłym roku dwukrotnie triumfował w cyklu Grand Prix. To prestiżowa impreza, na którą składa się 14 turniejów. W zawodach uczestniczy cała krajowa czołówka. - Startuje nawet 700 osób. Jest o co walczyć, bo pula nagród wynosi kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi.

Do końcowej klasyfikacji zalicza się 8 najlepszych rezultatów. W ten sposób zostają wyłonione 24 pary, które walczą w grudniowym finale. W 2007 r. gorzowianin wraz z partnerem Andrzejem Jeleniewskim zajął miejsce w środku stawki. W tym roku również liczą na udział w decydującej rozgrywce.

- Na razie odbyły się dwie rundy. Jeśli podobny wynik uzyskamy w kolejnych imprezach, ponownie powinniśmy wystąpić w finale Grand Prix - przewiduje Wachnowski.

Wszystko przez męża

W gronie brydżystów są również kobiety. Jedną z nich jest Jadwiga Zdanowicz. To utytułowana zawodniczka. Pani Jadwiga ma na koncie m.in. drugie miejsce w Kryształowym Pucharze Warty i sukcesy w zawodach mikstowych. Skąd u niej miłość do brydża?

- Wszystko zaczęło się, gdy poznałam przyszłego męża. To Grzegorz nauczył mnie gry w brydża. Najpierw grałam wyłącznie w domu. Ale raz na zawodach, w których uczestniczył mąż zabrakło jego partnera. Namówił mnie, żebym go zastąpiła. Zaryzykowałam i to z dobrym skutkiem, bo turniej zakończył się naszą wygraną. I tak od połowy lat 80. zaczęła się moja przygoda z brydżem sportowym - opowiada zawodniczka.

Ku ubolewaniu pani Jadwigi pasji rodziców nie podziela córka. - Gdy zobaczyła, jak my się w trakcie gry "kłócimy", to powiedziała, że ona w brydża grać nie będzie - śmieje się gorzowianka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska